marek.w marek.w
646
BLOG

POLSKA RACJA STANU

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 7

Już od czasu upadku władzy komunistycznej w Polsce oraz odzyskania niepodległości jesteśmy świadkami dość konsekwentnej i co równie ważne skutecznej strategii w polskiej polityce zagranicznej. Od początku głównym celem był powrót do struktur Zachodu oraz zabezpieczenie odzyskanej suwerenności. Wszyscy znamy kolejne etapy tej strategii- opuszczenie terenu Polski przez wojska rosyjskie, wejście do NATO, a potem do Unii Europejskiej.

Trzeba przyznać polskiej klasie politycznej, że mimo wielkich różnic i wzajemnych kłótni w tej sprawie działała wyjątkowo zgodnie, czego efektem było całkowite odwrócenie tak pozornie trwałych za PRL podstaw funkcjonowania państwa. Udało sie zmienić ustrój państwa, system gospodarczy, kierunki handlu zagranicznego, już nie mówiąc o sojuszach i współpracy militarnej. Obecnie mało kto pamięta i chce rozumieć, jak kardynalne zmiany udało się dokonać  w ciągu jednego pokolenia!

Jednak po osiągnięciu podstawowych celów wśród polityków i ekspertów od polityki zagranicznej powstał zasadniczy spór dotyczący kierunków dalszej strategii. Jeden z nich możemy nazywać Jagiellońskim i jego ucieleśnieniem był prez. Kaczyński. Polegał on na utworzeniu koalicji dawnych państw podbitych przez Imperium Rosyjskie z Polską będącą liderem tego Sojuszu, składających się z państw bałtyckich, Grupy Wyszechradzkiej, państw Bałkańskich oraz dawnych Republik Sowieckich, jak Ukraina, Gruzja czy Mołdawia. Głównym celem Koalicji Jagiellońskiej  było by zablokowanie prób odbudowy Imperium Rosyjskiego kosztem swoich sąsiadów, a także możliwie duża suwerenność względem Europy Zachodniej, szczególnie Niemiec. Najważniejszym partnerem militarnym i strategicznym miały być USA, a widocznym tego dowodem miała być budowa baz Tarczy Antyrakietowej na terenie Koalicji. Mimo pozornie sensownych i zgodnych z interesem Polski założeń strategia ta zakończyła się całkowitą klęską, z dwóch głównych przyczyn.

Po pierwsze, Polska niestety nie mogła pełnić funkcji lidera takiej koalicji, ponieważ nasza siła  militarna i gospodarcza jest jednak wielokrotnie słabsza od rosyjskiej, w związku z czym nie bylismy w stanie dać GWARANCJI BEZPIECZEŃSTWA innym państwom uczestnikom Koalicji, a to jest obowiązkiem lidera takiego sojuszu ( patrz USA). Przypomnę, że rosyjskie wojsko, choć jest tylko ogryzkiem dawnej Armii Czerwonej, nadal korzysta ze zbudowanej kiedyś potęgi, a bardzo wysokie ceny paliw, głównego przedmiotu rosyjskiego eksportu wspierają ich gospodarkę dosłownie rzeką twardej waluty. Drugą przyczyną był pech naszego Prezydenta, który trafił akurat na bardzo słabych partnerów dla swojej polityki. Przypomnę Prezydenta Busha, jednego z bardziej kiepskich prezydentów USA po II w.ś, Ukraińców Juszczenkę z Julią Tymoszenko, którzy zdołali zniweczyć wszystkie szanse, które otrzymali w czasie Pomarańczowej Rewolucji, już nie mówiąc o Gruzinie Saakaszwili ( chroń nas Panie Boże przed takimi sojusznikami). W efekcie Tarcza padła z przyczyn technicznych i politycznych, Europejscy politycy ciężko się obrazili, a dosłownie NIKT nie miał ochoty na ten Jagieloński czy Piłsudski sojusz. Sądzę, że prezydent jeszcze przed tragiczną śmiercią musiał zdawać sobie sprawę z tego fiaska...

