Paręnaście minut temu Babiarz Przemysław w Wiadomościach podał, że Real Madryt parę chwil wcześniej ogłosił, że właśnie podpisał był kontrakt z Jose Mourinho.
W przeciwieństwie do sporej liczby blogerów uważam, że liczne zachwyty nad jego osobą są w pełni uzasadnione. Mimo, że sam niespecjalnie się nim, przynajmniej na forum, podniecam. Na tyle uzasadnione, na przykład, że w hiszpańskiej lidze era Barcelony, której zdecydowanie w jej pojedynku z Realem kibicuję, dobiegła niestety końca. Nie wiem czy Real będzie grał tak jak obecny Inter czy tak jak obecna Barcelona. Ale jestem przekonany, że Mourinho już w pierwszym roku wygra ligę. Zwycięstwo w LM może mu zając nieco więcej czasu, choc niekoniecznie.
Świat się zmienia w niewiarygodnym tempie. Rok temu, ba, półtora miesiąca temu wydawało się, że nie ma siły na Barcelonę. Mourinho pokazał, że jest. Myślę, że on właśnie może spowodować, że światowa ligowa piłka na dłuższy czas może zacząć się kręcić wokół jednego miasta. Tym miastem będzie Madryt. I to mnie, kibica grającej piękny futbol Barcy, zasadniczo strasznie źle nastraja. No chyba, że sposób gry Realu pójdzie zdecydowanie w stronę Katalończyków, a nie zespołu z Lombardii. Wtedy dużo łatwiej to przełknę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości