Mirnal Mirnal
63
BLOG

Ćwierć wieku wołania na puszczy: od „ortografji” do „zera sylab” w internecie

Mirnal Mirnal Rozmaitości Obserwuj notkę 2
W 1999 roku pisałem do Rady Języka Polskiego PAN, alarmując, że serwowanie uczniom archaicznych słowników jako nagród to edukacyjny sabotaż. Dziś, w grudniu 2025 roku, patrzę na internetowe „pomoce naukowe” i widzę ten sam problem, tylko w nowej, cyfrowej szacie. Czas zapytać: dlaczego od 26 lat pozwalamy na systemowe mieszanie w głowach naszych dzieci?

Rok 1999: Nagroda dla prymusów - aby obniżyli loty?

Moja walka o rzetelność słowników zaczęła się ponad ćwierć wieku temu. W 1999 roku interweniowałem w RJP w sprawie wznowienia „Małego słownika języka polskiego” M. Arcta. Wydawca reklamował go jako idealną pomoc dla uczniów i nauczycieli. W rzeczywistości uczeń otrzymywał w nagrodę za dobre wyniki w nauce narzędzie, które gwarantowało mu błędy na każdym… dyktandzie.

Słownik Arcta uczył pisowni sprzed reformy z 1936 roku: aljant, Biblja, bronz, bróździć, brózda, chemja, debjut, historja, huligan, ideje, inwalid, Italja, jakto, koyot, kurytarz, legja, Marja, maroder, medjator, okuń, opłókać, orangutang, paznogieć, pendzel, ponsowy, ptastwo, ruż, spółpraca, żóraw, żórawina oraz... ortografja.

Zamieszczone wyjaśnienia haseł to kolejny majstersztyk - dla współczesnego dziecka brzmią jak język z innej planety. Oto garść przykładów z tej szlachetnej (ongiś, ale nie dla współczesnych uczniów!) pomocy szkolnej:

inżynier – technik zajmujący się zdejmowaniem planów, budową maszyn, dróg , mostów, twierdz itp.; dętka – to, co jest dęte, zapomocą dęcia zrobione, kiszka gumowa przy samochodzie; limuzyna – samochód zamknięty z szybami po bokach; autobus – omnibus samochodowy, ciężki automobil, w którym mieści się większa ilość osób lub towarów; resor – sprężyna podpierająca pudło powozu, bryczki, wagonu itp. w celu zmniejszenia trzęsienia; policjant – niższy agent policji; domokrążca – handlarz starzyzną i wogóle przekupień; ekspres – umyślny posłaniec, pośpieszny pociąg na kolei żelaznej, list pośpieszny; globus – kula sztuczna z tektury, wyobrażająca kulę ziemską; księżyc – planeta krążąca dokoła naszej ziemi i razem z nią biegnąca dokoła słońca; chodzić po miesiącu – w świetle księżyca; kamera – biuro, pokój, cela więzienna albo szpitalna; paszczęka – obie szczęki zwierzęcia razem wzięte; koszykarz – rzemieślnik robiący kosze, meble plecione i inne plecionki; bramkarz – w drużynie piłki nożnej: ten, kto stojąc najbliżej bramki pilnuje, aby piłka do niej nie trafiła; lotnik – żeglarz napowietrzny, awiator, pilot; samolot – przyrząd do latania po powietrzu; łacina kuchenna – zepsuty język łaciński; monokl – szkiełko noszone na jednem oku; cukierek – przysmak zaprawiony cukrem, przen. – ładna, miła dziewczyna; forsa – siła, moc, żart. pieniądze; pustak – człowiek pusty, swawolnik; wagusy – wycieczki samowolne uczniów w godzinach lekcyj szkolnych; trzech – forma osobowo-męska od Trzy; słoń - zwierzę ssące kopytowe, z długą trąbą i kłami, wielkie i ciężkie; skarpeta – pończocha męska o krótkiej cholewce; nart – długa łyżwa drewniana do ślizgania się po śniegu; ocean – wielkie nieprzerwane przestrzenie wód słonych między wielkiemi lądami; antedatować – kłaść datę wcześniejszą niż jest w rzeczywistości; zgłoska – część wyrazu a. wyraz cały, dający ś. wymówić za jednem poruszeniem diafragmy, wypychającem strumień wydechu; babrać – licho malować; cyfrować – cyframi oznaczać; chybki – skory, rączy; gędźba – muzyka; życiany – witaminy; zgłupieć – stracić rozsądek, stać ś. głupim, nie móc ś. zorjentować w czemś, zdumieć ś. głupkowato, osłupieć ze zdumienia.

Nauczyciele, wręczając tę pozycję w nagrodę, nieświadomie niszczyli warsztat ortograficzny uczniów. System zawiódł, bo nikt nie zweryfikował merytorycznie „pięknego reprintu”.

Rok 2025: Cyfrowe „zero” edukacyjne

Dziś, w 2025 roku, miejsce papierowych archaizmów zajęły internetowe „liczniki sylab” i „analizatory głosek” (np. eSylaby.pl). Wydawałoby się, że technologia wykluczy błędy. Stało się jednak coś gorszego: algorytmy, z których korzystają dzisiejsi uczniowie, są kopalnią absurdów, przy których definicje Arcta wydają się niewinne.

Moje ostatnie testy tych portali obnażyły przerażający obraz (proszę sprawdzić eSylaby.pl).

Słowo „Jest”: Według autorów (automatów?) składa się z... 0 sylab, mimo obecności samogłoski.

Słowo „Ołówki”: Algorytm podaje 0 sylab, choć każdy uczeń słyszy i zlicza trzy.

Skrótowce (PZPR, DVD): Maszyny kapitulują, nie rozumiejąc, że nazwy liter (Pe-Zet-Pe-Er) tworzą sylaby.

Analiza głoskowa: Portale bezmyślnie przepisują litery, ignorując fonetykę. W słowie „Kwiat” uparcie widzą głoskę „w”, choć każde polskie ucho słyszy ubezdźwięcznione „f”. Przy wyrazach typu „DVD-ROM” algorytmy potrafią liczyć... myślniki jako głoski.

Piekło wybrukowane dobrymi chęciami

Od mojej interwencji w RJP 1999 roku minęło 26 lat. Przez ten czas zmieniły się nośniki danych, ale mechanizm wprowadzania uczniów w błąd pozostał identyczny. Wtedy była to chęć przybliżenia „historycznej perły”, dziś jest to chęć dostarczenia „szybkiej odpowiedzi online”. W obu przypadkach nikt nie dba o prawdę merytoryczną.

Dlaczego Ministerstwo Edukacji dopuszcza sytuację, w której uczeń wpisujący w Google proste zapytanie o podział wyrazu, otrzymuje wynik sprzeczny z wiedzą ze szkoły podstawowej? Dlaczego nie mamy jednej, rzetelnej, państwowej platformy z analizą językową, która byłaby wolna od błędnych algorytmów i reklam?

Puentując za Arctem

W 1999 roku zakończyłem pismo do RJP definicją słowa „zgłupieć” z ówczesnego słownika: „nie móc ś. zorjentować w czemś, osłupieć ze zdumienia”. Dziś czynię to ponownie. Patrząc na to, jak technologia w 2025 roku utrwala analfabetyzm zamiast go zwalczać, można jedynie osłupieć ze zdumienia.

Ministerstwo Edukacji: czas na cyfrowy audyt źródeł, z których uczą się nasze dzieci. Inaczej kolejne pokolenia będą święcie przekonane, że słowo „jest” nie ma sylab, a kamera to… cela więzienna albo szpitalna, zaś łacina kuchenna to zepsuty język… łaciński.

John dzieli się na… jo-him-bi-na

Szczytem wszystkiego jest jednak przypadek imienia John. Każdy uczeń, który w 2025 roku zechce sprawdzić jego podział na sylaby w sieci, przeżyje szok. Portal eSylaby.pl poinformuje go, że John dzieli się na… jo-him-bi-na.

Tak, to nie żart. Według „edukacyjnego” portalu, imię kowboja to tak naprawdę nazwa afrykańskiego związku chemicznego. Po 5000 lat historii pisma, o której tak dumnie piszą we wstępie omawianej strony, polski internet w 2025 roku oferuje nam algorytmy, które nie odróżniają krótkiego imienia od wielosylabowego terminu medycznego. Ministerstwo Edukacji powinno natychmiast odciąć uczniów od tych toksycznych źródeł „wiedzy”.

Algorytm, zamiast analizować wymowę, podstawił pod imię nazwę afrykańskiego alkaloidu, stosowanego m.in. jako silny afrodyzjak. Mamy więc sytuację, w której edukacyjna strona nie tylko uczy bzdur (4 sylaby zamiast jednej), ale serwuje dzieciom treści, które powinny znajdować się w podręcznikach do farmakologii lub na portalach dla dorosłych.

To ostateczny dowód na to, że dobre chęci twórców takich stron stworzyły ścieżkę do edukacyjnego chaosu. Jeśli Ministerstwo Edukacji nie zareaguje na tak rażące błędy i brak filtrów treści, to nasze dzieci zamiast poprawnie dzielić wyrazy, będą ekspertami od egzotycznych substancji chemicznych – i to wszystko w ramach nauki o sylabach.

Portal eSylaby.pl nie tylko podaje błędne dane, ale nie potrafi nawet poprawnie sformułować polecenia. Czytamy tam zachętę – „Sprawdź jak odmienić na sylaby wyraz...”'. To lingwistyczny potworek. Wyrazy na sylaby się dzieli, a nie odmienia. Brak elementarnej wiedzy u twórców tych narzędzi jest porażający.

– Nie znają ortografii (liczą myślniki jako głoski).

– Nie znają fonetyki (ignorują ubezdźwięcznienia typu ołufki).

– Nie znają terminologii (mylą „dzielenie” z „odmianą”, a „liczbę” z „ilością”).

– Nie znają matematyki (0 sylab przy 3 samogłoskach).

– Nie kontrolują treści (podstawiając afrodyzjaki pod imiona).

I to wszystko dla dobra naszych coraz mądrzejszych dzieci…


PS Portale edukacyjne nie radzą sobie że nie radzą sobie nawet z poprawnym nazwaniem kategorii, które analizują. Uporczywie stosują termin „ilość głosek” czy „ilość sylab”. Każdy uczeń szkoły podstawowej powinien wiedzieć, że sylaby i głoski są policzalne, zatem poprawną formą jest „liczba głosek i sylab”. Możemy rozważać ilość wody w morzu lub piasku na plaży. Jeśli strona aspirująca do miana edukacyjnej wykłada się na tak podstawowej zasadzie, to jak możemy ufać jej wynikom w kwestii trudnego podziału na głoski? Może jakiś znany internetowy słownik podejmie się podzielenia haseł na sylaby i właściwe oznakowanie głosek?

Mirnal
O mnie Mirnal

Życzliwy wobec ludzi życzliwych, krytyczny wobec wielu zjawisk.*************************** Kind to kind people, critical of many phenomena.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości