Mało kiedy zgadzam się z Kruczkiem trenerem, ale tym razem muszę. Nie można było wybrać innego składu na jutrzejszy konkurs. Łukasz Rutkowski, od czasu bardzo udanych dla niego konkursów na mamucie w Kulm, jest praktycznie zupełnie bez formy. Ponieważ przed konkursem w Kulm też był zupełnie bez formy to ja rozumiem, że celem jakim przed tym zawodnikiem postawił na ten sezon szkoleniowiec kadry było zajęcie wysokich miejsc w Kulm. Jeśli tak, to w porzo. Nie mam pytań. Cel może nie został do końca spełniony (w końcu 13-te miejsce w średnio obsadzonym konkursie to aż taki rekord świata jednak nie jest), ale przynajmniej było tak, że najwyższa forma była w założonym wcześniej momencie.
Gorzej jednak jeśli nie. Łukasz Rutkowski, w przeciwieństwie do swojego przereklamowanego brata, ma warunki i charakter do tego, żeby być, może nie wybitnym, ale bardzo dobrym skoczkiem. Ale nim nie jest. To kolejny, a może nawet kliniczny, przykład na brak profesjonalizmu trenera kadry A. Mając takich skoczków w garści pan Kruczek nie jest w stanie przez trzy lata zbudować formy któregokolwiek z nich. Bo chyba nikt nie podejrzewa, że sukcesy Stocha sprzed dwóch lat czy sprzed roku to zasługa Kruczka? Jego zasługą jest Kamil w formie obecnej.
A to naprawdę utalentowane chłopaki są. I jak patrzę na to, co się z nimi w tej kadrze wyprawia to płakać się chce. Przyznam się, że przed sezonem Łukasz Rutkowski był moim czarnym koniem polskiej kadry. Na skutek zabiegów Łukasza Kruczka bliżej mu do roli czarnej owcy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości