Tegoroczną agresję Rosji na Ukrainę możemy całkiem zasadnie nazywać Wojną Putina, ponieważ to ON stał sie twarzą
i faktycznym decydentem wydarzeń i to on jest winny wszystkich strategicznych błędów, jakie popełniła Rosja oraz jej przywództwo.
A trzeba przyznać, że udało im się złamać wszelkie możliwe zasady prowadzenia wojny:
Od początku Putin miał asa atutowego, którego kompletnie zmarnował, mowa tu o prezydencie Janukowyczu. Jasne, że był to tchórz i oprych, jednak gdyby po jego ucieczce do Rosji Kreml zmusił go powrotu na Wschód Ukrainy i wykorzystał jako sztandar w walce z " faszystowską juntą", cała operacja wyglądała by zupełnie inaczej. Przede wszystkim aktualny w końcu Prezydent mógłby przejąć kontrolę nad wojskiem na Wschodzie i przy silnym poparciu Rosji w ludziach i sprzęcie zająć całkiem legalnie wielkie obszary państwa.
Co najważniejsze - w takim przypadku Putin nie byłby żadnym agresorem, tylko zatroskanym sąsiadem, pomagającym LEGALNEJ, uznanej przez wszystkich władzy! Wszelkie działania dyplomatyczne Polski i innych krajów popierających Majdan byłyby bez porównania trudniejsze.
Wchodzi tu również czynnik CZASU, absolutnie decydujący w każdej strategii.
Trzeba pamiętać, że tuż po przewrocie na Majdanie nowe władze musiały dopiero tworzyć struktury rządu, a wojsko było w całkowitym upadku i nie było w stanie walczyć, co dobrze pokazały dalsze wydarzenia.
Oczywiście Janukowycz byłby tylko figurantem, zwyczajnie zmuszonym do czynu groźbą "rozwałki", co dobrze wpływa na takich tchórzy.
Następnym zasadniczym błędem było zajęcie Krymu i to w wielu wymiarach:
-stanowiło rażące naruszenie zasad międzynarodowych, co zmusiło Zachód do mocnych kroków odwetowych ( jak na nich), postawiło tez Moskwę poza nawias europejskiej społeczności
-znów dało nowej władzy na Ukrainie niezbędny Czas, aby choć trochę wzmocnić kompletnie zrujnowane państwo oraz jego struktury siłowe.
Powtórzył tutaj jeden z wielkich błędów Hitlera, który w 41 r. wysłał von Masteina, jednego z najlepszych generałów w celu zdobycia Sewastopola, zamiast wprost uderzyć na Zagłębie Donieckie, główne wtedy centrum przemysłu zbrojeniowego. W rezultacie Niemcy mieli świetny port, nie mając żadnych okrętów na Morzu Czarnym, a Rosjanie zdążyli ewakuować cały przemysł zbrojeniowy za Wołgę, który przygotował sprzęt do kontrofensywy w 43 r. i wygrania całej wojny.
-ogromnie ważnym czynnikiem był przełom w świadomości społeczeństwa ukraińskiego, które nagle zobaczyło w Rosji agresora, który zabrał im nagle kawał ich Państwa! Trudno wprost przecenić, jak wielka rewolucja zaszła we wzajemnych stosunkach obu bratnich narodów!
- jednocześnie Putin nie mógł dać nowej, narodzonej na Majdanie władzy bardziej bezcennego podarunku -stali sie obrońcami Ojczyzny przed obcym agresorem, dawne władze Janukowycza zostały uznane za zdrajców Narodu i całkowicie skompromitowane, natomiast Zachód nie miał wyjścia, jak szybko uznać ich legalność. Co więcej, wsparcie nowej władzy było najlepszym sposobem powstrzymania dalszej rosyjskiej agresji, którą straszył Putin.
Już teraz jasno widać, jaką katastrofą okazała się polityka międzynarodowa Putina-
Swoimi groźbami i bezczelnymi kłamstwami udało mu się zjednoczyć przeciw sobie właściwie cały Zachód, a to sztuka wprost niebywała:-) Fakt, że ogłoszone sankcje są dość śmieszne, z drugiej strony w kulisach Zachód postawił "propozycję nie do odrzucenia", która Putin musiał przyjąć po raz drugi!
Warto przypomnieć , że w 2008 r., gdy czołgi rosyjskie docierały do Tbilisi, do Putina przyjechał Sarkozy z podobną "propozycją", po której Putin podkulił ogon i wycofał wojska z Gruzji. W 2014 r. sytuacja się powtórzyła i Putin musiał zatrzymać gotową do uderzenia na Ukrainę armię.
Cała awantura z "separatystami" ma na celu głównie ukrycie tego faktu przed własnym społeczeństwem, które ogłupiono masową, nacjonalistyczną i imperialną propagandą.
Przy okazji Putin wplątał Rosję w katastrofę o wymiarach globalnych, kto wie, czy ten skutek jego Wojny nie okaże sie najważniejszy:
-Zachód, w tym Unia postanowiły zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu i ropy, w tym celu podjęto szereg działań, których efekt zobaczymy za parę lat. Grozi to Rosji zmniejszeniem przychodów do budżetu, co przy gigantycznych wydatkach na Wojenkę i wchłonięcie Krymu może doprowadzić do bankructwa państwa i tak rozkradanego bez umiaru.
-Rosja wchodzi coraz bardziej w zależność od Chin, jedynego państwa, które ma bezpośredni apetyt na jej terytorium, konkretnie Wschodnią Syberię z jej niezmierzonymi bogactwami. Oznacza to również, iż ośrodek decydujący o losach Rosji powstaje poza jej terytorium z wszelkimi tego konsekwencjami, bo w przewidywalnych prognozach to rywalizacja Chin z Ameryką i jej obozem będzie osią światowej polityki w następnych dekadach. Podporządkowanie Rosji Pekinowi zepchnie ją do poziomu wasala i zaplecza surowcowego w następnej rundzie walki o dominację na świecie.
- a na bliższym, europejskim froncie paradoksalnie rosyjska agresja wzmocniła pozycję państw-sąsiadów Moskwy i obudziła z drzemki NATO, które nagle sobie przypomniało, po co właściwie je stworzono.
-wiąże się z tym klapa blefu Moskwy, która sądziła, że nagłym, ordynarnym zastraszeniem skłoni do ustępstw Zachód, mimo iż jego przewaga wojskowa i gospodarcza jest kilkunastokrotna. Zachód się jakoś nie spłoszył i pokazał Putinowi jego właściwe miejsce, co prawda po cichu, ale niemniej dobitnie...
Wojna Putina oznacza faktycznie przegraną próbę Kremla odzyskania dawnej pozycji w świecie i choć częściowej odbudowy Imperium Carów ( białych i czerwonych). A Carek będzie panował na ruinach dawnej wielkości....