Całe oficjalne media narzekają, że tak mało wiadomo o wypadku w Smoleńsku, tymczasem po uważnej lekturze różnych publikacji można z pewnością sięgającą 102 % zrekonstruować zdarzenia i ich sprawców. Wiadomo już, że zamach był przygotowany i realizowany wielorowo, pod ogólną koordynacją Razwiedki, która przydzieliła role poszczególnym wykonawcom. Na miejscu na lotnisku to GRU zastosowało broń radiotechniczną do wyłączenia aparatury samolotu, natomiast FSB obsługiwało wytwornice mgły. U nas dziełem WSI było zmuszenie pilota do zlekceważenia przygotowanej pułapki, dobrze opracowaną metodą hipnozy podprogowej.( Jak powszechnie jest przez nich stosowana, najlepiej widać na salonie24, to niemożliwe, aby niektóre blogi pisali ludzie o normalnie działającym mózgu)
Po katastrofie na lotnisku strzelał Specnaz, chodziło o dobicie agentów starszych i mądrzejszych, którzy dzięki specjalnemu treningowi dostępnemu tylko Narodowi Wybranemu wyszli z niej cało, natomiast tajemnicza luka czasowa potrzebna była do podmiany ciał. Tymczasem zadaniem naszej Cywilbandy była pełna dezinformacja w "mediach poskojęzycznych", których jest właścicielem.
Uwagi końcowe - mogę się założyć, że Putin i Tusk nie brali w tym udziału, jako że są na zbyt niskim szczeblu Organizacji, aby im ujawniać tak ważną operację. Natomiast największą zbronię popełnił min. Klich, który złośliwie nie protestował przed zabraniem całego dowództwa WP do samolotu.
Chciałem złożyć tu podziękowanie dr. MIchalkiewiczowi, który był dla mnie wielką inspiracją i pomocą przy rozwikłaniu anatomii tej strasznej zbrodni.
Inne tematy w dziale Rozmaitości