Episkopat w końcu przedstawił raport o... pedofilii w polskim Kościele.
Jednak zwykłego PRZEPRASZAMY nie było.
Natomiast była pewna statystyka wydarzeń pedofilskich z udziałem "duchownych", pewnie taka z czubka góry "lodowej".
Jednak najdziwniejsze było wyartykułowanie przez arcybiskupów Jędraszewskiego i Gądeckiego - też - potrzeby miłosierdzia i przebaczenia dla sprawców czynów pedofilskich. A można było lepiej zamilknąć, niż takie herezje opowiadać, bo to nie świadczy o empatii wobec skrzywdzonych.
Polski Kościół ma wciąż w swoich szeregach - dominujący - element zachowawczy, który chce kryć wszelkie swoje niegodziwości. Wciąż jest w nim też mało ludzi chętnych do reformowania i - czystego - przyznawania, iż jest to instytucja, która potrzebuje oczyszczenia moralnego.
Dobrze, że - póki co - Prymas Polski, Wojciech Polak, nie kluczy, lecz stara się mówić jak jest. I oby miał taką siłę przebicia, aby pociągnąć za sobą i innych przedstawicieli Kościoła, chociaż dziś... czarno to widzę.
Komentarze