marek.w marek.w
1587
BLOG

Mamy PROBLEM do rozwiązania

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 22
Tym Problemem, który ma Europa jest Islam, a konkretnie  katastrofa, która zwaliła się na społeczeństwo Muzułmańskie. Katastrofa spowodowana gwałtownymi zmianami w globalnym świecie, dotykającymi wszystkie społeczeństwa, choć z różną siłą. Cywilizacja Islamu nadal funkcjonuje według zasad feudalnych, wręcz średniowiecznych, co gorsza, jest wyjątkowo nie elastyczna wobec wszelkich zmian. Dotyczy to szczególnie społeczeństw Arabskich. 
O ile wcześniej społeczeństwa te były izolowane wobec zewnętrznych zagrożeń, obecnie rewolucja informatyczna, dająca swobodny dostęp do całości światowej informacji i rozrywki, w tym najbardziej trujących dla mentalności ludzkiej  prowadzi do faktycznego rozpadu państw arabskich.
 
Od tysięcy pokoleń ludzie nauczyli się reagować na zagrożenia w dwojaki sposób- ucieczką lub agresją. Obie te reakcje możemy oglądać na B.W w całej swojej krasie. Zacznijmy od UCIECZKI-
W b.r. na Europę zwaliła się fala uciekinierów (ok. 1 mln. ludzi), która różni sie radykalnie od dotychczasowych emigracji, a co całkowicie przegapili europejscy politycy. Ok. 40 % stanowią uciekinierzy z Syrii, resztę ekonomiczni emigranci, czyli młodzi mężczyźni z rozpadających sie państw z B.W i  Afryki. Wszystkie relacje opisują ich niezdolność i niechęć do pracy, agresję wobec "obcych" i nieograniczone żądania "socjalu". Jasne już jest, że ta nowa Emigracja nie wnosi żadnych wartości, będąc raczej wielkim obciążeniem dla państw Europy.
Największym problemem są te przewidywane 3 mln. w przyszłym roku, co do których na pewno wiadomo, że Europa nie jest w stanie ich przyjąć, niezależnie od chęci czy ideologii.
Zarówno obrona zewnętrznych granic, jak i finansowanie obozów uchodźców przy granicy z Syrią nic nie dadzą. Obrona granicy bez strzelania do ludzi nic nie daje, a przecież nadal zabijanie jest dla NAS niedopuszczalne (i tak powinno być nadal). Dotowanie obozów, nawet jak nie zostanie rozkradzione, załatwia 40% problemu.
 
Wracamy więc do projektu budowy sieci obozów w Libii, do których kierowani byli by Emigranci. W tym celu trzeba pomóc prozachodniemu  rządowi w Cyrenajce opanować całość terytorium Libii w zamian za dzierżawę dużego obszaru pustyni z dostępem do portu. Egipt bardzo chętnie by sie dołączył do tej operacji.
Mamy wszelkie techniczne, organizacyjne i finansowe rezerwy dla takiej operacji, problem jedynie w podjęciu decyzji politycznej. Ciekawy jestem, kiedy europejscy politycy zrozumieją, że nie ma innej drogi. Nie ma tu miejsca ani potrzeby na rozpisanie szczegółowego planu tego projektu, ale to tylko sprawa techniki i uzgodnień.
 
AGRESJA-
Chyba wszyscy zauważyli, że od kilku lat zjawisko rozpadu państwa i wybuchu walk wszystkich ze wszystkimi, znane głównie z Somalii rozlało sie po całym B.W. Rewolucje społeczne, wymierzone w miejscowych dyktatorów, zwane Arabską Wiosną nie dały żadnych pozytywnych efektów, odwrotnie, doprowadziły albo do odrodzenia dyktatury, albo totalnej anarchii. Co gorsza, wszelkie napięcia religijne, plemienne czy społeczne, dotąd utrzymywane w ryzach gwałtownie wybuchły.
Jak zwykle w takich wypadkach również wszelakie zewnętrzne siły się uaktywniły (Rosja, Ameryka, Persja, Turcja i wiele innych), podgrzewając w arabskim kotle, jednak to nie one są podstawową przyczyną, to raczej gra interesów, która bardzo komplikuje obraz.
 
Również, jak zwykle trzeba było znaleźć "kozła ofiarnego", który przecież musi za to odpowiadać! Idealnie pasował tu Zachód, szczególnie Europa. Jako nosicielka dawno znanej, wrogiej Cywilizacji Chrześcijańskiej i jako miejsce powstania nowej zarazy, liberalnej, hedonistycznej świeckiej Cywilizacji Uniwersalnej, która opanowuje glob.
IS (Kalifat) powstał jako produkt czasów chaosu i rozpadu islamskich społeczeństw a jednocześnie odpowiedź na nie. Część radykalnych, fanatycznych Islamistów zaproponowała powrót do starych, dobrych czasów "dżihadu", gdy plemiona arabskie zjednoczone przez Mahometa zdobywały świat narzucając mu swój porządek społeczny. Wtedy każdy Obcy był wrogiem, którego należało albo nawrócić na Prawdę, albo zniewolić, a jak się przeciwstawiał, to zabić.
O dziwo, kompletnie zwariowany w naszych czasach pomysł udał się w zaskakujący sposób, głównie poprzez słabość przeciwników. Syria i Irak będące w stanie wojny domowej stanowiły łatwy łup dla  fanatyków, duża część świata arabskiego popierała ideologię IS, a liczba ochotników do walki za wiarę stale rośnie.
Ponieważ wśród organizacji ekstremistycznych panuje silna rywalizacja, IS musi udowodnić swoja wyższość np. nad Al-Kaidą.  W tym celu musi przeprowadzić więcej od nich zamachów na Wrogów, szczególnie Europę. Dlatego należy spodziewać się dalszych uderzeń w znienawidzonych Giaurów, niezależnie od kosztów i własnych ofiar.
 
Tak długie istnienia terrorystycznego państwa, teoretycznie mającego samych wrogów na całym świecie w głównej mierze wynika z wyjątkowo kiepskiego poziomu przywódców Zachodu. Czy to przez przypadek, czy na skutek paru dekad bezpiecznej hegemonii po rozpadzie Czerwonego Imperium obecne pokolenie zupełnie nie daje sobie radę z nadchodzącymi kryzysami, na wszelki wypadek nie podejmując żadnych ryzykownych decyzji. Na dokładkę rozpanoszone w mediach i administracji Lewactwo praktycznie blokuje wszelkie ostrzejsze reakcje.
Wobec IS na odczepne podjęto decyzje o bombardowaniu, przy czym tylko ograniczonych celów, co w przypadku państwa napędzanego fanatyzmem oraz dążeniem ekspansji jest kompletnym idiotyzmem. Podjęcia zaś akcji lądowej Obama , czyli karykatura Prezydenta Ameryki zwyczajnie si e boi.
 
Ryzyko polityczne w wypadku konwencjonalnej, długotrwałej operacji lądowej jest na pewno duże, jednak istnieje plan operacji, która powinna dać maksymalnie duże efekty przy niskich nakładach.
Wystarczy jedna elitarna amerykańska dywizja, choćby 3 Dyw.P, wsparta lotnictwem i kontyngentami z innych państw Zachodu, szczególnie komandosów. Współdziałanie -armia Iracka, Kurdowie, Opozycja Syryjska. Podstawa uderzenia- Irak, kierunek - na Mosul i dalej w kierunku Syrii. Zasada działania- poszczególne Grupy Bojowe rozbijają wszelkie obronne pozycje IS w terenie, odcinają miasta od zaplecza i nacierają dalej. Za nimi idą wojska koalicji, które zajmują poszczególne miejscowości opanowane dotąd przez IS.
W Syrii podstawowym celem jest zepchnięcie wojsk IS w kierunku Damaszku , aby je wpakować na armię Asada i zmusić do wzajemnego wyniszczenia.
Po utracie Damaszku należy skłonić Asada do wycofania w kierunku nadmorskiego "matecznika Alawitów" pod osłonę rosyjskiego kontyngentu. Dopiero wtedy, po rozwiązaniu problemu IS oraz władzy Asada nad Sunnitami można przystąpić do rozmów pokojowych i prób odbudowy kraju.
 
Oczywiście, zamieszanie będzie ogromne, problemów co niemiara, jednak utrzymywanie dotychczasowego stanu jednej pełnej niemożliwości kosztuje NAS bez porównania więcej. Trzeba pamiętać, że mamy dopiero początek procesów rozkładu państw arabskich ze wszystkimi już oglądanymi efektami. Dalsze trwanie w bierności tylko pogarsza naszą sytuację i rozzuchwala przeciwników, także Rosję Putina.
Boje sie tylko, że dopóki będzie Obama, nie doczekamy się żadnego odważnego posunięcia.
 
 
 
 
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka