HareM HareM
247
BLOG

Dały przykład Hojnisz z Pałką jak zwyciężać mamy

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Pisałem kilka dni temu o ważnym medalu Krystyny Pałki. Dzisiejszy medal Moniki Hojnisz był, być może, jeszcze ważniejszy. Mimo, że „tylko” brązowy. Srebro zdobyte przez Pałkę dało sygnał, że rodzi się w naszym damskim biathlonie nowa jakość. Medal naszej najmłodszej reprezentantki tę informację urzędowo potwierdził. Niektórzy powiedzieliby: „przyklepał”.

Zauważyłem w kilku tabloidach tytuły głoszące wszem i wobec, że Polska jest piątą biathlonową potęgą świata. Bo, faktycznie, zajęliśmy na MŚ w Novym Meste piąte miejsce w tabeli medalowej. Ale takie twierdzenie to jest oczywista bzdura. Na tej samej zasadzie co mówienie, że z racji sukcesów Justyny Kowalczyk, możemy się uznawać za potęgę w narciarskich biegach. Oczywiście nie możemy. I długo nie będziemy mogli.

Ale to nie znaczy, że nigdy. W skokach, mimo że po odejściu Małysza nie mamy indywidualności na miarę Justyny, to pomału za potęgę uważać się zaczynać możemy. A wszystko to dzięki przykładowi, jaki przez lata dawał Adam. Zaraził dziesiątki, a może i setki chłopaków. I te chłopaki teraz, po latach, zaczynają iść w jego ślady.

Takie same podwaliny pod przyszłą wielkość polskich biegów położyła, i dalej zresztą kładzie, Justyna. Ważne, żeby tego nie zmarnować. Wśród tych tysięcy, które po jej sukcesach zaczęły jeździć na nartach, trzeba teraz tylko wyłowić tych kilkanaście czy kilkadziesiąt osób, które rokują na następny materiał na Justyny.

Oczywiście nasze biathlonistki to nie jest, przynajmniej jeszcze w tej chwili, klasa Małysza i Kowalczyk. Ale to nie oznacza, że ich ogromnego, bo tak to trzeba nazwać, sukcesu nie można wykorzystać w podobny sposób. Należy i to bezwzględnie. Trzeba kuć żelazo póki gorące. Efekty przyjdą same. Tak jak przychodzą w skokach.

A tak a propos. Już w Vancouver nasze sporty zimowe przyniosły niewiele mniejsze żniwo niż te letnie w Londynie. A jak przeliczać na ilość nakładów to przyniosły na pewno dużo więcej. Patrząc na to, co się dzieje tej zimy, wcale się nie zdziwię, jak w Soczi zdobędziemy więcej medali niż w Rio. I to nie w przeliczeniu na wysłaną na igrzyska głowę tylko licząc bezwzględnie.

 

PS

Tak bez związku. Norwegia ma, jak widać, jakiś ekstra patent na wygrywanie wszystkiego co związane z nartami. Biegaczki, skoczkowie, reprezentanci biathlonu. Zdobywają więcej medali i wygrywają więcej zawodów niż cała reszta świata razem wzięta. Kiedyś może bym to i podziwiał. Dzisiaj mnie to jakoś specjalnie nie przekonuje. Pewnie biathloniści i skoczkowie pożyczają wziewy, te na astmę oczywiście, od Northuga i Bjoergen.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości