Michał Jaworski Michał Jaworski
544
BLOG

Załosna narracja Maciereiwcza: raportu NIAR nie ma

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 22

Skoro raportu opublikowanego przez TNV nie ma to może i brat prezesa żyje - przecież to też miało być przedmiotem badań naukowych.

image

W problemach naukowych nie jest to wprawdzie powiedziane jasno ale skoro w innym miejscu to i w innym czasie a przecież nie zostało napisane, w jak innym, więc być może ten czas jeszcze nie nadszedł.

Myśląc jak wszelkiej maści zwolennicy teorii spiskowych można nawet dojść do wniosku, że comiesięczne imprezy okolicznościowe, zdecydowanie wychodzące poza rozmiary czasowe żałoby,  z prezesem w roli głównej tylko służą utrwaleniu w wyznawcach przekonania, iż brat prezesa nie żyje podczas gdy zaraz po imprezie bracia oddają się wspólnemu rżeniu z wiernych.

W ten sposób przedstawiania rzeczywistości wpisuje się nowa narracja Macierewicza.

image

W raporcie podkomisji badania NIAR przywoływane są średnio co cztery strony, we wcześniejszym raporcie technicznym co osiem, w wystąpieniach publicznych Macierewicz i Binienda powoływali się na badania NIAR nieskończoną liczbę razy. Badania tego instytutu według słów najważniejszych członków podkomisji a także prominentnych przedstawicieli partii i rządu były absolutnie przesądzające, aż tu nagle okazuje się, że nigdy nie otrzymały aprobaty. 

Prawda jest znacznie banalniejsza - Binienda, który umową z NIAR został uczyniony odpowiedzialnym za kontakty z amerykańskim instytutem, myślał, że znalazł frajerów, którzy za 2000 000$ potwierdzą jego bzdury. Konstrukcja miałaby sens gdyby nie to, że bzdury opowiadane przez Binendę były nawet jak na swoją nazwę nazbyt bzdurne. O wyniki Biniendy komuś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o fizyce i technice w żaden sposób nie mogło udać się nawet otrzeć. Od pewnego momentu Binienda - jeżeli nie sam to od swoich pracowników musiał o tym wiedzieć stąd pomysł aby z fragmentów wyników otrzymywanych przez NIAR - czasem pewnie testów oprogramowania, do których dostęp gwarantowała mu umowa, konstruować narrację, którą można było upowszechniać wśród akolitów Kaczyńskiego i Macierewicza jako wynik badań naukowych. Oszustwo miało gliniane nogi, bowiem żadna umowa cywilnoprawna nie może uprawniać do łamania prawa jakim było fałszowanie wyników więc w końcu musiało zawalić się.

W skrócie można to ująć tak, że w zamyśle Biniendy i Macierewicza umowa z NIAR miała na celu potwierdzenie bzdur Biniendy, gdyż inaczej wyniki nie otrzymałyby aprobaty a teraz Macierewicz z tego się wygadał.

OSOBNYM PYTANIEM JEST jak opozycja - w szczególności PO i Tusk osobiście, bo do tej pory to w nich PiS uderzał Smoleńskiem - wykorzystają tę sytuację. Bo jak nie wykorzystają to - mówiąc wprost - i po nich niewiele można oczekiwać. 

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka