Michał Jaworski Michał Jaworski
257
BLOG

Dźwigary samolotu to nie blaszki

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 4

Pisze Thomas Earthy - o ile pamiętam angielski - po polsku to byłoby Tomasz Ziemski alias bbudowniczy: 

"Tej niewiedzy (z fizyki)  jest więcej :

1. Forsowanie teorii rozerwania konstrukcji samolotu za pomocą drzewa z gatunku Salix alba, które niczym taran przeszło przez samolot (Jaworski, Artymowicz et consortes)

2. Ciąg silników Tu154M, który nie jest w stanie wyrządzić jakichkolwiek szkód w roślinności (Manek)

3. Teorie domorosłych chemików o tym, że NTG znajduje się wyłącznie w dynamicie, do wysadzenia samolotu potrzeba co najmniej tony trotylu, a Heksogen we wnętrzu slotu 102-ki naniesiono na butach strażaków (Myth Buster)

4. Twierdzenia bardzo byłych fizyków, że dźwigary samolotu to "blaszki"

5. Nowe rodzaje ładunków wybuchowych nie znane nauce, ale znane astrofizykom z Kanady - bomba izobaryczna i bomba izotermiczna ;)" 

Z racji podkomisiowania przez Ziemskiego warto jego dzieło skomentować. Po pierwsze ma swoją rację bowiem ani ja, ani studiujacy parę lat po mnie Paweł Artymiwicz - obecnie pełny profesor jednego z najlepszych uniwersytetow na świecie, z fizyką uprawianą przez członków podkomisji Macierewicza a więc na poważnie nigdy się nie zetknęliśmy, natomiast z taką zetknęliśmy się w kreskówkach dla dzieci. 

Ale ad rem:

1. Nie przez samolot tylko przez dach tylnego fragmetu kadłuba zrobiony z błach grubosci ponizej 1,5 mm, który dzieki oszukańczej selekcji zdjęć przez zapewne Tomasza Ziemskiego bo Marek Dąbrowki nie przyznał się, że to on stał się dla Szuladzińskiego dowodem na wybuch. Gdyby Szuladzińskiemu posłano zdjęcia tego fragmentyu od strony, z której widać że równocześnie wykosił drzewo, to moim zdaniem by nie odleciał, ponieważ u niego da się zauważyć ślady uczciwości. Na marginesie - Marka Dąbrowskiego też już nie widać wśród podkomisiów. Z całego wątku pozostaje ewolucja pogladów podkomisów, bo poprzednio na środku zagłębienia wyrytego przez fargment kadłuba - czyli jednego z licznych "brakujących kraterów" - miał być pień jarząbka wątłego a teraz wierzby białej.

2 Zależy jak długo ten ciąg działa. Gdby tupolewa z włączonymi silnikami zaparkować na działce Bodina to zapewne pozostawił by jakieś ślady. W przypadku kiedy tylko przeleciał,  problem byłby do rozstrzygnięcia, gdyby podkomisja nie przerobiła drugiegu tupolewa na wrak.

3. Grzegorz Szuladziński wyliczył przy pomocy tego samego programu którym posługuje się Binienda, że do wybuchowego otwarcia fragmentu kadłuba o długosci dwóch rzędów foteli potrzeba 8 kg TNT. Na cały samolot wychodzi około 60 kg  TNT rozłożonego równomiernie na podłodze a więc nie ma mowy o żadnych tonach tylko  o 0,6 kg TNT do wniesienia na pokład przez każdego z poległych. A heksogenu we wnętrzu slotu jest pewnie tyle, ile  podkomisja znalazła rejestratorów K3-63 na wrakowisku.

 4. Blacha grubści około 3 mm to nie "BLASZKA" jeżeli chodzi na  przykład o zastosowanie do wyrobu garnków ale w konfrontacji z pniem o grubosci ponad 40 cm nie można mówić, że tolatający czołg. Oczywiście, o ile pień nie jest z ROZGOTOWANEGO MAKARONU -  jak u Biniendy albo z BEZY - jak u Olivaresa.

5. Moim zadniem Paweł ArtymowIcz pominął najbardziej ZDRADZIECKI rodzaj bomb - IZOCHORYCZNE.

 

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka