Wczoraj, w jednym z komentarzy do tekstu Łukasza Warzechy, przytoczono dowcip mający uzmysłowić wszystkim fanom Platformy i nie tylko, że te prawybory to nie dla wszystkich takie ważne są.
Dzisiaj życie dopisało odpowiedź na pytanie z dowcipu u Warzechy. Robert Kubica wrócił do żywych. Jadąc przez cały wyścig w sposób GENIALNY zajął w nim drugie miejsce. Biorąc pod uwagę, że jego samochód to, mimo wszystko, ubogi krewny Mc Larenów, Ferrari czy Red Bullów jego wynik jawi się jako naprawdę wielkie osiągnięcie. Mam nadzieję, że będzie stanowił wielki zastrzyk dla inżynierów Renault i, w połączeniu z geniuszem Polaka, pozwoli na stałe zadomowienie się stajni w czołówce każdego wyścigu.
Dzisiaj było pięknie. Żeby tak do końca sezonu.
PS
Kubica ma więcej szczęścia od Małysza. Ani Mc Laren ani Red Bull nie planuje na decydujące wyścigi w sezonie założyć nieprzepisowych wiązań. Przepraszam, opon.
Inne tematy w dziale Rozmaitości