marek.w marek.w
1062
BLOG

Zagraniczna strategia Moskwy za rządów Putina

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Gdy 20 lat temu Jelcyn przekazał władzę Putinowi, czyli faktycznie KGB, najgroźniejszej Policji Politycznej na świecie, Rosja stała się polem ogromnego eksperymentu socjologiczno-politycznego, ponieważ  był to właściwie pierwszy przypadek, gdy policja polityczna dostała we władanie wielkie, cywilizowane ? państwo.  ( Dotychczas znaliśmy tylko Demokrację, dyktaturę partyjną lub wojskową ). Po 20 latach możemy już wyciągnąć wnioski z tego eksperymentu, jednak jego analizą zajmę się w następnych tekstach, w obecnym chcę zająć się celami strategicznymi Putina i ich realizacją. 

Uwaga -  pisząc Putin mam na myśli także całą grupę "Siłowników ' skupionych wokół niego i stanowiących wspólnie z nim właściwe jądro władzy.

 

Obecnie możemy dość precyzyjnie określić prawdziwe cele strategiczne Putina mimo ogromnej pracy dezinformacyjnej ( maskirowki ) wykonanej przez rosyjskie media. Samemu Putinowi czasem wyrywały się słowa prawdy( co mu w duszy grało :-)) Zresztą najlepszym wskaźnikiem prawdziwych zamiarów nie sa słowa, ale czyny...

Już na początek rządzenia Putin dostał od losu cudowny podarek - bardzo niskie ceny ropy, będące jedna z głównych przyczyn upadku ZSRR i fatalnej kondycji Rosji za Jelcyna gwałtownie się podniosły, osiągając ponad 100 $ za baryłkę, co spowodowało napływ prawdziwej rzeki twardej waluty, a przez to powrót możliwości operacyjnych na skalę dawnego Imperium.

 

Były możliwe rozmaite scenariusze wykorzystania nagłej fortuny, jednak dla generałów KGB z ich imperialną mentalnością istniała tylko jedna strategia -  odwrócenie "największej katastrofy XX w" według słów samego Putina , czyli odbudowa Moskiewskiego Imperium w dawnej potędze, gdy było jednym z dwóch Hegemonów całej planety.

Piszę Moskiewskie, a nie Rosyjskie, ponieważ jednym z głównych celów było włączenie w jego skład dawnych Związkowych Republik, które odeszły po rozpadzie Imperium.

Sama taktyka również była prosta - 

Wykorzystując pieniądze płacone przez Zachód za paliwa i surowce należało maksymalnie osłabić i podzielić Zachód, będący głównym przeciwnikiem, aby nie mógł zablokować akcji ponownego scalania utraconych ziem według wzoru Kality i innych wielkich carów Moskwy. 

Jednocześnie podjęto wielki program odbudowy straconego potencjału wojskowego, wykuwając oręż do przyszłych aneksji.Zaskakująco szczerze ujawnił ten plan sam Putin w słynnym "Przemówieniu Monachijskim " w 2008 r.

 

Od początku zresztą było jasne dla wszystkich, co zresztą potwierdziło się przez te 20 lat, iż  potencjał gospodarczy i militarny Rosji nie pozwala na bezpośrednią otwartą wojnę z Zachodem, ponieważ Europa i Ameryka mają wspólnie 20-krotną przewagę nad Rosją i żadne propagandowe kłamstwa rosyjskiej prop-agitki tego nie zmienią. Dlatego jedyną drogą dającą jakieś szanse jest "wojna hybrydowa", czyli splot akcji dywersyjnych, politycznych i utajnionych militarnych, które jeszcze nie można uznać za bezpośrednią agresję na Zachód, a które pozwalają na stopniowe osłabianie wroga i zwiększanie wpływów Moskwy zarówno wśród sąsiadów, jak na całym świecie.

 

Znając cele strategiczne można w miarę obiektywnie ocenić ich realizację przez te 20 lat, a więc jaką pozycję zajmowała Rosja wtedy, a co osiągnęła do dziś -

Zacznijmy od zbrojeń. 

Wielki plan wymiany jeszcze sowieckiego uzbrojenia na nowoczesne zakończył się klęską. Stare, sowieckie samoloty, jak Mig-29 czy Su-27 praktycznie nie nadają się po 30-40 latach do użytku ( co najlepiej udowodniło nasze lotnictwo w serii katastrof :-)), a przecież jasne jest, że polska kultura techniczna oparta o osiągnięcia Zachodu co najmniej dorównuje rosyjskiej. Identycznie sowiecka broń pancerna, nie dorównująca 30 lat temu zachodniej teraz mimo modernizacji tym bardziej jest przestarzała.

Natomiast budowa nowych maszyn dorównujących Zachodnim okazała sie całkowitym blamażem.  Gdy amerykański F-35 V pokolenia masowo wchodzi do eskadr na Zachodzie, już obecnie w ilości 400 szt. rosyjski Su-57, mający być jego rywalem nadal czeka na prawdziwy silnik i awionikę, a i tak w najlepszym przypadku będzie produkowany w ilości 7-8 szt rocznie, a więc kilkanaście razy mniej od F-35.

Nadal nie wiadomo, kiedy, w jakich ilościach i czy w ogóle zacznie się produkcja osławionego czołgu Armata i całej linii wozów pancernych na jego podwoziu, których planowano dostarczyć w ilości 2000 szt. do 2020 r. Podobnie jest z pozostałymi rodzajami nowego uzbrojenia...zgoda, znacznie zmodernizowano samą armię,  polepszono jej sprawność bojową, jednak jedyna prawdziwa bitwa z Amerykanami w Syrii zakończyła sie strasznym laniem rosyjskiego doborowego oddziału.

 

Podobny obraz rysuje się na polu politycznym.

Pozornie Rosja tutaj odniosła szereg sukcesów taktycznych, współdziałając w różnych konfiguracjach z innymi przeciwnikami Zachodu, jak Iran, Turcja czy Chiny. Największym z nich jest uratowanie od zguby reżimu Asada w Syrii połączone z bojowym treningiem armii na polu bitwy. Jednak wszystkie te koalicje są tymczasowe,  Rosja nie stworzyła żadnego prawdziwego Sojuszu polityczno-militarnego na wzór NATO. Inaczej mówiąc, żaden kraj na świecie nie wesprze automatycznie Rosji w razie poważnego konfliktu,   gorzej, nawet dawni wasale, jak Łukaszenko ani myślą brać udziału w wojennej awanturze!

Podobnie układa się sytuacja z Unią. Z jednej strony główne kraje Unii, jak Francja i Niemcy chętnie robią biznesy z Moskwą, czasem wręcz wbrew interesom innych członków Unii, jak przy NS-1 i obecnie -2, z drugiej cała Unia zgodnie głosuje od 5 lat za przedłużaniem sankcji, popiera wyrzucanie rosyjskich "dyplomatów na 2 etatach " i żadne próby rozbicia ich jedności jak na razie nie odnoszą rezultatu. Nawet ostatnie poparcie przez Rosję skrajnie prawicowych partii europejskich nic nie dało...

 

Na koniec dwa kierunki, na których Moskwa poniosła największe porażki -

Odbudowa Imperium poprzez ponowne przyłączenie "uciekinierów" czyli obecnych niepodległych państw mimo rozpętania dwóch wojen to faktyczna katastrofa. Pozornie aneksja kawałków terytoriów Gruzji i Ukrainy były sukcesami, radośnie popartymi przez Sovków w Rosji ( Krymnasz ! ), faktycznie nie tylko stworzono sobie dwóch wrogów, którzy będą walczyć o powrót zrabowanych ziem do końca. Co gorsza, wszyscy sąsiedzi Rosji są obecnie skrajnie zaalarmowani, obawiając sie podobnej agresji wobec nich, dlatego szukają protektora, który ich obroni przed losem Gruzji i Ukrainy.  O ile kraje europejskie, nawet Białoruś coraz mocniej wiążą się z Zachodem, to byłe Republiki Azjatyckie wchodzą w sojusz z Chinami. 

 

I tu przechodzimy do największego błędu Putina i jego wspólników( który jak wiadomo, jest gorszy od zbrodni ) w całej jego 20-letniej strategii, czyli relacji z Chinami. Na początku wieku Chiny dopiero rozpoczynały swój marsz do potęgi, robiąc to bez porównania mądrzej od Rosji. Nic więc dziwnego, że stratedzy na Kremlu spokojnie się obrócili do nich plecami, cała uwagę poświęcając Zachodowi. Tymczasem obecne Chiny, trzecia potęga gospodarcza świata z największą dynamiką i środkami finansowymi, nagle stały się faktycznie największym strategicznym zagrożeniem dla Moskwy, czego Putin nie umie lub nie chce zrozumieć.

 

Jednak ten temat jest na tyle ważny i obszerny, iż jestem zmuszony do poświęcenia mu odrębnego tekstu, czyli drugiej części, na który zapraszam niedługo.

cdn

 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka