Na konferencjo prasowej w czerwcu 2017 podkomisja - jeszcze z niewywalonym Markiem Dąbrowskim w składzie - pokazała taki slajd.


Na symulatorze przy odejściu z prędkości zniżania 7,9 m/s utrata wysokości wynosi 23,3 m. Na podstawie tej informacji oraz ze str.5 można przyjmować, że utrata wysokości przy prawidłowym wyhamowywaniu zniżania z prędkości smoleńskiej wyniesie nieco ponad 20 m. Poniżej fragment wykresów ze str.4 pokazujący prawidłowe odejście na symulatorze (zielone) i manewr wykonywany w Smoleńsku (czerwone).
Najważniejsza jest jednak informacja, co za początek manewru wykonywanego w Smoleńsku przyjęli autorzy raportu. Nie jest to ani komenda głosowa ani regulaminowe dodanie gazu tylko moment, w którym przyspieszenie pionowe na stałe wychodzi ponad 1 g, ponieważ wtedy rozpoczyna się hamowanie zniżania. Na wykresie jest to o czasie 10:40:52,25 i jest zaznaczone zieloną, pionową liną przerywaną. Wtedy samolot jest około 52 m nad gruntem i około 23 m nad poziomem pasa. Pierwsze 3 - 4 sekundy od początku manewru smoleńskiego nie przesądzają o zamiarze odejścia.



Znowu wykres wyliczony z przeciążeń (zielona ciągła) w miarę dobrze pokrywa się ze zmierzonym przez aparaturę symulatora (zielona przerywana) więc wykres wysokości lotu tupolewa (czerwona) można uznać za w miarę wiarygodny. Minimum trajektorii jest wprawdzie nieco spóźnione ale przejście na wznoszenie następuje przed urwaniem fragmentu skrzydła na tych wykresach uwidaczniającym się brakiem wzrostu przeciążenia mimo rosnącego kąta natarcia.
Powtórzmy - na górnym wykresie linia czerwona to wysokość względem gruntu (nad jarem), na środkowym względem pasa wyliczona z przeciążenia pionowego z raportu MAK powtórzonego w raporcie z symulatora (wykresy są tak samo wyskalowane) a na dolnym prędkość pionowa. Pionowa przerywana linia to moment, w którym wysokość radiowa tupolewa wynosiła 20m.
Wracając do kwestii nieokreślonego początku manewru smoleńskiego - początek poprawnego manewru odejścia (przestawienie gazu i dopiero ciągnięcie wolantu) nastąpił więc mniej więcej na wysokości pasa startowego z prędkości zniżania około 5 m/s.
Obliczenia mogą być obarczone wieloma błędami wynikłymi na przykład z niedokładności wykresów i ich digitalizacji , systematyczną różnicą w wyskalowaniu akcelerometrów symulatora i tupolewa, niedokładnością wyznaczenia pionowej prędkości zniżania samolotu, różnicami w profilach gruntu, itd, itp.. Mimo tego wynik uzyskany wyłącznie na podstawie przeciążenia pionowego zacytowanego w tym raporcie jest bliski śladom w botanice.
Podkomisja poza tym dokumentem, miała parametry z lotu 07.04 oraz z eksperymentów wykonanych bliźniaczym tupolewem jednak w raporcie ani załącznikach nie ma po nich śladu. Jedynym opracowaniem dotyczącym trajektorii jest dzieło NIAR jeszcze bliższe obliczeniom trajektorii P. Artymowicza i moim niż tu przedstawione wnioski z raportu z symulatora. Obliczenia G. Kowaleczki odtwarzają zachowanie samolotu z zarejestrowanej pracy sterów i silników więc schodzą o szczebel głębiej.
Komentarze