marek.w marek.w
224
BLOG

Kilka prostych, ale ważnych prawd

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 15

Trump i jego wyznawcy na okrągło przypominają, że Ameryka nic nie zawdzięcza Europie, która jest zwykłym darmozjadem podczepionym pod Hegemona. Tymczasem prawda jest taka, że ostatnie trzy wielkie wojny, które rozpoczęły USA, były prowadzone przy znacznej pomocy europejskich wojsk i kosztowały Europę tysiące ofiar i ogromne sumy wydane na kampanie daleko od swoich granic. Po kolei najpierw była to "Pustynna Burza" w 1991 r. w której wzięły udział brytyjskie i francuskie dywizje, nie licząc marynarki i lotnictwa. Następnie po ataku na WTC 11.09.2001 r. po raz pierwszy w dziejach NATO jeden kraj wezwał pomoc od innych na podstawie słynnego punktu 5 i były nim USA! Zaowocowało to dwiema ciężkimi, wieloletnimi wojnami toczonymi przez Koalicję Zachodu w Iraku i Afganistanie, w których bardzo znaczący udział wzięły wojska z Europy, w tym kontyngenty z Polski. Przypomnę, że w sumie wojny te trwały kilkanaście lat! A teraz wychodzi Najwspanialszy prezydent Ameryki i  twierdzi, że Europa nic nie zrobiła dla Ameryki...

Aktualnie  Chiny rzuciły najpoważniejsze wyzwanie Hegemonii amerykańskiej  od czasu pokonania  Sowieckiego Imperium ponad trzy dekady temu. Elementarne zasady strategii tłumaczą, iż w warunkach ostrego konfliktu z tak potężnym rywalem należy zorganizować wsparcie jak największej liczby sojuszników, a nie obrażać ich i lekceważyć, tym bardziej że stanowią trzecią potęgę w skali światowej. Antyeuropejskie działania Trumpa faktycznie przyniosły WZMOCNIENIE Zjednoczonej Europy, a nie OSŁABIENIE. GB po raz pierwszy od ponad wieku rzuciła Stanom wyzwanie polityczne, ściśle współpracując z resztą Europy, w której Trumpowi pozostał tylko jeden sojusznik, czyli Orban, który jest otwartym agentem Kremla. 

Nieoficjalnym tłumaczeniem tak bardzo prorosyjskiej postawy Trumpa i jego MAGA jest twierdzenie, iż wynika to z bardzo chytrego planu przeciągnięcia Rosji na stronę amerykańską w jej konflikcie z Chinami. Nie wierzę, aby na poważnie traktowano to nawet w Białym Domu, tak głupie jest to tłumaczenie. W końcu od 4 lat USA wraz z resztą Koalicji 50 państw Zachodu toczy proxy-wojnę z Rosją i amerykańskie rakiety oraz czołgi zabijają masowo Rosjan! Już nie mówiąc o tym, że ostatnie sankcje Trumpa obniżyły cenę rosyjskiej ropy poniżej 40$/baryłkę, co rozwali do końca rosyjskie finanse. Z drugiej strony  to Chiny są największym sprzymierzeńcem Putina,  sprzedając mu masowo strategiczne materiały, bez czego Rosja przegrałaby wojnę równie szybko, jak Ukraina bez pomocy Zachodu. Co prawda Chiny ani myślą wspomagać Rosjan kredytami lub darmowymi dostawami, ale jasne jest, że chętnie wspierają ich agresję na Ukrainę we własnych strategicznych interesach. W tej sytuacji pełne zawierzenie Trumpowi wszystkich swoich najważniejszych interesów wbrew rozwścieczonemu Cesarzowi Chin oznaczałoby, że Putin jest jednak jeszcze o wiele głupszy, niż się wydaje. Tym bardziej, że Trump ma faktycznie o wiele mniejszy wpływ na Zjednoczoną z Ukrainą Europę niż w swoich iluzjach, o czym wszyscy dobrze wiedzą.

Zimna wojna Ameryki z Chinami toczy się głównie o status Tajwanu,  który jest głównym dostawcą najnowocześniejszych procesorów na świecie. W razie przejęcia go przez Chiny Zachodnie państwa z Ameryką na czele znalazłyby się w potrzasku jeszcze groźniejszym, niż w przypadku metali ziem rzadkich. A przecież w przypadku kapitulacji Trumpa w czteroletnim już starciu z WASALEM Chin Putinem jest oczywiste, że status Ameryki, jej reputacja wśród reszty Sojuszników także w Azji Wschodniej uległyby fatalnemu pogorszeniu. No bo skoro uciekł z podkulonym ogonem przed WASALEM, to jaka jest szansa, że odważy się na prawdziwe starcie z SUZERENEM, czyli Cesarzem Chin w obronie swoich sojuszników? skoro podle sprzedał Ukrainę i faktycznie państwa Europejskie, kto zabroni mu zrobić to samo z państwami Azji i Pacyfiku? Dlatego pokusa dla Cesarza Chin wyrzucenia Ameryki z Azji, a szczególnie Tajwanu czy to drogą dyplomacji, czy nawet otwartej wojny ogromnie by wzrosła, tym bardziej, że po upadku Ukrainy Europa będzie miała własny wielki problem ze wzmocnionym zwycięstwem Putinem i na pewno nie będzie mogła wesprzeć USA w jej wojnie.

Chyba wszystkie media na świecie rozpisują się o farsie, nazywanej planem pokojowym Trumpa, którego oryginał, jak już wiemy na pewno, był pisany cyrylicą (dosłownie! Jak się okazuje, Rosjanom nie chciało się przełożyć go na poprawny angielski, czego za diabła nie rozumiem, bo przecież znawców języka angielskiego w FSB przecież nie brakuje :-) W sumie kompromitacja samego Witkoffa przekroczyła wszelkie granice, o jakich słyszałem w dziejach USA, tymczasem Trump idzie w zaparte przy jego obronie. I tu przechodzimy do bardzo ważnego problemu, który wcale nie jest powszechnie rozumiany. Prawie wszyscy, oczywiście z Trumpem na czele uważają, że  jemu, Prezydentowi Ameryki, Hegemona planety wolno prawie wszystko, na zasadzie, że kto bogatemu zabroni :-) Tymczasem jest to zwykłe złudzenie, o czym przekonało się już tak wielu "niezwyciężonych" liderów czy autokratów. Po przekroczeniu pewnego poziomu głupot, błazeństw i innych kompromitacji KAŻDY polityk zaczyna coraz mocniej tracić na poważaniu i skuteczności. A wtedy wielu dotychczasowych grzecznych wasali zaczyna się rozglądać za lepszym kandydatem do pomocy w robieniu osobistej kariery i nagle taki "genialny polityk" znajduje coraz więcej noży wbitych w plecy. No więc oglądając radosną twórczość Trumpa w starannym kompromitowaniu się, zaczynam podejrzewać z prawdopodobieństwem zbliżonym do pewności, że nadchodzi czas, gdy bardzo się zdziwi,  jak bolesny może być upadek byłego "włacy świata i okolic".

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka