Upublicznienie najpierw jednej a poetm drugiej opinii o odczycie CVR wywołało kolejną eksplozję niekompetencji. Sam nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, ale jakieś wykształcenie pozwalające mi niektóre zagadnienia związane z inżynierią dźwieku otrzymałem, jakieś doświadczenie w amatorskim remasteringu swoich winyli zdobyłem i jakieś związane z dźwiękiem i elektroniką przy pracy nad swoją kolekcją radyj z lat 50'tych też.
Wprowadzenie do elektroakustyki przedstawił Barbie.
Tymczasem na S24 pojawiły się notki, które nie dość, że prezentują dyletanctwo, to ich autorzy dla wyższych celów porzucili doświadczenie, jaki każdy musi zdobyć korzystając choćby z telefonu czy komputerowego mikrofonu.
Pierwsza została zakwestionowana sensowność wykonania kopii o lepszej rozdzielczości. W ciągu dóch dni powstały dwie notki blogera e2rdo, w których przy bohaterskiej pomocy blogera Tiger65 (obaj blogerzy są chyba z wykształcnia elektronikami) usiłuje on udowodnić, że takie przdsięwzieie było technicznie nieuzasadnione - w domyśle - otwarto furtkę matactwom Andrzeja Artymowicza. Kres położyło upublicznienie opinii prof. Demenko, która napisła o niezbędności użycia kopii o większej rozdzielczości i że taką właśnie wykonał A.Artymowicz. Zastosowana przez Artymowicza rozdzielcziść 24/96 to dzisiaj standard w remasteringu - również przedwojennych winyli. Przy okazji tej opinii skompromitował się A.Macierewicz mówiąc iż druzgocze opinię Artymowicza, bo o Artymowiczu w opinii prof. Demenko mowa właśnie w kontekście wykonania kopii o wyższej rozdzielczości. Nie najlepiej poszło również prokuratorowi Seremetowi, z którego pierwszej wypowiedzi można było wnosić, iż obie opinie dotyczą dokładnie tej samej materii i są niejako konkurencyjne, a tak nie jest. Opinia prof. Demenko to odpowiedź na kilka bardzo szczegółowych pytań, a opinia Artymowicza to opis techiczny procedury kopiowania oraz uzgodniony odczyt zawartosci kopii wykonany przez grono siedmiu osób.
Jeszcze bardziej zabawne są konstatcje blogera BBudowniczy - dziwi się on, że "zdecydowana większość nowo odczytanych przez ekipę Andrzeja Artymowicza, „kontrowersyjnych” fragmentów ma niską głośność" jakby to fragmenty wypowiadane głośno miały być gorzej słyszalne. Mnie jego "badanie" przypomina odkrycie radzieckiego biologa, że po urwaniu szóstej nogi mucha traci słuch ponieważ przestaje wykonywać komendę "mucho, idź".
Kilka zupełnie podstawowych wiadomości dla kolegów badaczy obywatelskich.
Z tego, że MARS, czy inny analogowy rejestrator dźwieku rejestruje w paśmie do jakiejś górnej granicy nie wynika, iż powyżej nic nie rejestruje.
Do subtelnych analiz potrzebna jest rozdzielczość zdecydowanie wyższa, niż wysokość analizowanego dźwięku.
Różne mikrofony mają różne charakterystyki kierunkowe.
Kierunkowość dźwięku zależy od jego wysokości.
Tego trzeba się nauczyć, aby móc czytać o inżynierii dźwięku, a żeby pisać to jeszcze trochę więcej.
Na koniec noszone na włóczniach przez blogerów zamachowych wszystkich obozów tytułowe "W pół do ósmej" - zaraz po nim pada odpowiedź "Popatrz", która jest naturalną reakcją na zauważoną pomyłkę. Niestety, szanowni koledzy blogerzy nie jest tak, że skoro Jorgensen pokazuje jako wynik obliczeń rysunek, który wynikiem obliczeń być nie może, a Binienda produkuje kreskówki z zastosowniem fizyki z kreskówek Disneya, to inni też podobnie postępują.
I jeszce uwaga natury ogólnej - o bezstronności, rzetelności i wiarygodnosci.
Z problemem sformalizowania kryterium bezstronności prawo poradziło sobie przy bardzo różnych okazjach w ten sposób, że nie uważa się za bezstronną osobę pozostającą ze stroną w stosunkach rodzinnych, służbowych, gospodarczych..
Brak rzetelnosci to świadome sprzeniewierzenie się swoim kompetencjom. Taką osobę w innych okolicznoscich uznaje się za niewiarygodną i należy badać rzetelność jej opinii.
Czy są dowody uchybienia kryteriom bezstronności i rzetelności przez Artymowicza i Latkowskiego?.Jeżeli tak, to mogą one być podniesione przed sądem, tak jak i obie opinie mogą być przedmiotem wniosków dowodowych pełnomocników rodzin.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka