Co jakiś czas wraca dyskusja o treści rozmów w kokpicie i korespondencji z wieżą. Wtedy zawsze ataki ogniskują się na stenogramie zespołu biegłych prokuratury przypisywanemu bratu blogera S24, fizyka i pilota Pawła Artymowicza. Tymczasem zasadnicze dla zrozumienia motywacji załogi tupolewa kwestie pojawiają się zarówno w stenogramie IES dla prokuratury, Załączniku nr 8 do raportu KBWL LP jak i kolejnym stenogramie sporządzonym przez zespół biegłych prokuratury.
6:17:43,0 – 6:17:49,0 : „Basiu ! Jest nieciekawie. Wyszła mgła i nie wiadomo, czy wylądujemy.”
8:17:43,2 - 8:17:49,2 „Basiu … Jest nieciekawie, wyszła mgła … nie wiadomo, … wylądujemy”
8:17:39,9 - 8:17:47,0 „Basiu! Jest nieciekawie, wyszła mgła. Nie wiadomo czy wylądujemy!”
Basia to szefowa pokładu odpowiedzialna za komunikację pomiędzy załogą a pasażerami.
O GODZINIE 6:21:40 MA MIEJSCE ROZMOWA PRZEZ TELEFON SATELITARNY.
W kokpicie pojawia się dyrektor protokołu:
6:26:37,0 - 6:26:37,5 „Będziemy … ?”
8:26:37,0 „Będziemy próbowali. ”
8:26:33,7 – 8:26:35,3 „Będziemy próbować do skutku”
Z wypowiedzi dyrektora protokołu wynika, że nie tylko ma wiedzę o sytuacji spowodowanej pogodą ale co najmniej sugestię co załoga ma robić.
Podczas kolejnej wizyty w kokpicie dyrektor protokołu przekazuje załodze:
6:30:33,5 – 6:30:35,5 „Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robimy”
8:30:33,4 - „Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robi[-]”
8:30:30,3 – 8:30:39,4 „Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robimy”
Co stałoby się z misternie zainstalowanymi w tupolewie ładunkami trotylu i bombami termobarycznymi gdyby dyrektor protokołu przekazał załodze decyzję o wyborze lotniska zapasowego albo o powrocie do Warszawy?
Im więcej słów i fraz odczytanych i przypisanych konkretnym osobom, tym stenogram przydatniejszy w doprecyzowaniu oceny pilotażu, im lepiej ustalone czasy wypowiedzi, tym łatwiejsza i pewniejsza synchroniczna interpretacja wypowiedzi z podejmowanym działaniami.
Ale jeżeli ktoś chce diametralnie zmienić obraz wydarzeń, może zapomnieć o "stenogramie AA", gdyż i z pozostałych stenogramów musi wymazać informację, że dyrektor protokołu pierwszy raz w kokpicie pojawił się po rozmowie przez telefon satelitarny, która z kolei odbyła się po przekazaniu przez szefową pokładu informacji o pogodzie i pojawił się już z decyzją, że należy próbować wylądować a potem ta decyzja tylko nie została zmieniona.
Do tego przypadku spiskolubnego "kto za tym stoi i komu to służy" nie da się zastosować.