Film pt. "Obywatel Jones" w reżyserii Agnieszki Holland /scen. Andrea Chalupa/ wszedł właśnie na kinowe ekrany.
Najważniejszy jest tu tytułowy Gareth Jones /gra go James Norton/, który w 1933 r. przeprowadził wywiad z Hitlerem i zdał sobie sprawę, że ten chce zawładnąć Europą.
Jones blisko współpracował z Davidem Lloyd George'm /Keneth Cranham/, ale nie przekonał go, aby ten wysłał go na wywiad ze Stalinem. A, gdy stracił pracę postanowił pojechać do Moskwy na własną rękę, lecz jakby z rekomendacji...
I pojechał, ale na miejscu dowiedział, że jego przyjaciel... - dziennikarz - został zastrzelony. Spotkał się jednak z korespondentem amerykańskim, laureatem nagrody Pulitzera, Walterem Durantym /Peter Sarsgaard/, który założył rodzinę z Rosjanką i miał z nią syna. Co nie przeszkadzało mu w urządzaniu orgiastych przyjęć. Jones spotkał też dziennikarkę Adę Brooks /Vanessa Kirby/, która do Moskwy przyjechała z Berlina.
Jonesa najbardziej nurtowało to, co odkrył jego przyjaciel, który stracił życie, więc ruszył w drogę, najpierw z obstawą, ale wyrwał się i... zobaczył to, co Stalin zgotował na Ukrainie: trupy, niewyobrażalny głód, gdy zbiory rolnicze były kierowane do Moskwy.
Jonesa w końcu złapano i wydalono do Londynu, a tam opowiedział, co widział, jednak wszyscy woleli brać zaprzeczenie Duranty'ego za dobrą monetę. Ale Jones trafił na wydawcę..., który dał mu możliwość spisania tego, co zaobserwował i przeżył...
W tym filmie są świetne zdjęcia, autorstwa Tomasza Naumiuka, szczególnie te czarno-białe. Jest też muzyka Antoniego Łazarkiewicza, która doskonale buduje napięcie.
Film "Obywatel Jones" jest obrazem, który pokazuje, jak mało wielkich świata obchodzi los zwykłych ludzi, bo najważniejszy dla nich jest ich własny interes. A zawsze nie trafia się taki Gareth Jones, który jest uparty i zdeterminowany, aby dojść do prawdy, a także przekonać... przekonanych do ideologii, patrz np. George'a Orwella /Joseph Mawle/, aby na sprawę spojrzeli z innej, czysto ludzkiej strony.
