Notka ukazuje się na blogu podpisanym imieniem i nazwiskiem, za jej treść ja ponoszę odpowiedzaialność cywilną a mój adres dla doręczeń znany jest w ZP oraz organizatorom Konferencji Smolenskiej.
Prof.Binienda od zawsze posługiwał się "metodą pośrednią" dowodzenia słuszności swoich racji.
Pierwszym takim przypadkiem było omwianie na I KS przez dr.Nowaczyka obliczeń aerodynamicznych tajemniczego profesora Brauna, które ten miał wykonać dla Biniendy choć w referacie Biniendy nie ma ani słowa o Braunie - rzekomo koledze Biniendy z Akron.
Potem Binienda posługiwał się tabelką z wyliczeniami masy skrzydła opublikowaną na S24 przez BBudowniczego. Gdyby tabela pochodziła bezpośrednio od Biniendy, zostawił by na papierze poświadczenie, że konkretne wymiary skrzydła użył w symulacjach.(*)
Równocześnie od zeszłorzocznej imprezy w Doylestown przy różnych okazjach twierdzi, że prof. Kowaleczce wyszło to samo, co G.A. Jorgensenowi, choć wszyscy cokolwiek zorientowani wiedzą, że po pierwsze Kowaleczce wyszły zdecydowani inne wyniki, pod drugie - w opublikowanej wymianie korespondencji Kowaleczko bardzo uprzejmie pouczał Jorgensena, jak takie obliczenia się wykonuje i wskazywał mu szkolne błędy.
W wersji drukowanej referatu Biniendy z III KS nie ma już wyginającej się brzozy, którą można było zobaczyć jeszcze w czasie wygłaszania referatu. Do Biniendy najwidoczniej dotarło, że takie świadectwo na papierze może stanowić dla niego zagrożnie, bo nie dosyć, że ugięcie niespotykane to i tak niczego nie załatwia, gdyż pień brzozy dodatkowo musiałby się skurczyć.
Tak więc Binienda za pośrednictwem zaufanych blogerów testuje przydatność wypróbowanego wczześniej na spotkaniach z publicznością sposobu do wykazania poprawnosci swojej koronnej aniamacji.
"Wróbelki już dawno ćwierkały, że problem kolizji skrzydła Tu-154M z brzozą był modelowany zarówno przez specjalistów z WAT jaki i MEL-u. Postanowiono jednak się tym specjalnie nie chwalić."
"Nie mam jednak do nich (ani do zespołu z MEL) pretensji, że utajnili wyniki swojej symulacji." (**)
Skoro ani Brown (ten, jeżeli istnieje, to pewnie ograniczył się do zakazania kojarzenia swojego nazwiska z wynikami Biniendy), ani Kowaleczko (z kolei ten pewnie ujrzał bezsens dyskutowania z tezami głoszonymi w domach katechetycznych i na forach internetowych), publicznie nie zaprotestowali, to pewnie numer z tajemniczymi polskim naukowcami, który w szufladach trzymają potwierdzenia animacji Binendy, też u słuchaczy z klubów GaPola znajdzie pozytywny oddźwięk.
Tak więc, dopóki wszyscy specjaliści z WAT I MEL nie zaprzeczą, iż potwierdzili obliczeniowo wyniki Biniendy, będzie można twierdzić, iż potwierdzili.
_____________________________
(*) http://bbudowniczy.salon24.pl/580154,bledy-biniendy-czy-bledy-setlaka
(**) http://geoal.salon24.pl/660102,slepcy-na-wrakowisku#comment_10523478
http://geoal.salon24.pl/660102,slepcy-na-wrakowisku#comment_10524457
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka