Notka na okoliczność bardzo okrągłej 15,5 rocznicy zamachu smoleńskiego.
Macierewicz ma wpłacić pokaźną sumę na fundację Owsiaka. Bez względu na stopień dobrowolności to przełom w jego światopoglądzie:)
Tygodnik Newsweek w wydaniu specjalnym poświęconym 25 najważniejszym wydarzeniom 25 pierwszych lat XXI wieku wymienił Macierewicza obok Trumpa, Putina, Xi Jinpinga oraz AI.
Obecność trzech przywódców mocarstw jest oczywista. Macierewicz swoje miejsce zawdzięcza temu, że wyboru dokonano z polskiej perspektywy i dla Polaków, ale jego dzieło wydaje się być najlepszym reprezentantem naszych czasów, nawet przewyższającym dzieło Trumpa. Mimo poszukiwania najtrafniejszego określenia dla smoleńskiego dzieła Macierewicza, za najlepszy opis uważam "ludzie pogłupieli bo dawno wojny nie było". Zgodnie z nim dobrego wyjścia z sytuacji nie ma i taka jest też wymowa większości tekstów Newsweeka.
Im dalej od katastrofy smoleńskiej tym lepiej widać, że Macierewicz swój sukces zawdzięcza przede wszystkim postawie PO, która nie chciała i nie potrafiła zorganizować żadnej formy merytorycznej dyskusji z dziełami jego tak zwanych ekspertów - faktycznie dyletantów i oszustów. Macierewicz robił to, na co mu sytuacja pozwalała.
Katastrofa zdarzyła się prawie pokolenie po upadku komuny, kiedy i tak słabiej niż w innych obszarach widoczne podziały na stare i nowe nie odgrywały wcześniejszej roli więc przyczyn podziału Polaków szukałbym we wcześniej wspomnianym "ludzie pogłupieli ...". Katastrofa wyjaśniona jest bardzo dobrze, żaden z zachodnich ekspertów nie podważył raportów MAK i KBWL LP. W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że "bardzo dobrze" znaczy, iż z punktu widzenia nauk ścisłych i technicznych nie budzi żadnych wątpliwości.
Wracając do "ludzie pogłupieli ..." - Macierewiczowi udało się znaleźć utytułowanych ludzi, którzy opowiadali głupoty z dziedzin, w których posiadali tytuły. Binienda mógł nie znać grubości dźwigarów w tupolewie ale bez trudu mógł je poznać, Nowaczyk mógł po prostu nie oszukiwać z wykresami parametrów, Szuladziński mógł obejrzeć więcej zdjęć itd., itp. W Konferencjach Smoleńskich wzięło udział wielu uczonych, którzy podpierając się swoimi tytułami zwyczajnie opowiadali bzdury, których teraz zapewne się wstydzą. Ale nie sposób nie zauważyć, że swój wstyd starannie ukrywają.
Gdyby to wszystko dotyczyło prawa, historii czy innych nauk, w których prawda bywa rozmyta ale dotyczy dawno zbadanych zagadnień z nauk ścisłych. Sukces Macierewicza polega na znalezieniu uczonych, którzy twierdzili, że blachy mają 12mm grubości a nie 3mm, bowiem 12mm jest potrzebne do udowodnienia zamachu. O przyczynach, przebiegu i skutkach zbrodni jedwabnieńskiej czy wołyńskiej można dyskutować i ocena zawsze będzie zależała od oceniającego, ale grubość blachy nie zależy od poglądów politycznych - ją po porostu można zmierzyć.
Można było, bowiem Macierewiczowi udało się znaleźć uczonych uzależniających to od poglądów politycznych.
Jednak wolę, żeby ludzie byli jeszcze głupsi, niż żeby była wojna, ale może ktoś zna trzecią drogę?
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka