„Marek Kuchciński … Od kilku miesięcy ćwiczy swoje umiejętności pod okiem specjalistów z firmy Gall Media …, która zajęła się opracowywaniem strategii komunikacji medialnej marszałka. […]„Współpraca Marszałka i Kancelarii Sejmu z firmą Gall Media ma charakter bardzo szeroki, który jest na bieżąco doprecyzowywany i uzgadniany pomiędzy stronami” – precyzują urzędnicy z Wiejskiej. „Firma świadczy usługi doradcze, analityczne i sprawozdawcze z zakresu PR, marketingu i kontaktów z mediami”
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/na-to-kuchcinski-wydal-fortune-z-naszych-pieniedzy/9kjt9gc
„Umowa została podpisana na pół roku, jej koszt to 10 tys. zł brutto miesięcznie"
http://wyborcza.pl/7,75248,21498793,60-tys-zlotych-za-szkolenie-medialne-dla-marszalka-marka-kuchcinskiego.html
Z informacji jakie można znaleźć w Internecie wynika, że właścicielka firmy Gall Media jest związana z PiSem od 2001 r. Ale trzeba jej przyznać, że zlecenie nie dostała za samo sympatyzowanie z PiSem, ale jest też przede wszystkim profesjonalistką. Dziennikarką była lat 12, z czego w TVP przepracowała lat 8.
Współpraca z PiS przejawiała się np.: w uczestnictwie w Kongresie Prawa i Sprawiedliwości w 2009 r. w panelu „Aktywność kobiet w życiu publicznym…”, ale również w prowadzeniu treningów z zakresu występu przed kamerą i wizerunku, dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jak widać zapewne wtedy wytrenowała wszystkich, z wyłączeniem przyszłego Marszałka Marka Kuchcińskiego.
Z ciekawostek – w trakcie VI kadencji Sejmu, właścicielka Gall Media była zatrudniona jako pracownik biura sejmowego dzisiejszego ministra Mariusza Błaszczaka.
W ogóle wtedy musiała dosyć intensywnie pracować i mieć do tego niezłą kondycję a czas był dla niej rozciągliwy, skoro była w stanie pogodzić i pracę w Sejmie i prowadzenie działalności gospodarczej. Równolegle do pracy w biurze posła Mariusza Błaszczaka, w roku 2008 oraz 2009, prowadziła bardzo intensywne szkolenia dla Telewizji Polskiej TV Białoruś (Biełsat).
Od stycznia 2008 do lipca 2009 Gall Media podpisała z Telewizją siedem umów na łączną kwotę 1.503.618,50-zł, a każdą zatytułowaną tak samo: „Autorskie opracowanie, zorganizowanie i przeprowadzenie szkoleń dla współpracowników i dziennikarzy Kanału TV Białoruś w okresie trwania umowy”.
Przyglądając się tym umowom można zauważyć kilka faktów, które można uznać za interesujące:
1) Przy ok.16 mln rocznym budżecie, jaki wówczas miał Biełsat, 1,5mln zł to ca. 7,5% jego rocznej wartości. Chyba trudno będzie znaleźć drugą firmę, która tak wielką część swojego budżetu inwestuje w szkolenie pracowników. Inna sprawa, że co kwartał ponawiane szkolenia o wartości 200…300 tys. zł mogą najlepiej nie świadczyć o zdolnościach przyswajania wiedzy przez pracowników, lub też o skuteczności samych szkoleń. A skoro Gall Media musiała przeprowadzić tyle kolejnych szkoleń, to już na pewno w takim razie nieskuteczna była „Kompleksowa organizacja szkoleń dla dziennikarzy, operatorów, pracowników newsroomu, wydawców oraz koordynatorów kanału TV Białoruś", organizowana przez inną firmę w 2007 r., o wartości 683 tys. zł. No i chyba nie aż tak pomocne okazało się także równolegle świadczona usługa „Public relation oraz wsparcia merytorycznego i organizacyjnego”, świadczona od maja 2009, za kwotę 214.500,-zł przez kolejną firmę.
2) Swoją drogą w TV Białoruś musiał panować swego rodzaju… wschodni nieporządek ? Część umów o szkoleniach z 2008 r. (styczniowa, majowa i lipcowa) oraz ww. z 2007, zostały ogłoszone w Biuletynie Zamówień Publicznych dopiero w 2009 r., niemalże hurtem – jednego dnia – 27.07.2009 r.
3) I na koniec drobiazg świadczący o wyjątkowości albo umiejętności firmy Gall Media (bodajże jednoosobowej działalności gospodarczej ?) albo specyfiki potrzeb Telewizji Białoruś. Wszystkie umowy dla Gall Media były zleceniami z wolnej ręki. „Liczba ofert: 1” świadczy o tym, że telewizja z nikim innym nie rozmawiała i nie negocjowała na temat tych szkoleń. Tylko z firmą Gall Media.
Złośliwi mogliby dopatrywać się w tylu i tak kosztownych zleceniach jakichś niecnych celów i drugiego dna. Zwłaszcza, że zleceniobiorczyni była jednocześnie pracownicą biura wpływowego posła, którego partia miała wówczas w orbicie swoich wpływów Telewizję Polską. Ale ja w takie złośliwości nie wierzę. Zlecenia były na pewno zasadne, kwoty uzasadnione, liczba szkoleń niezbędna, opóźnienia w opublikowaniu ogłoszeń mają na pewno wytłumaczenie i były uzgodnione ze stosownymi służbami. W końcu to były środki publiczne, telewizją zarządzali wtedy menadżerowie ze słusznymi poglądami, a w tle wszystkiego była partia i prawa i sprawiedliwa. No i z nieomylnym, patriotycznym mężem stanu na czele. Howgh.
Ps.1:
Ogłoszenia o udzieleniu zamówienia firmie Gall Media można znaleźć na stronach Biuletynu Zamówień Publicznych pod numerami ogłoszeń:
- BZP 264899 z dnia 14.10.2008 – na kwotę 194.485,20-zł
- BZP 32271 z dnia 02.02.2009 – na kwotę 214.796,40-zł
- BZP 112702 z dnia 20.04.2009 – na kwotę 279.770,40-zł
- BZP 253286 z dnia 24.07.2009 – na kwotę 189.178,10-zł
- BZP 255170 z dnia 27.07.2009 – na kwotę 271.471,20-zł (zlecenie z dnia 25.01.2008)
- BZP 255236 z dnia 27.07.2009 – na kwotę 109.418,40-zł (zlecenie z dnia 21.05.2008)
- BZP 255290 z dnia 27.07.2009 – na kwotę 244.498,80-zł (zlecenie z dnia 04.07.2008)
Ps.2:
Mama mówi, że nie powinienem o takich rzeczach pisać, bo „się mną władza zajmie”. Najlepiej w ogóle nie pisać. No i w dzisiejszych czasach w ogóle nie wychylać się. Mama lepiej ode mnie pamięta czasy słusznie minione, ale czy ja mam czego obawiać się przytaczając fakty i podając źródła je potwierdzające ? W końcu nie żyjemy w państwie autokratycznym i niepraworządnym, w którym władza, służby specjalne, prokuratura i sądy, są kontrolowane przez jedną grupę kolesi. Grupę trzymająca władzę.