Z dużą dozą pewności możemy ustalić, iż Hitler przegrał wojnę już w październiku 1940 roku. Celem mojego artykułu jest udowodnienie tego twierdzenia.
W końcu września 1940 r. Niemcy przegrały Bitwę o Anglię, co spowodowało konieczność odłożenia planów inwazji na Wielką Brytanię o następny rok. Wówczas Adolf Hitler stanął przed dylematem, co dalej powinien zrobić? To podjęte wówczas decyzje, a ściślej te niepodjęte zaważyły na ostatecznym wyniku II wojny światowej i klęsce Niemiec. Przypomnę, że po fiasku planów inwazji na Anglię, Hitler praktycznie zawiesił działania militarne przeciw niej, natomiast całą swoją uwagę skierował w kierunku ZSRR. Podjęte wtedy DECYZJE doprowadziły do ataku na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r.
Część niemieckich generałów oraz Admiralicja jesienią 40 r. zaczęła usilnie namawiać Hitlera do militarnego wsparcia afrykańskich działań prowadzonych przez włoskiego sojusznika. Włosi bezskutecznie toczyli z Anglikami zmagania o dominację w basenie Morza Śródziemnego. Początkowo Hitler kompletnie zlekceważył te propozycje, jednak ponoszone przez Włochów niepowodzenia, skłoniły go do zmiany decyzji i militarnego zaangażowania w Afryce. Podjęte działania były już jednak mocno spóźnione, gdyż wojska włoskie znajdowały się już wówczas w rozsypce. Tymczasem plan ofensywy na Bliskim Wschodzie przeciwko tamtejszym posiadłościom brytyjskim był całkowicie realny i rokował jeszcze większymi korzyściami, niż dostrzegają to współcześni historycy.
Operacja miała się składać z kilku części:
Operacja desantowa w celu zajęcia angielskiej bazy morsko-lotniczej na Malcie, która skutecznie uniemożliwiała swobodne zaopatrzenie wojsk walczących w Afryce Północnej. Do tego celu mogła być wykorzystana 1.Dywizja Spadochronowa wsparta 5 Dywizją Górską, dokonującą desantu z morza przy wsparciu włoskiej Floty oraz niemieckiego Korpusu Lotniczego wyposażonego w bombowce nurkujące Ju-87. Bardzo podobne zgrupowanie wiosną 1941 r. zdobyło Kretę i pobiło siły angielskie, trzykrotnie większe od tych jaki stacjonowały na Malcie. Co ważniejsze, zdobycie Malty nie tylko usunęło by groźbę ataków lotniczych ze strony startujących z niej alianckich samolotów, ale również znajdujące się tam lotniska były by doskonałą bazą dla samolotów osłaniających niemieckie transporty morskie płynące z Europy do Afryki Północnej. Angielskie okręty, świetnie dające sobie radę z okrętami włoskimi, były bezradne wobec ataku ze strony Sztukasów.
Prawie równocześnie w listopadzie 1940 r. miał odbyć się transport i desant oddziałów Afrika Corps do Libii złożonych z 2 dywizji pancernych i 1 zmotoryzowanej. Uratowałoby to będące tam włoskie wojsko w sile około 12 dywizji przed pogromem z ręki Anglików w grudniu 1940 r. Połączone siły niemiecko-włoskie, dowodzone przez Rommla, jednego z najlepszych generałów, w zupełności wystarczyłyby do opanowania Egiptu, bronionego wtedy przez 4 do 5 angielskich dywizji. Działania wojsk Rommla mogły by zostać wsparte dodatkowo przez oddziały, które opanowały Maltę oraz lotnictwo.
Dalszym kierunkiem ofensywy byłaby Palestyna, a równoległym, bogaty w ropę naftową Irak. Zamieszkujący Bliski Wschód Arabowie nie byli przyjaźnie nastawieni do Anglików, czego dowodem może być wywołane przez nich wiosną 1941 roku powstanie przeciwko brytyjskiej dominacji w regionie. Arabowie mogli by stać się naturalnymi sprzymierzeńcami Hitlera w jego zmaganiach o podbój państw Bliskiego Wschodu.
Jednak korzyści z opanowania angielskich kolonii w tej części świata, zostały całkowicie zaprzepaszczone przez Hitlera. Sojusz niemiecko-arabski mógł przynieść Niemcom korzyści w postaci pozbycia się brytyjskiej Floty z basenu Morza Śródziemnego, gdyż nie miałaby już na tym obszarze żadnych portów dla stacjonowania. Dzięki temu transportowi morskiemu Państw Osi zagrażały by już tylko nieliczne okręty podwodne, które jednak nie stanowiły by realnego zagrożenia dla morskiego zaopatrywanie wojsk Państw Osi. Co równie ważne, zdobycie irackiej ropy poprawiło sytuację Niemiec i pozwoliło na zwiększenie możliwości operacyjnych armii. Wystarczy przypomnieć, że Niemcy zaczęły wojnę z Rosją planowaną na trzy miesiące, mając zapasów paliwa na dwa miesiące!
Równie wielkie były potencjalne korzyści polityczne. Pobicie Anglików na Bliskim Wschodzie oraz dojście wojsk niemieckich do granic Turcji, mogło by skłonić jej rząd do militarnego wsparcia Berlina w wojnie z ZSRR. Dodatkowa zachętą dla władz tureckich mógł być udział w zdobyczach terytorialnych na Kaukazie. Ten kierunek operacyjny oraz jego wykorzystanie w kampanii rosyjskiej zostały przegapione nie tylko przez Hitlera, ale i współczesnych komentatorów.
Analizując wojnę niemiecko-rosyjską i nadzwyczajną odporność Armii Czerwonej na nawet najgorsze klęski trzeba zdać sobie sprawę, co było jej najsłabszym ogniwem, klasyczną „pietą Achillesa”. Otóż co najmniej 3/4 paliw napędzających rosyjskie czołgi i samoloty pochodziło z jednego miejsca. Było to Baku, położone nad brzegiem Morza Kaspijskiego. Hitler zdał sobie z tego sprawę o rok za późno, stąd celem letniej ofensywy w 1942 r. było właśnie zajęcie tamtejszych rafinerii i zakładów przemysłowych. Jednak spóźnione próby naprawienia błędu, zakończyły się klęską Niemiec pod Stalingradem. Nic w tym dziwnego, jeśli zobaczymy odległości, które miała do pokonania niemiecka armia oraz logistyczny koszmar zaopatrzenia jej z zaplecza. Tymczasem, jak łatwo to stwierdzić oglądając dowolny atlas, Irak i Turcja są położone w odległości poniżej 500 km od Baku. Co prawda teren jest górzysty i trudno dostępny, ale dla niemieckich bombowców taka odległość nie stanowiła żadnej przeszkody, a nocne bombardowania rafinerii i instalacji wydobywczych też były możliwe, wystarczyło trafić w jeden zbiornik lub instalację. . Co gorsza, Rosjanie nie mieli żadnych nocnych myśliwców ani doświadczenia w takich walkach.
Łatwo sobie wyobrazić konsekwencje zniszczenia podstawowej bazy zaopatrzenia Armii Czerwonej w paliwo. Wobec braku paliw napędowych, nawet największa produkcja zbrojeniowa nie ma większego sensu. Dla przykładu, w 1945 roku na niemieckich lotniskach stały tysiące doskonałych, sprawnych samolotów, które nie mogły jednak walczyć z powodu braku paliwa.
Strategiczne położenie Turcji można było by wykorzystać dla opanowania basenu Morza Czarnego. W realizacji tego celu można było wykorzystać dużą część włoskiej floty, zwolnionej z walki z Anglikami. Po przebazowaniu na Morze Czarne, w połączeniu z flotą turecką nie dała by szans znacznie słabszej Czerwonej Flocie.
Równie ważne w kampanii na południu Rosji byłoby tureckie wojsko w sile ponad 30 dywizji, które można by było uzbroić przy wykorzystaniu zapasów zdobytych na Francji i Anglii w kampaniach 1940 r.
Inną ważną korzyścią pobicia Anglików na Bliskim Wschodzie byłaby zupełnie inna sytuacja na Bałkanach. Nie potrzeba by było podbijać Grecji i Jugosławii, co opóźniło kampanię rosyjską o parę decydujących tygodni. Również te ok. 10 dywizji, które ugrzęzły tam jako wojska okupacyjne, można by było znacznie lepiej wykorzystać do wzmocnienia sił Rommla. W sumie powstałaby potężna armia, która mimo ciężkiego, górskiego terenu dość łatwo powinna zająć co najmniej Radzieckie Zakaukazie, w tym tak cenne Baku. Wystarczy dodać do siebie 30 dywizji tureckich, co najmniej 20 włoskich i ok. 12 – 13 niemieckich. Nawet, jeśli wartość dywizji sojuszniczej była dwa razy mniejsza niż niemieckiej, łatwo sobie wyobrazić skalę zagrożenia dla Rosji od południa.
Znaczenie okresu jesień-zima 1940 r. dla prowadzonej przez Hitlera wojny, polega również na tym, iż był to ostatni taki okres w całej wojnie, kiedy Niemcy dysponowali przez kilka miesięcy wolnymi siłami wojskowymi i mogli je angażować swobodnie według przyjętej koncepcji. W następnych latach tych sił było już zbyt mało by zapewnić przewagę na wybranym froncie. Tymczasem zimą 1940 r. dywizje desantowe, pancerne oraz pułki lotnicze potrzebne do tej operacji stały bezczynnie w garnizonach, gotowe do użytku. Co równie ważne, właśnie wtedy siły przeciwnika były najsłabsze. Anglia dopiero zaczynała produkcję nowego uzbrojenia i odtwarzanie rozbitych dywizji, które jeszcze trzeba było dowieźć na Bliski Wschód trasą dookoła Afryki. USA zajęte były kampania prezydencką i dopiero po kilku miesiącach mogły dostarczyć większej pomocy sojusznikowi, natomiast reszta Europy była albo podbita, albo zastraszona.
Na nasze szczęście Hitler również tutaj popełnił wieli błąd, zresztą jeden z wielu w swojej karierze. Ale o tym napiszę w innym tekście.
Inne tematy w dziale Kultura