Nie bez powodu, pierwsze zdjęcie tej notki jest właśnie takie; Korsyka to nie tylko piękne plaże, palmy, doskonale znane atrybuty klimatu śródziemnomorskiego... Dla mnie, to przede wszystkim góry.. wysokie góry..
Piękno, tęsknota.....
Na Korsykę można przypłynąć, bądź można na niej wylądować. Wychodząc z samolotu, obejmuje człowieka zapach maquis, szczególnie intensywny w lecie.....
Są to cierniste krzewy, które otulają większość zboczy gór, do pewnej wysokości, i które stanowią skuteczną zaporę dla wszelkich stworzeń nielatających. Ten zapach pozostaje na zawsze, tęskni się za nim, pragnie się go znowuż wdychać i pić likiery robione na bazie maquis....
To nie jest obiektywny opis. Jest to bardzo subiektywnie napisana notka o magicznym zakątku Europy, w kórym jestem zakochany już ponad 20 lat.... i była to miłość od pierwszego wejrzenia... Chyba nigdzie już nie ma drugiego takiego kraju chrześcijańskiego gdzie ludzie stają tak twardo w obronie wiary i swojej ziemi. Ktoś przeczyta może tą notkę i powie, że idealizuję, odpowiem; że tak, dokładnie tak, bo wszędzie brakuje takich wartości jakie można łatwo znaleźć na Korsyce. Wiara, rodzina, obrona Ojczystej ziemi...Bóg, HONOR i Ojczyzna. Tradycyjny hymn Korsyki przypomina nieco naszą Bogurodzice... Kult Maryjny jest bardzo silny na wyspie..
Pieśni polifoniczne z Korsyki mają swój niepowtarzalny klimat.. poniżej zamieszczę kilka. Wpisując w wyszukiwarkę youtube; chants polyphoniques corse, można znaleźć wiele kapitalnych utworów..
Mała "przechadzka" po L'île de Beauté, obowiązkowo w towarzystwie regionalnej nuty...
Czytając tą notkę, i jakiekolwiek inne materiały o Korsyce, wg mnie najlepiej to robić przy takiej właśnie muzyce...
Na Korsyce śpiewają wszyscy, mężczyźni spotykają się wieczorami, i śpiewają. Robiąc to, jednoczą się w swojej miłości do Boga i do swojej Ojczyzny. Te pieśni błądzą w ciszy wieczoru, odbijają się od gór, powracają, ulatują w nieskończoność. Młodzi śpiewają w różnych miejscach, do czasu gdy ktoś ze starszyzny nie stwierdzi : "... chcę cię widzieć śpiewającego na mszy w najbliższą niedzielę..." Śpiew jest atrybutem wojownika (nie o boysbandy oczywiście tutaj chodzi).
Z reguły są po polowaniu... albo przed.. ze strzelbami u boku....
bardzo ważny element liturgii, śpiew :
Herbem Korsyki jest głowa Maura. Można znaleźć ją wszędzie, na samochodach, na budynkach, na wyrobach pochodzących z wyspy...
Jest wiele teorii wyjaśniających jej historie, dla jednych jest to ścięta głowa niewiernego, dla innych symbol ten inspirowany jest zupełnie czymś innym. Ja mogę tylko napisać, że dla mnie najbardziej ujmujące jest odwołanie się do historii Św. Maurycego, ciemnoskórego Kopta, legionisty rzymskiego, który jako dowódca Legionu Tebańskiego znalazł się na polach bitewnych dzisiejszej Szwajcarii, w 3 wieku naszej ery i odmówił wykonania rozkazu zabicia mieszkańców chrześcijańskiej wioski, samemu wyznając wiarę w Chrystusa.. Razem ze wszystkimi towarzyszami broni został zamordowany.....
Korsykański należy do rodziny języków łacińskich, w brzmieniu jest znacznie bliższy włoskiemu niż francuskiemu... Jest bardzo melodyjny i z przyjemnością się go słucha.. Do 19ego wieku istniał w zasadzie jedynie w formie mówionej....
Korsykanie zawsze walczyli z "okupantami" czy to Genueńczykami, czy to Francuzami.... do tej pory chronią jak mogą swój kraj przed ludźmi z zewnątrz, którym wydaje się, że wszystko jest na sprzedaż... W ostatnim roku wysadzonych zostało ok 130u, nowoskonstruowanych domów, mieszkań, które w wielu przypadkach uzyskały wszelkie niezbędne administracyjne zgody dzięki łapówkom (informacja od kolegi który mieszka z rodziną na Korsyce od ponad 20 lat, i jest nadal czynnym żołnierzem zawodowym). Dzięki temu Korsyka nie zmienia się tak bardzo... jest nadal dzika i nieujarzmiona.... Nie sposób tutaj nie wspomnieć o FLNC, organizacji "terrorystycznej" która dąży do odłączenia Korsyki od Francji.
Podobnych struktur funkcjonuje tutaj kilka. We wszelkich swoich działaniach za wszelką cenę unikają ofiar wśród ludzi, choć kilku zginęło jak na przykład Prefekt Erignac który sam był celem ataku. Legioniści w Calvi, w nocy na warcie mają kamizelki kuloodporne. Jedną z pierwszych rzeczy rzucających się w oczy na regionalnych drogach są postrzelane znaki drogowe. W nocy poza aglomeracjami nie ma kontroli policji, a raczej żandarmerii, wśród pijanych kierowców bardzo dobrze działa selekcja naturalna. Z jednej strony skała z drugiej przepaść, i dużo wąskich dróg... i tylko na niektórych są prowizoryczne zapory z kamienia
Żartuje się, że na kontynencie kierowcy ostrzegają się nawzajem przed policją miganiem świateł, na Korsyce to żandarmi, miganiem świateł ostrzegają siebie nawzajem przed Korsykanami....
Turyści są chronieni, nigdy nic przykrego nie zdarzyło się zwiedzającym Korsykę. Pisze się o tym, że okradzenie turysty jest bardzo ciężkim "grzechem" za który może spotkać surowa kara......
Szanując Korsykanów i ich zwyczaje, na pewno będzie się również szanowanym przez nich.
Polskość na wyspie :
W Calvi często można usłyszeć polski język wśród młodych umundurowanych mężczyzn służących w 2 Pułku Cudzoziemskim Spadochroniarzy....
Przy odrobinie szczęścia, siedząc w portowych kafejkach Calvi, można zobaczyć lecące na niskiej wysokości Tranzale lub Herculesy zrzucające z 300-400m spadochroniarzy..... bądź wspinających się po murach cytadeli żołnierzy.....
W Porto Ota znajduje się "polski" camping, jeden z najlepszych na wyspie, żoną właściciela jest piękna Polka z Rzeszowa.... na tym campingu polski język też nie jest rzadkością .... i wszystkie domki przyjechały z polskich gór..
Tutaj jeszcze nie byłem.... ale też musi być pięknie :
Chaotyczna ta podróż.... ale mam nadzieje, że kogoś zainspiruje.......
na dobry sen :
CDN
Inne tematy w dziale Rozmaitości
