Prawie dwa miesiące temu Gazeta Wyborcza opublikowała wywiad z prof. P.Frenchem na temat nowych zgrań i transkrypcji. P. French nader swobodnie komentował zarówno procedury techniczne jak i wnioski prof. G.Demenko. Szczególnie podobało się porównaie do przewożenia myszy w kontenerze - samo w sobie nieadekwatne, ponieważ kontener jednak ma sporą objetość i sporo waży, podczas gdy zastosowanie obecnie standadowej przy remasteringu rozdzielczości 24/96 nie wymaga żadnych niezwykłych środków. Jest też zupełnie oczywiste, że badacz mając możliwość pozyskania potencjalnie lepszego materialu badawczego nigdy nie powinienien z niej rezygnować.
Chyba działaniom prof. P.Artymowicza zawdzięczamy, że P.French wycoafał się ze swoich stwierdzeń. W liście do GW French napisał "Jeżeli widma zapisu dźwiękowego prawdziwie oddają zawartość mowy w oryginalnym nagraniu CVR w zakresie powyżej 12 kHz, to potwierdzałoby tezę, że częstotliwość próbkowania wyższa niż 11 kHz stosowane początkowo - na przykład równa 96 kHz - dałaby przewagę w interpretacji i opracowaniu zapisu CVR, i mogła potencjalnie prowadzić do powstania bardziej zrozumiałego i pełniejszego stenogramu rozmów. Nie byłem w stanie niezależnie potwierdzić zakresu częstotliwości oryginalnego nagrania" (*). Tym samym sprawa zasadności zastosowania wyżeszej rozdzielczości jest zamknięta. Niestety nie jest zamknięta sprawa tego, dlaczego takie sformułowania w wywiadzie Frencha padły. On sam tak to tłumaczy: "Uzyskałem następujące wiadomości:
1. CVR w samolocie zbierał sygnały z trzech mikrofonów "zapisujących w zakresie częstotliwości od 300 do 3400 Hz". Jak mi powiedziano, owe 3400 Hz było górną częstotliwością pasma przenoszenia, nie zaś, na przykład, gwarantowanym minimalnym zakresem przenoszenia, czy też górnym limitem płaskiej części charakterystyki widmowej przenoszenia dźwięku. Przyjąłem, że to oznaczało, iż powyżej częstotliwości 3,4 kHz nie zarejestrowano energii drgań dźwiękowych."(*) Tymczasem w obu opiniach jest sporo widm oraz innych informacji "graficznie" czytelnych - wielkości wyrażonych w Hz oraz dB sugerujących nawet nieznającemu jezyka polskiego, iż może to nie być pasmo obustronnie stromo cięte. Również rozmówca Frencha nie wywiązał się z zadania zapoznania się z materią wywiadu. Wiele wsakazuje, iż obaj panowie rozmawiali o czymś, co jedynie bardzo pobieżnie znali ze słyszenia. W rezultacie doszło do zawstydzającej obu rozmówców sytuacji, z której French dla zachowania twarzy pisze "Podkreślam jeszcze raz, że w czasie udzielania wywiadu nie byłem świadomy faktu zastosowania korekcji prędkości biegu taśmy, ani wysokiej częstotliwości próbkowania, której wymaga oprogramowanie użyte do osiągnięcia tego celu." Naukowca i bieglego Frencha stawia to w zdecydowanie niekorzystnym świetle - ludzie zawodów zaufania publicznego nie pozwalają sobie na wypowiadanie tak kategorycznych sądów o pracy swoich kolegów w tak lużnej formie i z tak słabą znajomoscią tematu rozmowy, choć w finale P.French zachował się uczciwie.
Szkoda, że z przypływem uczciwości odpłynęło poczucie humoru - w jego nowym komentarzu trudnoć doszukać się myśli, iż pakując mysz do mydelniczki można jej przyciąć ogon. GW z ambarasu też wychodzi tak, jak w czasach mojej młodości dusza "rozbawionego" towarzystwa - znika po angilelsku dołączając nowy komentarz Frencha do starego internetowego wydania z wywiadem. Nie jest to dobra zachęta do podejmowania tematu katastrofy smoleńskiej dla ekspertów i ludzi nauki.
______________________________________
(*) http://wyborcza.pl/1,75400,17748592,Trudna_nauka_po_Smolensku.html#ixzz3c5nQHh4D
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka