... nawet sobie nie zdawałem sprawy, jak wielkie szczęście miałem, że chodząc do szkoły miałem za nauczycieli ludzi (choć i mendy czasem) a nie skończone k...y. No ale cóż, to znak czasu. Dziś chyba nie da się inaczej...
A! Do czego zmierzam? Do tego:
iswinoujscie.pl • Czwartek [21.04.2011, 10:09] • Świnoujście
Domowe pociski rakietowe licealistów! Wzywano policję ze Szczecina
fot. iswinoujscie.pl
Dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I zawiadamia policję. Funkcjonariusze wzywają specjalną grupę ze Szczecina. Ta wpada do szkoły oraz rewiduje mieszkania uczniów. Wszystko przez pociski rakietowe(!), jakie drugoklasiści przygotowali na konkurs. Okazało się, iż mają takie zdolności, że ich praca postawiła na nogi brygadę do spraw materiałów wybuchowych.
To opowieść niczym z amerykańskiej komedii sensacyjnej. Wszystko to za sprawą pracy konkursowej, jaką uczniowie przynieśli do szkoły i chęci zademonstrowania jej na szkolnym boisku.
W środę (13.04) do szkoły uczniowie klasy II F (profil matematyczno - fizyczny) przynieśli własnoręcznie wykonaną pracę na konkurs dotyczący drugiej zasady termodynamiki.
Ku zdziwieniu nauczycielki przedmiotowej pracą okazały się… pociski rakietowe. I to w pięciu sztukach! Chęć zademonstrowania działania pocisków na szkolnym boisku została szybko wybita uczniom z głowy. Ponadto nauczycielka w trosce o zdrowie reszty uczniów, którzy niewątpliwie zafascynowali się wynalazkiem kolegów z klasy, postanowiła o incydencie powiadomić dyrekcję szkoły.
Dopiero w tym momencie rozpoczęła się cała filmowa sensacja. Jak się dowiedzieliśmy, to właśnie dyrekcja powiadomiła o sprawie policję. W poniedziałek u progu szkoły stanęli policyjni saperzy ze Szczecina, którzy przechwycili niebezpieczne wyroby uczniów. Rakiety trafiły do Szczecina, gdzie zostaną dokładnie zbadane.
Niemiła niespodzianka spotkała również rodziców trójki uczniów. Do ich domów weszli policjanci. Mieszkania dokładnie przeszukano w poszukiwaniu materiałów pirotechnicznych. A wszystko to z powodu pracy konkursowej i chęci uzyskania dobrej oceny…
Chłopakom gratulujemy. Choć nie polecamy nikomu powielać ich pomysłu, to jednak widać, że mają nosa do... termodynamiki. ;)
źródło: www.iswinoujscie.pl
***
Ku...! Ja, będąc w szkole podstawowej, dokonywałem elektrolizy wody w domu, przy pomocy miedniczki, 2 butelek, baterii 4,5V oraz izolowanych drutów miedzianych robiących za katodę i anodę. Później na zajęciach na świetlicy rysowałem sobie w zeszycie schematy bomb wodorowo-tlenowych!
Kurczę, albo po prostu nikt mnie wtedy nie rozumiał i bagatelizował: bo miałem idiotki za nauczycielki, albo jednak ludzi nie byli tacy pierd... jak obecnie. I chyba to drugie, bo kiedy w wieku 11 lat miałem pierwszy i jak dotąd jedyny wypadek samochodowy i cała szkoła włącznie z nauczycielami o tym wiedziała (bo miałem świadków, którzy przepaplali), to nikt tego na policję nie przekablował i memu ojcu, co na to pozwolił, nikt praw rodzicielskich nie odebrał! A wychowawczyni, pani Kaleta, tylko zapytała, jak się czuję! Porządna kobieta...
K...! Ale ja miałem szczęście, że w LO uczył mnie fizyki psor Łaczkowski! Ten Wyśmienity Gog, nie tylko nie wysłałby mnie za przyniesienie rakiet na zajęcia do dyry, ale jeszcze na pewno by mnie za to pochwalił! Wszakże na zajęciach, chyba w 2 klasie, pokazał nam schemat rakiety napędzanej sodem, jaką każdy z nas mógłby sobie zrobić, gdyby akurat dysponował sodem:> W dzisiejszej poye... szkole psora Łaczkowskiego chyba by zwolniono i jeszcze na policję wysłano. Ech...
Konkludując: Dyra z artykułu, to zwykła menda. Zamiast wspierać młode talenta, to na nich policję nasyła. Oj, z tej Polski, co jest teraz, nic nie będzie. Nic dobrego. Nic, dopóki na drzewach, zamiast liści, nie zawisną biurwaliści!
Radosław Herka
PS> Przepraszam za nieskładny wpis, po prostu się k... uniosłem.
Inne tematy w dziale Technologie