W to, że Kanada wygra z Niemcami i awansuje do ćwierćfinału olimpijskiego turnieju w Vancouver nie wątpi pewnie nawet trener Niemców. Choć dobrą minę do złej gry robić musi.
Kanadyjczycy przegrywając z Jankesami narobili jednak niezłego bigosu. Zburzyli całą, misternie pewnie układaną, drabinkę turnieju. Komponowana tak, by z Rosją mogli się spotkać dopiero w finale. I tu taki numer!
Muszę przyznać, że mnie finał w ćwierćfinale zupełnie nie rajcuje. Żeby jeszcze Polska w drugiej połowie drabinki była i z tego jaką korzyść mogła mieć. To wtedy tak. Ale jak nie ma nawet perspektyw na to, żebyśmy uczestniczyli w igrzyskach w tym półwieczu? W skokach narciarskich cud mógł się zdarzyć, bo to sport indywidualny. Hokej to gra, jak nietrudno zauważyć, zespołowa. I tu jeden wielki talent wiosny nie czyni. Nawet jakby był wielkości Małysza.
No więc oglądanie finału w ćwierćfinale ogólnie w nosie mam. Nastawiałem się na niedzielę wieczór, że sobie wygodnie w fotelu popatrzę jak Owieczkin z Crosbym idą na noże, że poziom jakiś niemożebny połączony z niespotykaną ambicją, że rajdy, (w)zwody, strzały, że piana na ustach, pięści w ruchu, wojna światów, a tu klops. 3 w nocy z jakiegoś wtorku na jakąś środę, albo z jakiejś srody na jakiś czwartek? Kto to będzie oglądał? I komu to służy?J
Szkoda. Co to będzie za turniej bez Kanadyjczyków w półfinale? I jeszcze bez gospodarzy! Straszny się robi bajzel w tym hokeju. Żywcem!
Inne tematy w dziale Rozmaitości