Idzie - wyborczy - desant PiS-u na PE.
I tak, ruszają...: Szydło, Kempa, Brudziński, Bielan, Waszczykowski, Kruk /"coś tam coś tam"/, Karski, Poręba, Krasnodębski /dorabiający u Niemca/, Zalewska /po zatopieniu edukacji/, Fotyga, Jaki /po przegranej.../... Wprowadzać ich będzie - zapewne - Saryusz-Wolski, kiedyś w konkurencji.
Pewnie wszyscy oni wyszli z założenia, że im się ten wypasiony "raut" należy, choć bywało, że na niego pluli.
I, aż strach pomyśleć, jacy "fachowcy" ich w kraju zastąpią, bo ławka nie jest tam długa, a prezes-pan wszystkiego nie da rady ogarnąć. No chyba, że już liczą się z przegraną w polskich wyborach parlamentarnych, stąd ta wielka ucieczka.