Rozgorzała w S24 wielka dyskusja na temat strasznych fałszerstw wyborczych, przez które biedny PIS znowu stracił władzę ( a juz tak blisko było...) Tezę o masowych fałszerstwach poparł całym swoim ogólnopolskim autorytetem poseł dwojga partii, Wojciechowski. Cała dyskusja na łamach potoczyła sie jak zwykle, czyli głosy sensowne, poparte faktami, statystykami itd. wywołały masowy odzew blogerów, z góry przekonanych, że jak zwykle ciemnie siły i układy sprzysiegły sie na biedny, niewinny PIS, tym razem nie na salonach, lecz na prowincji. Tradycyjnie równiez rzeczowe argumenty spłyneły po sPISkowcach jak woda po kaczce.
W zwiazku z tym, mam dla kolegów spikowców prośbę - jesli nie boicie sie ośmieszenia na własny rachunek, to chociaż NIE KOMPROMITUJCIE ukochanej partii. Wasze płacze o perfekcyjnym sfałszowaniu ponad MILIONA głosów tuż pod nosem członków partii, która ma ambicje sprawowania władzy w całym kraju, a przynajmniej na prowincji świadczą tylko o jednym - podświadomie zdajecie sobie sprawę z tego, co od dawna wie prawie 80% reszty społeczeństwa - partia wyznawców Prezesa to w gruncie rzeczy grupa nieudaczników, którzy swoje frustracje odreagowują stałą agresją, a jak przychodzi do działania, zachowuja się jak pijane dzieci we mgle lub wysłannicy Prezesa do Kongresu USA. Takich dyletantów mozna nie tylko spokojnie wpuścic w maliny, ale będą o tym w niebogłosy jęczeć, nie widząc własnej smieszności.
Na koniec chciałbym zawołać wielkim głosem : zastanówcie się chwilę, co piszecie! Kłopot w tym, że to naprawdę bywa bolesne....
Inne tematy w dziale Polityka
