marek.w marek.w
2649
BLOG

A po ulicach Damaszku spacerują Tomahawki

marek.w marek.w Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 72
 Ostatni sojuszniczy nalot na Syrię był klasycznym działaniem symbolicznym, inaczej mówiąc pokazówką. Dlatego w sensie taktyczno - militarnym w gruncie rzeczy mało ważne jest, w co trafiły rakiety i ile ich zestrzelono. Tak naprawdę chodziło o przekaz, czyli uprzejmą aluzję :-), skierowaną do reszty świata.
 
Prawdziwe znaczenie nalotu zawiera się na poziomie strategiczno - politycznym i tym powinniśmy się zająć.
Gdy 2 tygodnie temu  spotkali się Putin, Erdogan i Rowhani, aby omówić podział interesów w Syrii,  jasno przekazali Amerykanom - Panom już dziękujemy! Zaraz potem nastąpiła deklaracja Trumpa o wycofaniu wojska z Syrii i wyglądało na to, że USA ostatecznie przegrało tą rundę na Bliskim Wschodzie. To był dzień wielkiego triumfu Putina, nareszcie muszą sie z nim liczyć!
Tymczasem znając Trumpa, który przez dekady był skutecznym mistrzem rozgrywek biznesowych, jestem przekonany, iż była to faktycznie "podpucha" na którą dał się nabrać co najmniej Asad. Chcąc ostatecznie pognębić Amerykanów zezwolił na kolejny natak chemiczny przeciw własnej ludności. Piszę kolejny, ponieważ według sprawdzonych przez francuski wywiad informacji w ostatnim roku Armia Syryjska dokonała 11 takich ataków, używając głównie chloru. Zastosowany teraz w Dumie gaz bojowy stanowił mieszankę chloru i chyba Sarinu, sadząc po objawach.
 
Nie ma dowodów na to, że na atak zezwolił Putin, jednak, gdy Trump głośno oskarżył Asada i zagroził atakiem rakietowym, Kreml ochoczo włączył się do rozgrywki. W Rosji politycy, publicyści i generałowie rozpętali się wojenną histerię, strasząc Amerykanów konsekwencjami, aż szef Sztabu Generalnego, Gierasimow wprost zagroził, że w razie uderzenia na Syrię Rosjanie nie tylko będą niszczyć rakiety, ale też okręty i samoloty, z których je Amerykanie wystrzelą. Ot, klasyczna wojna nerwów obliczona na zastraszenie przeciwnika.....
 
I właśnie wtedy pułapka się zatrzasnęła. Na sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ amerykańską rezolucję, czyniąca odpowiedzialną Rosję za ostatni atak chemiczny poparł Kazachstan ,oficjalnie wasal Moskwy, natomiast Chiny się wstrzymały od głosu, faktycznie dając zielone światło na odwetowy nalot !
Potem już poszło szybko - Ameryka, Anglia i Francja utworzyły wspólną koalicję, przygotowano operację i ostrzeżono o niej Putina. Rosjanom "zmiękła rura", ich okręty pospiesznie uciekły na wody tureckie, zaś reszta wojaków pochowała się w bunkrach, wystawiając Asada  samego na  odstrzał. Po poprzednich buńczucznych zapowiedziach Real aż za bardzo zazgrzytał ....
W samej operacji wzięła udział tylko znikoma część zgromadzonych w rejonie sił, przy czym ostrzał z okrętów prowadzono z Morza Śródziemnego, Czerwonego oraz Zatoki Perskiej, natomiast osławiony niszczyciel rakietowy "Cook" nie wystrzelił ani jednego Tomahawka!  Amerykanie nie użyli swoich najnowocześniejszych samolotów, jak F-22 i B-2, choć przy okazji przeprowadzono chrzest bojowy pocisków JASSM  oraz francuskich SCALP Naval.
 
Niezwykle ważne są następstwa tego pokazu czystej siły - akcję poparły wszystkie ważne kraje Zachodu, Japonia oraz TURCJA! Oznacza to przewrót w Tureckiej strategii bliskowschodniej. Kazachstan ostatecznie odchodzi ze strefy wpływów Rosji, wybierając Chiny oraz Zachód, nawet Łukaszenko coraz wyraźniej sygnalizuje kurs na Zachód.
Jeśli zaś potwierdzi się wiadomość o zbombardowaniu Irańskiej Kwatery Głównej w Damaszku, oznacza to, że Rosja wystawiła również Persów "rufą do wiatru" zostawiając ich samych wobec koalicji Zachodu i państw sunnickich. Gdy porówna się ten obraz sytuacji strategicznej z tym sprzed 2 tygodni,  widać całkowity przewrót sytuacji na Bliskim Wschodzie i klęskę Putina.  Nic więc dziwnego, że rosyjskie media aż się zachłystują liczbą zestrzelonych rakiet Zachodu i jego "kompromitacją", aby zakryć tak wielki blamaż polityki Kremla. Sovki i tak wszystko łykną....
 
Pokazowa akcja Sojuszników jest skoordynowana z ostrymi działaniami na polu gospodarczym. Deripaska oraz paru jego kolegów Oligarchów wpadli pod walec sankcji i wartość ich firm na światowych giełdach wali się na głowę. Okazuje się, że polityka ogłoszenia poszczególnych oligarchów "trędowatymi", z którymi lepiej nie mieć nic wspólnego jest skuteczna i stanowi groźne memento dla reszty rosyjskiej "Elity", że żarty się skończyły.
Nawiasem mówiąc, już 4 lata temu przewidziałem odpadnięcie Kazachstanu, cofanie poparcia Łukaszenki w obliczu upadku Rosji oraz skoordynowane ze wspólnego Centrum Decyzyjnego Zachodu uderzenie w rosyjską gospodarkę, tylko jak zwykle zdecydowanie nie doceniłem powolności działań Zachodu, który najwyraźniej ma czas i woli spokojnie zaciskać garotę na szyi rosyjskiej gospodarki i jej Elity, zamiast wykonywać ostre ruchy, mogące zmusić Kreml do niebezpiecznych działań.  No nic, lepiej późno niż wcale :-) Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy "sukcesów Kremla" i jak będą się wywijać, aby  nadal wciskać kit ogłupionemu Narodowi wbrew oczywistości.
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka