HareM HareM
226
BLOG

Polska-Holandia. Była nawet szansa na wygraną

HareM HareM Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Urban rzeczywiście odmienia tę reprezentację

Nie chciałbym być wrzucany do jednego worka z tymi, którzy od pewnego czasu wchodzą szkoleniowcowi kadry bez mydła w cztery litery (a teraz to dopiero się zacznie). Przy czym niektórzy z nich robią tak z każdym, kto chwilowo jakikolwiek sukces czy „sukces” odniesie. Pamiętam, na przykład, jak wychwalali pod niebiosa niejakiego Michniewicza Czesława i dalej mają czelność komentować publicznie, i to w telewizji, ważne wydarzenia. No więc tekst umieszony w akapicie poniżej nie został napisany dlatego, że rozpoczęła się „moda na Urbana”. Po prostu wydaje mi się, że tak rzeczywiście jest. A jeśli nie, to przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie. Otóż.

Jan Urban, jako selekcjoner, to zupełnie inny poziom niż paru jego ostatnich poprzedników. Dwóch, konkretnie.

Selekcjonerzy to nie są typowi i w ścisłym tego słowa znaczenie, trenerzy. Oni swoich wybrańców już wiele nauczyć nie mogą. Tak to się tylko ludziom z wyraźnie przerośniętym ego, jak pan Probierz na przykład, może wydawać. Selekcjoner, piłkarski przynajmniej, nie jest od odkrywania świata na nowo. On jest od poukładania klocków tak, aby stanowiły pewną, sensowną, całość. On jest od znalezienia i wyeksponowania walorów każdego ze swoich wybrańców, ale tak by harmonizowały na boisku z walorami jego partnerów. I to, moim zdaniem, pomału bo pomału, ale Urbanowi udaje się w meczach reprezentacji wdrażać.

Bo przecież Urban ma do dyspozycji tego samego Zielińskiego, którym dysponowali poprzednicy, tych samych Kiwiora czy Bednarka, tego samego Kamińskiego, z którego korzystał lub mógł korzystać Probierz, tych samych Casha i Kędziorę, z których Probierz korzystać nie chciał, nawet Szymański gra u niego inaczej. I tak dalej, i tym podobne.

Jakże inaczej prezentują się u Urbana wszyscy wymienieni. I jakże inne pełnią role. Że o Grosickim, Sliszu czy, drugi raz z rzędu pozytywnie mnie zaskakującym Skórasiu, nie wspomnę.

Najtrudniej, co zrozumiałe, będzie Urbanowi ulepić Lewandowskiego. Na pewno jeszcze nie ulepił, bo widać, że Lewy chodził po boisku przez dużą część spotkania niczym święta krowa. Pytanie pierwsze. Jak długo mu Urban na to pozwoli. I rzecz druga. Nasz najlepszy w historii piłkarz chodził jak chodził, ale kilka razy swój geniusz, nie tylko przy golu, uruchomił. I od razu Holandia miała, lub mogła mieć gdyby koledzy byli precyzyjniejsi, bardzo ciepło. No więc drugie pytanie jest takie. Co jest dla nas lepsze. Grać przez większość czasu w 10-ciu i liczyć, że jednak zawsze, choć raz czy dwa w meczu, nastąpią takie, mające ogromny wpływ na końcowy wynik, akcje jak ta bramkowa, czy jednak grać już bez „dziadka”, ale za to cały mecz w 11-tu. Akcja z 43. minuty każe optować za wersją nr 1, ale akcja z minuty 2. wprost przeciwnie. Była równie genialna, a bez udziału naszego kapitana.

Żeby nie było. Ja nie zapominam o tym, że dalej przez 30 minut pierwszej połowy, między 5. a 35., a może i 40. minutą, nie potrafiliśmy, oprócz 2-3 genialnych przerzutów Zielińskiego do Casha, wyjść za połowę i długimi momentami graliśmy jak z poplątanymi nogami. Tak, jeszcze tak jest. Ale co to jest w porównaniu z tym, co prezentowaliśmy za kadencji Michniewicza i jego następcy? To jest PIKUŚ, proszę Państwa.

W każdym razie. Jan Urban spowodował, że tym samym ludziom, którzy za Michniewicza czy Probierza odstawiali pańszczyznę, chce się teraz grać. I walczyć, a nie tylko śpiewać hymn. Im kibice, ci normalni, zaczęli bić brawo również po meczu, a nie tylko przed.

We wrześniu, chyba zaraz po debiucie Urbana, napisałem tekst, który zatytułowałem „Probierz z wozu, koniom lżej”. I to jest jedna strona medalu. Ale coraz bardziej przekonuję się do drugiej. „Urban cały czas na wozie, a konie wciąż żwawo ciągną”. Miejmy nadzieję, że tak to potrwa. Długo i z pożytkiem dla polskiej piłki.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Sport