Jak wiadomo, żyjemy w Matrixie, w każdym razie są o tym głęboko przekonani Prawdziwi Patrioci. Co najśmieszniejsze, mają rację! W każdym razie w zakresie naszej polityki zagranicznej...
Wcześniej trochę wahałem się przed pokazaniem realnego przebiegu wydarzeń, co najwyżej wspominałem o nim, jednak teraz, gdy zainteresowani najwyraźniej dobrze się orientują, nie powinienem przyczynić żadnej szkody ( w końcu nie jestem byłym szefem MSZ:-))
Zacznijmy więc od sedna- wbrew głębokim przekonaniom ogółu, w obecnej awanturze o Ukrainę tak naprawdę agresorem jest Polska, a nie Rosja!
Po upadku Sojuza i rozwaleniu Imperium samodzielna Rosja została ogryzkiem dawnej potęgi, udało się jej jednak wywalczyć milczące uznanie świata do posiadania strefy wpływów, która obejmowała prawie wszystkie dawne Republiki ZSRR, obecnie samodzielne państwa.
Z tym stanem rzeczy zgodzili się prawie wszyscy- poza Polską.
W ramach odwiecznej rywalizacji o Europę Wschodnią z Moskwą przystąpiliśmy do kolejnej rundy, starając się przeciągnąć na nasza stronę buforowe państwa. Szczytem tej strategii było namówienie Unii do zainicjowania tzw. Polityki Wschodniej, będącej de facto próbą związania szeregu państw będących "pod opieką" Moskwy z Unią, a ogólnie Zachodem. Kierował nią min. Sikorski, mając jako listek figowy min. Carla Bildta. Trzeba przyznać, że udane "wrogie przejęcie" Gruzji i Mołdawii Putin jakoś zdzierżył, ale po perfekcyjnym odebraniu Ukrainy ( akurat na zakończenie Olimpiady w Soczi) zachował się jak pies, któremu wyrywa kość z pyska. Zaczął ujadać i szarpać się na łańcuchu, nawet udało mu się odgryźć trochę z utraconej kostki...w gruncie rzeczy trudno mu się dziwić, w końcu to było JEGO, według wszelkich uzgodnień, należało mu się, jak psu zupa!
Bardziej poważnie, wbrew pozorom Putin od początku był w defensywie, dając się ogrywać, jak dziecko, a nie oficer KGB. Zamiast pomyśleć, wolał rozwiązania siłowe, które w efekcie wplatały Go w nową Zimną Wojnę, przy usilnej naszej pomocy. Nasz duet Tusk-Sikorski dotąd bił na alarm, aż zmusił mocno zapierających się polityków Zachodu do zastosowania Sankcji, z początku bardziej na pokaz, potem, w miarę gwałtownie zaostrzającego się sporu, już poważnych. Co znacznie ważniejsze, Putin w trakcie awantury rzucił wprost wyzwanie Zachodowi, kwestionując jego dominację w światowej polityce, a tego już Decydenci na Zachodzie nie mogli puścić płazem. Efekty tego ujrzymy niebawem...
Musimy jednak zrozumieć jedną ważną okoliczność- Zachód nie miał najmniejszej ochoty na konflikt z Putinem!! Przecież poprzednio wszyscy byli zadowoleni ze współpracy, masa firm zachodnich ubijała świetne biznesy- w końcu Obama nie na darmo ogłosił słynny reset!
Szczególnie silnie zaangażowali się Niemcy, ale dosłownie wszyscy nie mieli żadnego interesu w sporze z Rosją o Ukrainę, wszyscy poza Polską...Stąd tak naprawdę cały ten Reset zwichnął wcale nie Putin, a Sikorski!
Osobiście podejrzewam, że ten stan rzeczy doszedł do delikwentów z opóźnieniem, a jego efektem stała się dymisja pewnego Ministra...
Jeśli ktoś nie wierzy, to poproszę odegrać sobie jeszcze raz tą koronkową operację, zwracając uwagę na cele i zyski poszczególnych graczy, a wtedy jasne staną się poszczególne etapy. Oczywiście, nasz sukces w ogromnej mierze wynikał z głupoty moskiewskiej dyplomacji, ale uwzględniając naszą faktyczną siłę na arenie międzynarodowej, to tym razem wyszło na to, iz ogon merdał nie tyle psem, co całym stadem kundli! ( jeśli znów wrócimy do kynologicznych porównań:-))
Wracając do wyborów na Ukrainie- cały Zachód Ukrainy, niegdyś część II RP stanowczo zażądał powrotu do struktur Europy, z których niegdyś ochoczo zrezygnował. Jak widać, pobyt w Raju przekonał nawet najbardziej opornych...tenże Zachód będzie liderem i zaczynem wszelkich zmian i reform, a MY, Polacy musimy pomagać im ze wszystkich sił! W końcu po to zmontowaliśmy tę cała akcję , prawda?
Inne tematy w dziale Polityka
