Nie chcąc przeszkadzać w odpoczynku po kolejnym mundialowym maratonie chciałem tylko dyskretnie napomknąć, że w dniu kiedy Holandia z Japonią, a potem Ghana z Australią starały się nas skłonić do tego, żeby tych mistrzostw jednak nie oglądać, polski sport odniósł znaczący sukces. Może najbardziej spektakularny w dziejach polskiego żużla. Nasi reprezentanci speedwaya zajęli całe podium dzisiejszego Grand Prix rozegranego w mieście Kopernika.
Po 5-ciu eliminacjach MŚ na czele, dziś już z dość wyraźną przewagą nad resztą, znajdują się dzisiejszy zwycięzca Tomasz Gollob i trzeci w dniu dzisiejszym Jarosław Hampel. Jak tak dalej pójdzie to po 37 latach któryś z nich powtórzy największy sukces w historii polskiego speedwaya i zostanie mistrzem świata. Na razie mają nad trzecim w generalnej klasyfikacji Duńczykiem Byrre aż 19 (Gollob) i 16 (Hampel) pkt przewagi. Tyle zdobywa się, mniej więcej, w jednym całym Grand Prix. Jak się je wygrywa, oczywiście.
Gwoli uzupełnienia: drugi w toruńskim finale był trzeci z naszych żużlowców Rune Holta.
Będzie złoto. Nie może to inaczej być:)
Inne tematy w dziale Rozmaitości