marek.w marek.w
1508
BLOG

Jaka piękna katastrofa cz. II - Suplement

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Sądząc z komentarzy czytelników mojego tekstu  https://www.salon24.pl/u/marek-w/847632,jaka-piekna-katastrofa-cz-ii najbardziej zaciekawił ich problem ogólnie nazywanego "Międzymorza", czyli ewentualnego sojuszu państw będących wcześniej częścią Imperium Bolszewickiego, które uzyskały Niepodległość po jego rozpadzie w wyniku przegrania Zimnej Wojny. Dlatego chciałbym jeszcze raz wytłumaczyć parę spraw z tym związanych.


Projekt Paktu ( Trójkąta ) Karpackiego wbrew pozorom różni się radykalnie od koncepcji Międzymorza, które ma być sojuszem dawnych Demoludów, czyli państw satelickich wobec ZSRR pod ogólnym przewodnictwem Polski, jako największego państwa w Regionie. Plan Międzymorza wysunął Prezydent Kaczyński, jednak zakończył sie porażką, ponieważ Polska nie mogła zagwarantować pozostałym uczestnikom ochronę przed Rosją, wobec której ten plan był skierowany. Była, jest i będzie o wiele za słaba militarnie, aby mogła rywalizować z rosyjską armią. Po drugie, pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej nie czują się tak zagrożone przez Rosję, aby wprost rzucić jej wyzwanie.

Pakt Karpacki opiera się na innych założeniach - jego początkiem powinno być porozumienie 3 państw bezpośrednio zainteresowanych rywalizacją z Rosją, a jednocześnie największych w Regionie Centralnej Europy.
Polska - jak tłumaczyłem, Polska od 6 wieków prowadzi Wielką Grę z Moskwą o przewodnictwo w Regionie, z bardzo zmiennym przebiegiem, jednak w naszej Strategii Wschodniej jest to nadal główny temat. Co więcej,  również dla Moskwy pozostajemy jednym z głównych wrogów,  choćby dlatego, że stale sięgamy po coś, co uważali za swoją własność, czyli "Bliską Zagranicę". W ten sposób na Kremlu nazywają kraje buforowe, dawne Republiki Radzieckie.
Rumunia - Stalin w 1940 r. w ramach porozumienia z Hitlerem zabrał Rumunii Mołdawię, a więc jej zasadniczą część w ciągu wielu wieków i  odzyskanie Mołdawii jest stałym, choć cichym celem strategicznym Rumunii,  nie mówiąc o przyłączeniu  Naddniestrza, czyli Enklawy, bezpośrednio zarządzanej przez Rosję.
Ukraina - pozostaje w stanie faktycznej wojny z Moskwą, która okupuje część terytorium państwa i cały czas dąży do jej ponownego podporządkowania, zarówno w drodze wojny ekonomicznej jak i zbrojnej.

Istnieje dość powszechne przekonanie, że utworzenie sojuszu z Ukrainą stanowiłoby bezpośrednie wyzwanie rzucone Rosji, czyli coś w rodzaju dźgania śpiącego niedźwiedzia, jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że ten niedźwiedź już dawno się obudził i świetnie wie, kto go dźgnął :-) W końcu jedynym poważnym polskim politykiem, który był na Majdanie, oferując pełne poparcie to  obecny  Wódz Dobrej Zmiany Prezes Kaczyński. Dla jasności, żaden liczący się ówczesny polityk z partii rządzących nie mógł pojawić się na Majdanie, skoro jego celem było obalenie w końcu legalnego Prezydenta Ukrainy, z którym Polska utrzymywała oficjalne relacje. Mogli wysłać tylko szefa Opozycji ( który ich faktycznie reprezentował).  Oczywiście nikt, a szczególnie Ludzie na Kremlu nie mają na ten temat żadnych złudzeń i doskonale wiedzą, KOMU zawdzięczają tę katastrofę, a pamięć mają iście imperialną....
Podsumowując, wszystkie 3 kraje mają identyczne cele strategiczne wymierzone w osłabienie Rosji, aby w przypadku Ukrainy i Rumunii odzyskać zagrabione ziemie, natomiast Polski wygrać kolejną rundę w odwiecznej rywalizacji.

Kolejną ważną przeszkodą są ewidentne różnice i zatargi między naszymi państwami, które podobno mają Nam uniemożliwiać porozumienie. Przypomnę nieśmiało, że kilka lat po II w.św. Francja i Niemcy przystąpiły do tworzenia Sojuszu, który w końcu doprowadził do utworzenia Unii Europejskiej. A były to państwa, które w ciągu 80 lat trzykrotnie stoczyły straszliwe wojny, których ofiarą były całe pokolenia!
Jeśli Oni potrafili, to dlaczego My nie?
W końcu nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku...

Narody Polski i Ukraiński jak prawie wszystkie Narody Europejskie dzielą ciemne karty w ich przeszłości, jednak co ciekawe, zasadniczych jest niewiele, tak naprawdę to tylko stosunek do Bandery i UPA oraz Rzezi Wołyńskiej. W współczesnych kontaktach  mamy zaskakująco dobre stosunki - we wszystkich badaniach stosunków Ukraińców do swoich sąsiadów Polacy niezmiennie są najlepiej ocenianym Narodem, nawet na Wschodzie Ukrainy wśród rosyjskojęzycznej jej społeczności. Co do rzeczywistych wzajemnych stosunków szerokich rzesz naszych społeczeństw najlepszym wskaźnikiem może być pobyt w Polsce milionowej ukraińskiej emigracji zarobkowej, który można nazwać wręcz wzorcowym. Oczywiście zdarzają się incydenty i wzajemne problemy, jednak jak na skalę zjawiska są nieistotne. W końcu w tak licznej grupie muszą znajdować się również bandyci, chuligani czy socjopaci, to jest sprawa statystyki. Wystarczy porównać podobne zjawisko, czyli masową emigrację Polaków do Anglii i odzew tamtejszego społeczeństwa na naszą "inwazję" - uważam, że w przypadku Polski mamy znacznie mniej kłopotów i lepsze wzajemne stosunki, w końcu jednym z głównych powodów Brexitu była niechęć  społeczna do zbyt licznych przybyszów.

W najprostszym przybliżeniu projekt Paktu ( Trójkąta) Karpackiego polega na zawarciu oficjalnego porozumienia w zakresie gospodarczym i politycznym, którego celem zewnętrznym byłaby ochrona przed rosyjską agresją, a wewnętrznym wygładzenie wzajemnych pretensji i niezgodności, których przecież nie brakuje. Koniecznym warunkiem powodzenia tego paktu jest absolutna równowaga formalna jego członków ( inaczej mówiąc, Polska nie może uważać się za Głowę Sojuszu, bo to najlepszy sposób na jego upadek ). Równie ważnym jest uzyskanie od USA gwarancji ochrony w razie militarnej agresji rosyjskiej, co oczywiście pozostaje bardzo trudnym zadaniem w przypadku Ukrainy.
Taki  Trójkąt byłby rodzajem jądra kondensacji dla sąsiadów zainteresowanych podobną inicjatywą np. dla Państw Bałtyckich.
Niestety, ponieważ bez akceptacji planu przez Amerykę nie było o czym rozmawiać, trzeba było czekać, aż Noblista Obama odejdzie z posady, ponieważ był kompletnie niezdolny do jakiegokolwiek śmielszego kroku. Gdy jednak wreszcie zastąpił go ostrzejszy Prezydent, "okienko" czasu już było zamknięte, bo w Polsce zmieniła się również władza.
Tymczasem zamiast czekać, aż wreszcie wszelkie nieporozumienia między naszymi państwami zostaną wyciszone, co może trwać bardzo długo, skoro dotyczą spraw narodowych, jedynym sensownym rozwiązaniem jest zawarcie porozumienia już teraz, odkładając wzajemne pretensje do oddzielnego pudełka, aby w spokoju je uzgadniać. Przypomnę, że również Ukrainę i Rumunię dzieli stosunek do praw Rumunów, zamieszkujących Ukraińskie Zakarpacie. W końcu Zachodnia Europa, organizując Unię dała nam najlepszy przykład, jak należy takie problemy rozwiązywać.

Jeśli spojrzymy pod takim kątem na naszą Strategię Wschodnią, jasne się staje, że  Dobra Zmiana nie jest zdolna do jej realizacji, odwrotnie, obecnie nie mamy żadnej szansy na sukces   i to wyniku działań polskiej dyplomacji. Przy tym jest jasne, że dla Kremla najskuteczniejszym orężem jest rozpalanie wzajemnych polsko-ukraińskich pretensji i obwinień. Dlatego równolegle do bezpośredniej walki z Ukrainą na polu gospodarczym, jak obecne odcięcie dostaw gazu i próba budowy NS-2, oraz militarnym, jak ciągłe prowokacje w Donbasie Rosja stara się odciąć politycznie Ukrainę od jej zaplecza, czyli Polski i ogólnie Zachodu.

Chcę opisać koronkową akcję Razwiedki ( KGB ), która niechcący zakończyła się o wiele większym sukcesem, niż się rosyjskim generałom marzyło, ale to w następnym tekście - "Jaka piękna katastrofa cz. III", na którą z góry zapraszam.









--


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka