Nie wiem czy na takie pytanie nie jest jeszcze za wcześnie. W końcu to dopiero pierwsze pudło wiślaka w tym sezonie. A taki, na ten przykład, Morgenstern, właśnie czwarty raz pod rząd wygrał konkurs.
Ale Morgenstern nie złapał tuż przed sezonem kontuzji i z jej powodu nie pauzował przez, licząc oględnie, dobre dwa tygodnie.
Ja wiem jedno. Wyznacznikiem formy Małysza zawsze były Engelberg i Bischofshofen. To są skocznie, które mu wyjątkowo nie leżą. I na tych skoczniach gość skakał dobrze tylko wtedy, kiedy później odnosił największe sukcesy w życiu. W sezonie 2000/01 (Bischof) oraz 2001/02 i 2006/07 (Engelberg).
Inaczej. Owszem, Małysz potrafił zdobywać medale MŚ czy IO również w latach, kiedy w w/w konkursach nie zachwycał. Tak było w zeszłym roku albo w sezonie 2002/03. Ale jak już Małysz, jako senior, stanął w którejś z tych miejscowości na podium to potem od stycznia do końca marca wszyscy razem wzięci Germanie oraz Finowie z jego powodu robili tylko jedno. Płakali.
Za prawdę powiadam Wam. Doskonała forma w Engelbergu sygnalizuje, że przed Małyszem zielone światło jak chodzi o sukcesy w tym sezonie. Polak miał naprawdę wielkiego pecha do wiatru. We wszystkich poprzednich konkursach sezonu bez wyjątku. No i ta francowata, jakby się nasz mistrz wyraził, kontuzja. Jeśli kolano zostało całkowicie wyleczone to ja się spodziewam bardzo dobrego sezonu. Łącznie z Oslo.
No chyba, że jeszcze bardziej zamiesza Stoch:).
PS
Warunek konieczny i, moim zdaniem, absolutnie wystarczający: potwierdzenie dyspozycji w dniu jutrzejszym i w Trzech Króli.
Inne tematy w dziale Rozmaitości