HareM HareM
353
BLOG

96,5%

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Całkiem przyzwoity wynik, prawda? Może nawet nieprzyzwoicie przyzwoity. Bez względu zresztą na to, o czym traktuje. Ten akurat opisuje ilość rzeczywiście wywalczonych przez pierwszoligowy zespół piłkarski punktów w lidze po rundzie jesiennej w stosunku do teoretycznie możliwej zdobyczy.
Nie dotyczy to, jak możnaby było domniemywać na pierwszy rzut oka (ale nie orientując się w przebiegu tego sezonu), pozbawionego w tym roku głównego rywala Celticu Glasgow. Ten gra w swojej słabej lidze tak, jakby mu tych rywali przybyło, a nie ubyło. Również ligi maltańska, luksemburska czy owczarska (w których ewentualnie można się spodziewać na tyle dużego zróżnicowania w poziomie gry poszczególnych zespołów, że coś takiego jest możliwe) odpadają w przedbiegach. Tam liderzy nie dochodzą nawet do 85%.
Wydawałoby się, że wielkość ta, z urzędu możliwa jest do osiągnięcia tylko w ligach nie dość, że bardzo słabych to jeszcze wewnątrz siebie strasznie zróżnicowanych jak chodzi o poziom. Tymczasem, w XXI wieku, w dobie niedopuszczania do Ligi Mistrzów ponad połowy zwycięzców europejskich rozgrywek ligowych, taka rzecz dokonała się w jednej z czterech najsilniejszych oficjalnie lig Starego Kontynentu. Więcej. W jednym z dwóch, ciągle rywalizujących pod tym względem o pierwszeństwo, krajów. W kraju aktualnych mistrzów świata i mistrzów Europy. Sodomia i gomoria!
Co tu sądzić o tej lidze hiszpańskiej w takim razie? Na pierwszy rzut oka nic dobrego. Reputację Iberyjczyków mogą więc poprawić w tym sezonie tylko i wyłącznie dokonania Barcelony na niwie międzynarodowej. Jeśli wygra Ligę Mistrzów to ok. Usprawiedliwi Primera Division i nikt w Anglii czy we Włoszech nie będzie śmiał nawet piknąć, a co dopiero dyskutować o słabości La Liga. Gorzej jak Barcelonie noga się powinie. Wtedy Europa nie zostawi na Hiszpanii suchej nitki. Przez parę miechów będą pisać o tym, że taka przewaga mogła być możliwa tylko i wyłącznie w słabej i nierównej, w porównaniu z ich ekstraklasami, lidze.
Każdy kij ma dwa końce. Było śrubować taki rekord? Teraz trzeba będzie ponieść konsekwencje. No chyba, że się tę Ligę Mistrzów jednak wygra. I to koniecznie bez bólu, w cuglach.
Niedługo się wyjaśni. Europejski piłkarski rok 2013 zaczyna się w każdym razie bardzo interesująco.

 

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości