Wiele wskazuje. że druga fala epidemii niedługo jednak odpuści. Wyraźnie odpuszcza u sąsiadów naszych zachodnich sąsiadów a w samych Niemców dzienna liczba zakażeń właśnie wydaje się przechodzić przez maksimum. Trudno wskazać powody, dla których w Polsce miałoby to nie nastać, ale też trudno tylko przewidzieć, czy zanim to nastanie, dojdzie tylko do skrajnego wyczerpania służby zdrowia czy wręcz do katastrofy.
Jedno i drugie zapewne zostanie ogłoszone przez reżimowe media jako zwycięstwo na miarę 1 do 27 czy 2 do 24 a premier będzie już rozwiązywał problemy logistyczne związane z zaszczepieniem narodu.
Z wykresów wyłania się jednak niepokojąca zapowiedź - mianowicie jesienna fala osiągnęła maksimum w sześć i pół do siedmiu miesięcy po wiosennej wobec tego w tak zwanym "sezonie grypowym" może zdążyć pojawić się jeszcze trzecia fala.
Jeżeli w czasie, kiedy być może na kilka tygodni zaraza odpuści wszystko pójdzie podobnie jak w wakacje to służba zdrowia będzie doskonale przygotowana do szczepienia, czego pewnie nie uda się sprawdzić ale znowu zaskoczona rosnącą liczbą zakażeń, z którą przyjdzie znowu jej walczyć.
Jakąś nadzieją pozostaje, że liczba ofiar obecnej fali jest mniejsza nie tylko w stosunku do liczby stwierdzonych zakażeń ale i w stosunku do populacji. Mimo iż w Belgii i Niemczech nie widać jeszcze przejścia przez maksimum, to wykresy minęły już punkty przegięcia.