Mam nadzieję, że to nie jest jakiś rodzaj schizofrenii. Nie podoba mi się gra Amerykanów. Zasadniczo jej nie trawię. Ale widząc jak się wszystko w grupie układa prosiłem Boga, żeby zesłał na nich bramkę. I mnie w ostatniej chwili wysłuchał.
Amerykanie jak najbardziej zasłużyli na ten awans. Mając w dwóch pierwszych meczach bardzo ciepło potrafili, bez pomocy sędziów, co ważne, tych spotkań nie przegrać. Co więcej. Jedno z nich by wygrali. Gdyby nie sędzia, czego pewnie nie musiałem dodawać. Dziś znów arbiter nie uznał im, zdobytej zgodnie z przepisami, bramki. Mimo to Jankesy walczyły do końca i w ostatniej minucie wygrały grupę. Niby słabą, ale wygrały. To mi się u nich podoba. Surowizna prawie jak nasi, ale wiara w swoje umiejętności ogromna. Dużo od tych umiejętności większa. I ta wiara uczyniła cuda.
Teraz uwaga. Nie wiem jak mi to przejdzie przez gardło. Dziś wieczór będę kibicował Niemcom. Niech wygrają z Ghaną i przepędzą ja z tych mistrzostw. Ghana gra tutaj straszny futbol. Nie da się na to patrzeć. I dlatego MUSI ODPAŚĆ. A odpadnie tylko wtedy jak Niemcy z nią wygrają. Życzę Niemcom zwycięstwa i zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Wtedy, w 1/8 finału, znów będę musiał kibicować komuś, za kim nie przepadam. Czyli Anglikom. Live is brutal and full of zasadzkas.
Inne tematy w dziale Rozmaitości