Znowu poskaczą po ławkach, na które ich rodzice kolejny już raz popracują, zniszczą chodniki, podpalą ludziom mieszkania i naplują na ideę niepodległości. Wielka biała siła. Kwadratowe szczękościski.
Wstydzić się maszerować z nimi będą absolutnie wszyscy ich równie tchórzliwi mocodawcy. Nie pójdzie prezydent, nie pójdzie premier, nie pójdzie żaden marszałek Sejmu i Senatu, i nie pójdzie prokurator generalny, który ich wspiera i nawołuje do łamania prawa. Nie pójdzie oczywiście największy tchórz w tym kraju, który nie potrafi się przyznać, że wysłał brata i prawie setkę osób na śmierć, a potem zrobił z tej tragedii obrzydliwe widowisko.
Pójdą w tym marszu zamaskowani gówniarze, mocni tylko w grupie. Zasłonić gębę, skopać jednego w kilku i na końcu zawsze zwiać. Zniszczyć, opluć i spierdolić. To potrafią. A po wszystkim kłamać, że to nie oni. Zaproszą w tym celu prowokatorów, ci jak zawsze faszystom nie odmówią i wszystko wezmą na siebie.
Z tyłu z dziećmi paradować będą równie odważni. Ulizani, fałszywie wyszczerzeni i - jak wszyscy już wspomniani - opowiadający, że nie wiedzą za jakimi łachmytami idą. Paradujące z wózeczkami alibi.
Parada tchórzy.
Inne tematy w dziale Polityka