Drugą koncepcję strategiczną, którą możemy nazwać Unijną prowadzą obecne władze Polski, czyli Prezydent, Premier oraz Minister MSZ. Polega ona na ścisły sojuszu z najwiekszymi graczami w Unii, maksymalnym wciągnięciu USA dla zapewnienia naszego bezpieczeństwa oraz wykorzystaniu sojuszników w naszej rywalizacji z Rosją o Europę Centralną i Wschodnią. W naszej wielowiekowej rywalizacji z Rosją mamy chyba po raz pierwszy partnerów zainteresowanych w naszym sukcesie. Ponad czterdziestoletnia Zimna Wojna z Sojuzem, będąca w gruncie rzeczy III w.św. z kosztami i wysiłkami nie mniejszymi, niz w dwóch poprzednich, nauczyła Zachód obawy przed odbudową dawnej potęgi Imperium, nic więc dziwnego we wspólnocie interesów i to autentycznej.  Sukcesy tej strategii sa widoczne gołymi oczami, jeśli tylko zrozumie się wewnętrzną logikę wydarzeń oraz założenia taktyczne- cały czas obowiązuje twarda zasada dyplomatyczna, aby otwarcie nie prowokować władz Moskwy gromkimi wypowiedziami i robic po cichu swoje ( znacie właśnie rosyjskie przysłowie - ciszej jedziesz, dalej dojedziesz?). Inną zasadą jest polityka małych kroczków, skoro na razie nikt nas nie zmusza do pospiechu, stąd pozorna ślamazarność polityki bezpieczeństwa.

To gdzie te sukcesy? w dziedzinie militarnej będą to dwie bazy amerykańskie na naszej ziemi, które zapewnią nam praktyczne bezpieczeństwo przed obcą agresją, która oznaczała by wypowiedzenie wojny największej potędze militarnej w dziajach świata. Są to baza lotnicza w Łasku oraz przyszła baza Antyrakietowa w Redzikowie. Równie ważna będzie modernizacja naszej techiki wojskowej za grube miliardy Euro. Natomiast jednym z największych sukcesów w dziejach III RP będzie Konferencja w Wilnie, gdzie zostanie podpidsany Układ o Partnerstwie między Unią a Ukrainą, Gruzją i Mołdawią, będący faktycznie zaproszeniem tych państw do wejścia na stałe w struktury gospodarcze i polityczne Zachodu. O militarnych na razie nie ma mowy ( polityka małych kroczków). Już sporo razy pisałem o wadze tego wydarzenia i wielkości klęski putinowskiej polityki odbudowy Imperium.

Jakie są więc dalsze plany strategii dla Polski? Jednym kierunkiem jest przyjęcie Euro i wejście w ten sposób do jądra decyzyjnego Unii, w którym nieformalnie juz jesteśmy oraz objęcie waznych stanowisk w Unii i NATO przez Polaków. Następnym ścislejsza współpraca z krajami wciągniętymi do Partnerstwa, celem jest stworzenie strefy bezpieczeństwa na naszej wschodniej granicy. Najsłabszym miejscem pozostaje Białoruś, której władca Łukaszenko prowadzi własną politykę, jak na razie całkiem skuteczną. Militarną strategię opisałem wyżej, dodatkowo należy spodziewać sie integracji europejskich sił w ramach NATO  i unifikacji sprzętu wojskowego.

Pozostaje ważny faktor czasu, konkretnie co na to Rosja, która zaczęła intensywną militaryzację państwa na modłę ZSRR? Obecnie i przez kilka najbliższych lat wojsko rosyjskie nie posiada zdolności ofensywnych, mając uzbrojenie pochodzące prawie w całości jeszcze z czasów Sojuza, a wszystkie dotychczasowe starcia sprzętu zachodniego z rosyjskim kończyły sie wynikiem kilkadziesiąt:1 dla Zachodu. Natomiast zmiany sytuacji strategicznej, które opisałem, w ciągu kilku lat zablokują szansę na lokalizację konfliktu do paru państw w Europie Centralnej.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka