prawi niestrudzona propagatorka zamachu smoleńskiego.
Po kilku latach działalności Macierewicza na polu pogoni za zamachem smoleńskim Polska doszła do miejsca, gdzie już żadna kpina z ofiar zamachu nie jest nie na miejscu - przynajmniej tych ofiar czczonych przez PiS, bo z entuzjazmem sami sobie ten kabaret na cmentarzu budowali.
Skoro generała nie było w samolocie to pewnie grzał ten czujnik temperatury na zewnątrz samolotu, bo przecież należy oczekiwać że ostatnie wyniki badań Macierewicz i jego podkomisji jakiś związek ze sobą muszą mieć.
Teraz tylko poczekajmy jak Macierewicz grzaniem czujnika temperatury do 76,9 stopni Celsjusza objaśni jak generał "swojego prezydenta bronił do samego końca. Aż do zderzenia z ziemią,"
Komentarze