Język polski pod względem rygoru gramatycznego często odstaje od swoich słowiańskich sąsiadów. Wariantywność form, takich jak „smartfon / smartfona / smartfonu” czy „tę / tą książkę”, tworzy wrażenie chaosu. Diagnoza jest prosta: w innych językach słowiańskich na podobny bałagan nie ma miejsca. Niniejszy tekst wyjaśnia, dlaczego tylko my zmagamy się z problemem usankcjonowanych potocyzmów i skąd bierze się ta frustrująca dwoistość.
1. Polski bałagan a słowiański rygor
Kluczową różnicą jest kategoria żywotności (rozróżnienie między istotami żywymi a przedmiotami). W innych słowiańskich językach nie ma takich podwójnych standardów.
To, co w polskim jest kurtuazyjnie nazywane normą potoczną, w innych językach słowiańskich byłoby po prostu błędem językowym.
2. Dwoistość form „Tę / tą książkę” oraz błędne „te uchybienie” zamiast „to uchybienie
Problem wariantywności dotyczy także zaimków. Miliony Polaków używają formy „tą” w żeńskim bierniku zamiast "tę". W innych językach słowiańskich forma jest jedna i spójna gramatycznie – jednoznaczna wg poradników językowych.
Podobnie jest z notorycznym błędnym użyciem zaimka wskazującego w liczbie pojedynczej dla rodzaju nijakiego: „Pokaż te mieszkanie, dziecko, masło” zamiast poprawnego „to mieszkanie, dziecko, masło”. W innych językach słowiańskich to rażący błąd. Dla nas to potocyzm, który funkcjonuje dzięki łatwości wymowy i powszechności oraz braku… wytykania błędów.
3. Gdy norma potoczna wchodzi do słownika
Wielki Słownik Języka Polskiego (WSJP i także inne słowniki) odzwierciedla ten dualizm, sankcjonując obie formy. Wpisy słownikowe pokazują, że polszczyzna jest niekonsekwentna. Poniżej zestawienie form męskiego dopełniacza i biernika liczby pojedynczej:
BLOG:
D - bloga / blogu (obie poprawne)
B - bloga / blog (wariantywność potoczna/wzorcowa)
SMARTFON:
D - smartfona / smartfonu (obie poprawne, choć druga bardziej wzorcowa; tutaj edytor podkreśla na czerwono pierwszą formę, a uznaje drugą)
B - smartfon (wzorcowe) / smartfona (potoczne, choć tutaj edytor podkreśla na czerwono tę formę)
DRON:
D - drona (dominujące) / dronu (rzadsze, choć tutaj edytor podkreśla na czerwono pierwszą formę, a uznaje drugą)
B - drona / dron (obie formy spotykane, choć tutaj edytor podkreśla na czerwono pierwszą formę)
WSJP opisuje stan faktyczny języka, w którym elastyczność i tolerancja dla potocyzmów są bardzo wysokie.
4. Hipokryzja językowa i brak racjonalności
Stanowisko części autorytetów językowych, że "na podwórku można mawiać 'tą piłkę', ale na uczelni 'tę książkę'", bywa słusznie nazywane hipokryzją językową. Z perspektywy logiki jest to bez sensu: jedna spójna norma byłaby racjonalniejsza i łatwiejsza do zapamiętania.
System polski wymaga od użytkownika nieustannego "pilnowania się" i przełączania między rejestrami, co jest nieefektywne i frustrujące. W prawie, nauce czy technice potocyzmy są nie do pomyślenia.
5. Uzus (zwyczaj) jest silniejszy niż logika
Uzus nie jest dany nam z nieba. Jest tworzony od dołu przez miliony użytkowników i tolerowany od góry przez autorytety (słowniki, RJP, media, nauczyciele).
Można postawić tezę: Gdyby nauczyciele, dziennikarze i osoby publiczne od samego początku twardo trzymali się zasad normy wzorcowej, bałagan by się nie pojawił.
Fakt, że nawet profesorowie, perfekcyjnie mówiący w innych językach, popełniają błędy po polsku, często nie zdając sobie z tego sprawy, dowodzi, jak głęboko zakorzenione są potoczne nawyki i nieprawidłowo prowadzona edukacja przez system szkolny dawniej i obecnie.
Podsumowanie
Polska norma językowa jest elastyczna, co jedni postrzegają jako bogactwo, a inni jako chaos. Ten pogłębiający się rozziew między dbaniem o oficjalną formę a przymykaniem oka na potoczną sprawia, że opanowanie wszystkich niuansów jest niemal niemożliwe. W przeciwieństwie do innych języków słowiańskich, polszczyzna zalegalizowała bałagan, a walka z nim wydaje się spóźniona i nieskuteczna. Z każdym dniem to coraz większa walka z wiatrakami, i coraz większa porażka!
PS Warto dodać, że przykładów na dwuwariantywność jest znacznie więcej. Ten sam dualizm dotyczy innych, nowszych (przyjmowanych do polszczyzny zwykle z języka angielskiego) rzeczowników rodzaju męskiego, które w mowie potocznej niejako awansują do odmiany żywotnej, wprowadzając charakterystyczny dla nas bałagan normatywny. Do tego dochodzą różnice pomiędzy słownikami znanych autorów i pomiędzy wydaniami w różnych latach, co tylko pogłębia omawiany bałagan. Poza specjalistami, tego zjawiska znakomita większość Polaków nie ogarnia i nie ogarnie.
Życzliwy wobec ludzi życzliwych, krytyczny wobec wielu zjawisk.***************************
Kind to kind people, critical of many phenomena.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura