Ulubioną rozrywką na S24 jest flekowanie Platformy, z różnych pozycji i powodów, ale z podobną zaciętością i poczuciem czystej, niezakłóconej frajdy. Co ciekawe, nawet zdeklarowane "lemingi" raczej nieśmiało jej bronią. Dlatego chcę przeanalizować niektóre , z pozoru sensowniejsze zarzuty, aby popsuć niektórym tę radochę:
- podstawowym zarzutem jest wysoce naganna chęć Platformy zdobycia i utrzymania władzy, dotyczy to też polityków PO, którzy są w partii dla władzy, walczą o nią i jej sprawowanie jest ich głównym celem. Nieuświadomionym przypominam, że zadaniem każdego polityka jest własnie władza, zarzucanie mu , że postępuje niemoralnie lub nieuczciwie , chcąć ją posiadać, jest własnie zwykłą obłudą. Rozwijając tę poetykę, to po każdym meczu bokserskim obu zawodników i organizatorów powinno się ciupasem wysyłać do prokuratora, który ma już gotowe paragrafy : dla zwycięscy pobicie człowieka na zlecenie w celu osiągnięcia korzyści finansowych, dla przegranego udział w bójce, organizatorów zlecenie tegoż pobicia.
Podsumowując, krytykowanie człowieka za to, że sprawnie i skutecznie wykonuje swoją pracę jest albo hipokryzją, albo zwyczajnie świadomą insynuacją, na zasadzie, że "ciemny lud to kupi"
- zewsząd słychać gromkie pokrzykiwania, dlaczego rząd i PO nie przeprowadza reform, szczególnie finansowych, skoro to jest konieczne dla uratowania biednego kraju od wszystkich możliwych nieszczęść. I znowu NIKT nawet się nie zająknie, że "uporządkowanie finasów publicznych" oznacza po prostu ZABRANIE PIENIĘDZY szerokiej rzeszy ludzi, czyli wyborców, bo przecież na tym polegają te słynne reformy. Zabieranie ludziom pieniędzy przez rządzących na początku kampanii wyborczej jest od zawsze ulubionym marzeniem każdej opozycji, stąd siła i powszechność krytyki PO, iż "NIC NIE ROBI", będą narastać w miarę rozkręcania sie kampanii, nadal jednak będą własnie obłudą i świadomym "wciskaniem kitu"
-kolejnym ulubionym konikiem blogerów i opozycji jest korupcyjność Platformy, tymczasem przez 3 lata mogą sie powołać na JEDNĄ AFERĘ! Na dodatek trudno nazwać ją korupcją, skoro ani CBA, ani nawet poseł Kempa nie udowodnili wzięcia jednej złotówki. Więcej, nawet tego nie zarzucali! Obaj delikwenci zaś wylecieli z wszystkich stanowisk i skończyli swe kariery, choć byli rzeczywiście w czołówce władz partii.
Afery są nieodłączne od życia politycznego, żadna władza nie jest od nich wolna, wystarczy przypomnieć Kohla, Berluskoniego, angielskich parlamentarzystów czy ostatnio Sarkozego. Trudno też zaprzeczyć, że PO jest pod czujnym nadzorem PIS-u, dysponującego przychylnymi mediami, jak TVP, Rzepa czy GP, a wcześniej też CBA. W tych warunkach faktyczny BRAK AFER może świadczyć albo o wysokich standartach władzy albo o zupełnej niekompetencji opozycji. No ale przyznanie się do tego przecież nie uchodzi, lepiej stale pokrzykiwać o "aferałach". Czyli znowu obłuda jadąca na insynuacjach.
Inne tematy w dziale Polityka