Tak zwani "koronasceptycy" wylegli ostatnio na ulicę, aby przekonać społeczeństwo, że gwałtowny wzrost zakażeń, to dowód na to, że epidemii nie ma
Podpis pod zdjęciem ilustracyjnym do cytowanego artykułu
https://www.youtube.com/watch?v=0Tp0zB904Mc&feature=emb_logo
W marcu i kwietniu, kiedy epidemia dopiero się rozwijała, większość ludzi była pełna obaw, a nawet strachu. Warto przypomnieć, że wtedy mieliśmy średnio 200-300 zakażeń dziennie, dziś mamy kilka tysięcy. Wtedy ludzie uważali, nosili maseczki, zachowywali odpowiedni dystans od innych osób. Oczywiście były wyjątki (to ci, którzy zawsze wiedzą lepiej), ale nieliczne. Potem jednak obostrzenia zaczęto luzować, nadeszły wakacje. Znaczna część ludzi nie spotkała się bezpośrednio z zagrożeniem koronawirusem, nikt w rodzinie i wśród znajomych nie zachorował (albo zaraził się i nawet o tym nie wiedział).
W wyniku tego ludzie przestali bać się koronawirusa, przestali przestrzegać elementarnych środków ostrożności. Koncerty, wesela, imprezy ruszyły pełną parą. Wielu wybitnych polskich wirusologów ostrzegało, jak niebezpieczne jest to zjawisko. To właśnie całkowite wyluzowanie się społeczeństwa, utwierdzenie się w przekonaniu, że koronawirusa nie ma albo jest on tylko odmianą grypy sprawiło, iż Covid-19 przystąpił obecnie do zmasowanego ataku.
źródło: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-samochod-to-doskonale-miejsce-do-zarazenia-sie-koronawirusem,nId,4788444#iwa_source=worthsee
Komentarze