waldemar.m waldemar.m
276
BLOG

Dla mnie skończyła się ... koszmarna cisza

waldemar.m waldemar.m Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 Gdzieś tak tydzień temu postanowiłem oczyścić sobie uszy.

 

Kilka lat temu byłem z moją wnuczką u laryngologa, gdyż ona skarżyła się na okropny ból w uszach.

 

Skąd wiem, że "okropny"?

 

Inaczej nie można nazwać bólu, który zmusił ją do ciągłego płaczu i wizgu, gdy ktoś próbował dotknąć ją w okolicy uszu.

 

Laryngolog obejrzał ją, wykonał jakieś tam procedury i zaordynował jej ... mycie uszu wodą utlenioną (dla wymywania wosku, który mógł je zatkać).

 

Tego samego dnia umyłem sobie uszy pierwszy. W uszach szypiało jakby wodę utlenioną wylać na moco zabrudnioną ranę, ale rezultat był wyśmienity.

 

Wnuczce też pomagało to uspokoić się.

 

Taki zabieg powtarzałem corocznie i za każdym razem z doskonałym skutkiem.

 

Powtórzyłem go tydzień temu i ... zaległa cisza. Śmiertelna cisza!

 

Nareszcie zrozumiałem, jaki jest świat ludzi, do których nie dociera dźwięk.

 

Przestałem słyszeć nawet silnik samochodu, a więc mogę konsultować te organizacje, które zastanawiają się nad problemem ruchu pojazdów elekltrycznych na publicznych drogach.

 

Po kilku dniach córka zadzwoniła do znajomego laryngologa i on przepisał jakieś krople, które powinny oczyścić uszy i odkryć kanały uszne.

 

W sobotę zadzwoniliśmy jeszcze raz, ponieważ nie było żadnego efektu i umówiliśmy się na poniedziałek na wizytę.

 

Trudno wręcz opisać stan, w jakim przebywałem podczas oglądania wczorajszego finału Ligi Mistrzów.

 

Cisza na zewnątrz i absolutna cisza wewnątrz ze 110%-ową pewnością, że Real wygra. Nawet wiedziałem, że strzeli pierwszą bramkę w dodanym czasie. Nie mówiąc o tym, że jakiś wewnętrzny głos podpowiedział mi na początku dogrywki, że ostatnią bramkę zabije Ronaldo (a więc ja pierwszy znałem, jaki będzie ostateczny rezultat!).

 

Ale dzisiaj rano, gdy wychodziłem z pokoju i musiałem zeskoczyć z progu, stał się cud. Coś strzeliło mi w uszach i ...

 

Dobiegłem do komputera, założyłem słuchawki i włączyłem The Voice of Australia.

 

Słyszę! Skończyła się moja cisza.

 

Jeszcze nie słyszę tak, jak słyszałem tydzień temu, ale ... coś słyszę!

 

Teraz i cisza wyborcza mi nie straszna!

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości