marek.w marek.w
593
BLOG

Biznes w Kosmosie - cz. II

marek.w marek.w Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Wracając do spraw prawno-organizacyjnych absolutnie nie wierzę we wszelkie międzynarodowe Organizacje stworzone dla zajęcia sie danym zagadnieniem. Jak zawsze, szybko stają się zbiorowiskiem biurokratów, zajętych dbaniem o własną karierę, słuchania poleceń "kogo trzeba" i przeszkadzaniem ludziom zajętym właściwą pracą. Na dokładkę większość personelu takiej Organizacji pilnującej "porządkuj w Kosmosie" składała by się z przedstawicieli państw nie mających żadnych osiągnięć w lotach Kosmicznych. Zresztą po Rozporządzeniu Prezydenta nie widzę szans na jakieś inne porozumienia niż z  państwami  mającymi Program Kosmiczny.

Jedna sprawa jest jasna i oczywista -  wszelkie rakiety jednorazowe absolutnie nie nadają się do użytku w dowolnym kosmicznym biznesie !  Tak było pół wieku temu i jest teraz, stąd budowana obecnie przez NASA JEDNORAZOWA rakieta SLS, mająca powtórzyć sukces Apolla wygląda jeszcze głupiej. Oczywiście władze NASA po cichu mają jedno tłumaczenie - a co mamy zrobić, skoro przy tym projekcie pracuje 700 firm ? ! Jak go zamkniemy, co gdzie się podzieją? ( odpowiedź jest prosta - natychmiast zamykać SLS i wszystkie siły rzucić na rozbudowę projektu "Starship"... )

Aktualnie jedynym budowanym Statkiem Kosmicznym wielokrotnego użytku zdolnym do międzyplanetarnych lotów jest właśnie Starship firmy SpaceX . Budowa jest w początkowej fazie, jednak silnik Raptor na metanie jest gotowy, a cały projekt jest jak najbardziej realny. Od momentu pierwszego lotu orbitalnego Starshipa amerykańska przewaga nad resztą rywali będzie ogromna aż do pojawienia się jego odpowiednika. 

Przy czym Starship przy całym swoim nowatorstwie ma oczywiście swoje ograniczenia. Będzie idealnym transportowcem na orbitę, również przy lotach na Księżyc nie ma dla niego konkurenta, natomiast dla lotów dalszych  znacznie gorzej się nadaje.  Jego piętą Achillesa jest napęd chemiczny, nie dość, że dający tylko niskie prędkości, to wymagający olbrzymich ilości paliwa.  O ile dla lotów Księżycowych powinno starczyć zmagazynowane w Stopniu Dolnym, czyli Super Heavy oraz w samym Starshipie, to wszelkie dalsze wymagają dodatkowego tankowania paliwem na orbicie ziemskiej. Paliwem, które trzeba najpierw wynieść z Ziemi, a do pełnego zatankowania Starshipa potrzeba do 10 lotów tankowców, co ogromnie podraża całą sprawę.

Musk, właściciel SpaceX-a z góry zaakceptował takie dodatkowe koszty w swoim planie Kolonizacji Marsa, ale ta misja będzie rozliczana według osobnych, bardzo "oryginalnych" założeń, wartych zresztą osobnego tekstu i nie może stanowić wzoru dla  normalnych biznesów. Dlatego zwrócono się w kierunku innego, jonowego napędu, stosowanego zresztą od wielu lat. Wielkimi zaletami takiego napędu jest znacznie większa szybkość lotu kosmicznego możliwa do osiągnięcia a także stosunkowo mała ilość potrzebnego "paliwa", w tym wypadku zjonizowanych gazów szlachetnych, jak argon czy ksenon. Niestety sam napęd wymaga długiego czasu dla rozpędzenia statku no i potężnego źródła energii, najlepiej jądrowego reaktora. Największą zaś słabością dużego, megawatowego reaktora jest konieczność skutecznego jego chłodzenia, co paradoksalnie jest bardzo trudne w przestrzeni kosmicznej ( dopóki się nie przypomni, że  próżnia jest doskonałym izolatorem ciepła ).

Rosjanie pracowali nad dużym reaktorem dla statku z napędem jonowym, jednak właśnie zrezygnowali z dalszych prac, nikt inny nie chwali się takim projektem, pewnie więc znów padnie na biednego Muska :-), to jednak będzie bardziej odległa przyszłość. Niemniej jest oczywiste, że  bez skutecznego napędu jonowego eksploatacja dalszego Kosmosu ( poza orbitą Księżyca ) jest praktycznie niemożliwa. 

Według znanych nam technologii rysuje się konkretny schemat zagospodarowania Kosmosu - oparciem dla całego biznesu będą duże ( wielokrotnie większe od MKS-u ) stacje orbitalne, na których będzie rozmieszczony przemysł korzystający z dostarczonych z kosmosu surowców oraz obsługa transportu kosmicznego, w tym zbiorniki paliw i gazów dla silników jonowych. Poszczególne sekcje stacji można wynieść przy pomocy Super Heavy ( SH ). Dla transportu na orbitę najlepsze będą Starshipy aż do czasów budowy windy orbitalnej. Ze stacji na dalsze trasy będą wylatywały klasyczne statki latające tylko w próżni z napędem atomowo-jonowym. Będą one dolatywać na orbity księżyców czy planet lub cumować przy planetoidach, a łączność z powierzchnią zapewnią własne lub startujące na ich spotkanie promy.

Jak widać, dla pomyślnego rozwoju górnictwa kosmicznego potrzeba będzie jeszcze ogromnej, wytężonej pracy w ciągu paru dekad no i kosmicznego  wręcz poziomu inwestycji. Niemniej jestem przekonany, że  jest to naturalna i oczywista droga rozwoju Ludzkości i być może  jej  najważniejsze przedsięwzięcie.  Przy czym omówiłem tylko pobieżnie niezwykle ciekawy i obszerny temat, jednak nie chciałem zanudzać czytelników. Być może zdecyduję się na następny odcinek, jeśli nadejdzie pozytywny odzew...

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie