marek.w marek.w
1253
BLOG

Polska i Chiny AD 2016

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 20
 
Zaiste, twierdzenie, iż najlepszą miarą nieskończoności jest ludzka głupota ma się nadal doskonale...
Kolejny raz potwierdza to prowadzona przez Kreml geostrategia, do której idealnie pasuje kolejne powiedzenie, że Rosji rozumem nie pojmiesz.  
 
Jak wiadomo, podstawową koncepcją strategiczną Obamy było zbliżenie z Rosją w celu zaszachowania Chin, które Ameryka traktuje jako głównego rywala swojej  hegemonii na świecie. Była to jak najbardziej racjonalna polityka z jego punktu widzenia, tym bardziej uwzględniając zachowanie kremlowskiej Elity, która wysyłała do Europy swoje pracowicie nakradzione bogactwa, kształciła dzieci i masowo kupowała pałacyki czy jachty. W tym sensie Elita ta miała więcej wspólnego z Zachodem niż własnym krajem, traktowanym jako  kolonia do wydojenia. 
Strategia Obamy, zwana " resetem " była wygodna prawie dla wszystkich graczy - władzom Rosji zapewniała spokojne bogacenie się i stopniowe odzyskiwanie utraconych przy rozpadzie Czerwonego Imperium wpływów, Europie robienie doskonałych interesów  ze skorumpowanymi Elitami na Kremlu, a Ameryce dodatkowe okrążenie Chin.
 
Z ważniejszych graczy niezadowolonych było tylko dwóch, czyli same Chiny oraz Polska, dla której odbudowa sił Moskwy była zaprzeczeniem wszelkich wysiłków, jakie podejmowała w trakcie wielowiekowej rywalizacji o Europę Wschodnią. To znaczy, nikt nie traktował Polski jako poważnego gracza, a najmniej Obama oraz Kreml do czasu, gdy dzięki wysiłkom polskiej dyplomacji na Ukrainie dokonał się przewrót polityczny i władzę objęła proeuropejska formacja ( a faktycznie propolska, bo sama Europa wcale się nie paliła do przytulania Ukrainy i robiła dobrą minę do kiepskiej dla niej gry).
Był to prawdziwy polityczny majstersztyk, jednak dopiero kretyńska i histeryczna reakcja Putina ( carka Wszechrusi) zwielokrotniła polski sukces. Zamiast na zimno rozegrać sprawę tak, jak to zrobił wcześniej, obalając propolską formację Pomarańczowych przy wykorzystaniu rosyjskiej agentury, rzucił się do gardła bogu ducha winnemu Zachodowi, który był przecież równie nieprzyjemnie zaskoczony.
 
Jeszcze raz podkreślam - Majdan jak i późniejsze wyrwanie się Ukrainy z rosyjskiej podległości było na przekór interesom zarówno Ameryki jak i Zachodniej Europy! 
Potwierdza to analiza całej późniejszej polityki obu ośrodków, które tylko na skutek polskiej prowokacji i wywołanej przez to rosyjskiej agresji na Ukrainę zmuszone były do wypowiedzenia Rosji wojny politycznej i gospodarczej wbrew własnym interesom i z wielką niechęcią. Dla Obamy był to krach zasadniczej polityki "Resetu", dla Europy oznaczało wielomiliardowe straty.
Dlatego absolutnie nie powinna nas dziwić niechęć a wręcz obrzydzenie dużej części zachodnich polityków do narzuconej im przez Polskę koncepcji "Drang nach Osten"  NATO, dlatego też blokują ideę budowy stałych baz i wysyłania wojsk pod rosyjską granicę, a już zdjęcie sankcji stało się ich marzeniem....
 
Z jednej strony jestem zachwycony powstałą sytuacją, gdy wreszcie po tylu razach, gdy polskie interesy, a wręcz nasza Niepodległość były kładzione na ołtarzu interesów Zachodu, wreszcie to Polska wymusza taniec pod swoją muzykę. Z drugiej strony zaczynam rozumieć globalny punkt widzenia co bystrzejszych zachodnich strategów - chodzi o drugiego, znacznie większego globalnego gracza, który odnosi same korzyści z polskiej strategii oraz niewiarygodnie głupiej reakcji Kremla na nią.
Można wypisać całe tomy o historycznych relacjach Rosyjskiego Imperium z Zachodem, o zbiorze kompleksów połączonych z poczuciem wyższości swojej kultury i cywilizacji, które tworzą zaplątany kłębek mentalny w rosyjskiej duszy. Szczególnym przypadkiem jest tu Polska, oficjalnie traktowana jako NIKT, ot, mało znaczący kraik, z którym nie trzeba się liczyć. Co ciekawe, akurat w tej sprawie panuje wśród Rosjan absolutna zgoda, przez całe lata lektury najważniejszych portali opozycji rosyjskiej nie spotkałem ani razu poważnej analizy polskich operacji politycznych. Panuje tu powszechna blokada mentalna, nie pozwalająca na realną ocenę faktów, stąd jedynym możliwym rozwiązaniem po ciężkiej porażce na Ukrainie  było oskarżenie Obamy i CIA o jej spowodowanie.  Przy czym drobny fakt, że było to wbrew podstawowym interesom Obamy w niczym Rosjanom nie przeszkadzał, w końcu przegrać z supermocarstwem jakoś bardziej uchodzi niż z jakimiś tam "Polaczkami"! Nałożyła się na to naturalna  chęć odegrania się  na Zachodzie za przegraną Zimną Wojnę i rozpad Imperium.
 
Niestety, ale z punktu widzenia interesów Ameryki a wręcz całego Zachodu to  Obama ma rację! Rosja pod "światłymi" rządami Putina i jego kliki nie stanowi większego zagrożenia w przeciwieństwie do gwałtownie rozwijających się Chin. Smok coraz szerzej rozkłada swoje skrzydła, docierając na wszystkie kontynenty, a ostatnie wydarzenia tylko go wzmocniły. Otóż blokada gospodarcza Rosji, najskuteczniejsza broń Zachodu była niemożliwa bez uczestnictwa Chin z ich potęgą finansową. To dzięki nim można było odciąć Rosję i jej koncerny od światowego rynku kredytowego a także uznać ją za banitę w wąskiej grupie globalnych decydentów. Jednak za to Chinom trzeba było zapłacić i to dużo zapłacić!  
Chiny dostały od Ameryki wolną rękę w Centralnej Azji,  która od paru dekad była polem rywalizacji trzech potęg - USA, Rosji i Chin. Obecnie, po wycofaniu się z gry Ameryki i coraz większym osłabieniu Rosji zwycięzcą zostały Chiny, które poprzez rozbudowę szlaków komunikacyjnych wciągają państwa Centralnej Azji w swoją strefę wpływów. Projekt ten został nazwany "Wielkim jedwabnym Szlakiem 2.0", a jednym z jego węzłów będzie zresztą Polska....
 
Drugim, coraz intensywniej prowadzonym chińskim projektem jest stopniowe opanowanie Wschodniej Syberii, korzystając z bałaganu i bezradności Putinowskiej
skorumpowanej administracji. Jest to projekt na pokolenia, jednak jego efektem może być podbój Syberii, na początek gospodarczy.
Teoretycznie powinniśmy się tylko cieszyć z chińskich sukcesów kosztem naszego głównego od stuleci wroga, gdyby nie pewne ale - zarówno Azja Centralna jak i Wschodnia Syberia są wprost niezmierzonymi skarbcami bogactw naturalnych, które fatalnie zarządzane Rosyjskie Imperium nie potrafiło ani dobrze zbadać, ani tym bardziej wykorzystać! Natomiast Chiny już pokazały swoją kompetencję w wykorzystywaniu takich bogactw dla zwiększenia swojej potęgi....
Nic więc dziwnego, że staje się to pomału kolejnym koszmarem dla zachodnich Decydentów, przynajmniej tych umiejących spojrzeć dalej od końca swojego nosa( jakby nie brakowało innych kłopotów).
 
W tej sytuacji strategia Kremla wygląda jeszcze bardziej kuriozalnie - oczywiste jest, że w obecnym rozkładzie sił to Rosja jest najłatwiejszą ofiarą globalnych apetytów Chin, drobne zatargi o jakieś wysepki z azjatyckimi sąsiadami nie mogą przynieść nawet procenta możliwych zysków , a ich osiągniecie bez bezpośredniej konfrontacji z całą koalicją silnych przeciwników z USA na czele praktycznie niemożliwe.
Mimo to Kreml nadal marzy o wciągnięciu Chin do Zimnej Wojny 2.0 po swojej stronie, usilnie im się podlizując i zamykając oczy na straszliwe zagrożenie rosyjskich interesów w Azji. Przy czym Chiny w miarę osłabiania rosyjskiej gospodarki i jej wpływów na świece coraz bardziej otwarcie traktują ja jako znacznie słabsze państwo, które już niedługo powinno zostać chińskim wasalem.
Rozumiem głupotę przeciętnych Sovków, którzy oślepieni nienawiścią do Zachodu ( bo o polskiej grze nie mają nawet pojęcia) przegapiają prawdziwe zagrożenie za swoimi plecami, ale Kreml?! Do jakiego stopnia kretynizmu można dojść, aby doprowadzić własne państwo do takiego poziomu zagrożenia i to na własne życzenie?!
 
Ciekawe refleksje budzi w tym kontekście wizyta Chińskiego Prezydenta w Polsce na otwarcie węzła komunikacyjnego Jedwabnego Szlaku. Patrząc na naszą 6-wiekową Wielką Grę z Moskwą, coraz ściślejsza współpraca z jej najgroźniejszym rywalem na Wschodzie mającym również swoje animozje historyczne doskonale wpisuje sie w aktualną strategię Polski wykorzystywania światowych  rywali Moskwy do rywalizacji z jej próbą odrodzenia imperialnych wpływów.
Według Polskiej Racji Stanu jest to oczywiste i opłacalne - wreszcie, po tylu wiekach ogrywania Polaków to INNI walczą w naszym interesie!
Natomiast, jak to odnosi się do interesów  Polski, członka Zachodu w jego rywalizacji z Chinami i próbą zablokowania chińskich zdobyczy w Azji? A to już inna historia, warta poważnej dyskusji.....
 
 
--
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka