Jeżeli dwa zdarzenia ale takie, które nie zdarzają się codziennie tylko są raczej niespodziewane, zaistnieją w tym samym czasie to prawdopodobnie coś może je łączyć.
W sobotę Umiłowany i Ojciec Narodu zapowiedział powstanie muzeum Lecha Kaczyńskiego.
W niedzielę przebrany za prezydenta Duda Andrzej zapowiedział odbudowę Pałacu Saskiego.
Może być tylko jeden sensowny powód, dla którego nienajwybiytniejsze dzieło architektury niespecjalnie wpisane w historię Polski i jej stolicy miałoby zostać odbudowane - pomieszczenie w nim odzyskanego wraku tupollewa.
Przy okazji zniknie wymowa Grobu Nieznanego Żołnierza dramatycznie wykrzykującego pamięć o Polakach, którzy oddali życie za Ojczyznę, o ogromnych krzywdch, jakich Polska i jej stolica doznała z ręki niemieckiego najeźdzcy oraz niegasnąceej iskierce wiary w człowieka, bo jednak jednemu z okrutnych okupantów zadrżała ręka i fragment kolumnady za grobemn się ostał.
Do odbudowanej razem z resztą pałacu kolumnady zamiuast grobu nieznanego żólnierza bardziej będzie pasował pomnik znanego prezydenta, który będzie wystarczyło już tylko przestawić na drugą stronę placu. Znanegoi głównie z tego, że zginął w tupoolewie, którego szczątki równie nieoryginalne jak reszta pałacu będą w tym pałacu eksponowane. Nieoryginalne bo oryginalnych Rosja nie odda, póki Umiłowany Przywódca nie dojdzie do prawdy podczas gdy z jego sobotniego przemowienia wynikało tylko, że na miesięczniczch do prawdy szedł a nie, że już doszedł ani że w ogóle jeszcze zamierza dochodzić.
W prezydenturze Lecha Kaczyńskiego pojawiło się wiele akcentów wcześniej pomijanych a wartych kontynuacji, jednakże kiedy czytam lub słyszę, że na pomnik zasługuje ponieważ przestrzegał konstytucji i bronił praworząności to niestety ale stawianie komuś pomników tylko dlatego, że nie jest swoim bratem bliźniakiem jest bardzo kiepskim pomysłem.
Poza bezpośrednim otoczeniem Jarosława Kaczyńskiego jest sporo ludzi widzących w Lechu Kaczyńskim wybitnego prezydenta i tym chciałbym powiedzieć, że w budowie pamięci o nim stąpają bo bardzo cienkim lodzie gdyż im więcej będzie kultu tym bardziej widoczne będą też negatywy w tym, że zginął w idiotyczny sposób, w katastrofie kompromitujacej państwo polskie w oczach całego świata. Trzeba znać proporcje.
Ale weszliśmy w rok kampanii wyborczych i nic co okrutne i podłe nie będzie nam obce. 10 i 11 listopada były ostatnia okazją dla tych, co dzisiaj mają władzę, żeby zatrzymać spiralę odwetów. Nie zatrzymali.