HareM HareM
135
BLOG

US Open: dobre losowanie Świątek

HareM HareM Tenis Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Dobre, bo Ostapenko i Andriejewa w drugiej połowie drabinki

Z tymi dwiema paniami z podtytułu Iga ma, jak chodzi o tenisistki czynne, bilans najsłabszy. Stąd ocena losowania głównie pod kątem ewentualnego spotkania z tą dwójką.

Powiedzmy sobie szczerze. Ma Łotyszka patent na Igę. I lepiej bilans z Ostapenko próbować zacząć poprawiać w innych turniejach niż wielkoszlemowe akurat. Co innego, kiedy startujesz do odrabiania, tak jak było w tym roku z Rybakiną, z 2:4, i wiesz co masz robic jak chcesz wygrać, a co innego, kiedy nie wygrałaś jeszcze z rywalką ani jednego meczu, a Twój garb to nie jedna czy dwie, ale sześć porażek. A jeżeli, mimo wszystko, los je w Nowym Jorku zetknie, to co najwyżej w finale, w którym akurat będzie Polce odrabiać te straty z Łotyszką najłatwiej. Wiadomo dlaczego.

To samo z Andriejewą, przy czym tu sytuacja jest dla Świątek, jak się wydaje, dużo mniej stresująca. Choć styl prezentowany przez rosyjską nastolatkę też Idze nie za bardzo leży. Więc, na wszelki wypadek, niech Rosjanka sobie gra z Sabalenką albo Ostapenko. A z Igą, ewentualnie w finale. Czego jej życzę, ale w co jednak serdecznie wątpię. Finału z Igą jej życzę głównie dlatego, bo jestem przekonany, i to głęboko, że nie zdzierżyłaby tego mentalnie. I finał z Andriejewą Iga wygrałaby, jak sądzę, też w cuglach.

Dodatkowo cieszy mnie osobiście fakt, że w drugiej, a nie w Igowej, połówce zagrają Eala i Mboko. Nie wiem jak te dwie małolaty wypadną na Flushing Meadows. Mogą odpaść w pierwszej rundzie, ale mogą tez obić każdego. Każdą, znaczy. Dlatego lepiej, że się na nie nie trafi. No chyba, że w finale. Wtedy proszę bardzo.

A teraz już nie o tym z kim nie, a z kim tak. Otóż.

Pierwsza runda. Kolumbijka Arango. W mojej opinii za łatwa rywalka. Szkoda, że na przetarcie Polka nie wylosowała kogoś trochę mocniejszego. Po takim łatwym meczu może być trudniej grać w kolejnych rundach. Przerabialiśmy to już parę razy, np. w Paryżu w roku 2022, kiedy Iga dostała na dwie pierwsze rundy dwa ogony, a potem były kłopoty z debiutującą w tak dużej imprezie Żeng.

W drugiej rundzie zupełne nołnejmy. Nr 899 i numer 669 rankingu. Proszę mnie dobrze zrozumieć. To nie jest tak, że ja tych dziewczyn nie szanuję. Ale jak masz do rozwiązania układ dwóch równań z jedną niewiadomą, to to Cię nie nakręca do tego, żebyś za chwilę zmierzył się ze skomplikowanym układem równań różniczkowych. Ale co zrobić? Mówi się trudno i kocha się dalej.

Trzecia runda i, najprawdopodobniej, Kalińska, bo tez nie ma z kim wcześniej przegrać. To będzie duże wyzwanie. A przynajmniej może być. Trochę się tego meczu obawiam. Grały w Cincinnati. Kalińska z lekką kontuzją. I dużej przewagi Igi w tym spotkaniu nie widziałem. Musi być bardzo skupiona, utrzymywać non-stop koncentrację i, w żaden sposób, nie pozwalać sobie na takie błędy jak w poniedziałkowym finale z Paolini.

W rundzie czwartej albo Aleksandrowa, i na nią bym w pierwszej kolejności stawiał, albo Sznajder. Tu też łatwo być nie musi, a może nawet nie będzie. No ale też nikt nie twierdzi, że musi i będzie.

Ćwierćfinał. Chyba jednak Anisimowa, choć Switoliny z góry przekreślać na pewno nie można. W odwodzie pozostają jeszcze ewentualnie Collins i Kenin, ale przy ich regularności już przy wypowiadaniu tych nazwisk można się spokojnie zastrzec, że się myśli, że wątpi. Jakąś niespodziankę w tej ćwiartce może też zrobić, moim skromnym zdaniem i w sprzyjających okolicznościach przyrody, nieobliczalna do pewnego pułapu Kartal, ale przeskoczenie Ukrainki czy finalistki Wimbledonu, to chyba jednak ponad jej sufit.

No to półfinał. Cóż. Gauff, jako potencjalna rywalka Igi na tym etapie turnieju musi być brana pod uwagę zawsze, ale czy na pierwszym miejscu? Po ostatnich niepowodzeniach w Anglii i Stanach zmieniła trenera. Ponoć będąc na etacie u Sabalenki znacznie poprawił jej serwis, który jest chyba największym od dłuższego czasu mankamentem Amerykanki. Tylko czy on go poprawi w tydzień? Tak czy inaczej świat w tej ćwiartce nie kończy się na Gauff. Jest, przede wszystkim, finalistka US Open, sprzed ośmiu chyba lat, Madison Keys. Jest, uskrzydlona obecnością Wiktorowskiego, Osaka. Jest zawsze groźna Muchova, choć jej do optimum formy chyba aktualnie brakuje. Nigdy nie wiadomo, czy nie dostanie skrzydeł Kostiuk. No i jest wreszcie nieobliczalna Vekic. Oraz jeszcze Noskova na dokładkę. No to stawiam… inaczej niż bukmacherzy. Tak dla draki i z przekory. Na Osakę:).

Finał. Sabalenka, wiadomo. Kto jej może drogę do finału zagrodzić? Na pierwszym miejscu oczywiście Rybakina, przy czym one od Pekinu’23 (7 spotkań) zawsze zwyciężają na przemian, więc skoro tydzień temu wygrała Rosjanka, to… Oprócz Kazaszki jestem w stanie wyobrazić sobie w finale Klarę Tauson i, może nawet bardziej, zwyciężczynię z Montrealu, Kanadyjkę Mboko. Natomiast szanse czy to Peguli, mimo tego, ze w zeszłym roku doszła w Nowym Jorku aż do finału, czy też finalistki z Cincinatti, Włoszki Paolini, są na to, wg mnie, nieduże. W każdym razie mniejsze.

A jak będzie, to oczywiście czas pokaże.

Wszystkim życzę, żeby wyszło na moje.:)


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Sport