W komentarzu pod poprzednią notką pozwoliłem sobie na małą schadenfreude, że tym razem to już demokratyczny świat - a nie obijana policyjnymi pałami polska ulica - pokazał PiS osiem gwiazdek. Bo czy komukolwiek mogłoby w ogóle wpaść do głowy, że Apple czy izraelski rząd nie mieliby nic przeciwko temu, by zostać wspólnikami jakiegoś tam skrajnie nacjonalistycznego reżimu skądś tam z Europy? W PiS oczywiście tak uważają, co jest nie tylko niewymownie oczywiste ale i szalenie zabawne.
Przy czym wspólnikiem tych jakichś tam szpicli koncern Apple miałby się stać za zupełny frajer, a izraelskie służby chyba tylko w imię samego branżowego solidaryzmu - takiej internacjonalistycznej wspólnotowości... Lewackie myślenie...
Szukając klucza tej imponującej niefrasobliwości nie sposób odwoływać się tylko do niekompetencji. To o wiele za mało, by samego siebie podawać upieczonego na półmisku. Obawiam się, że sama nauka niewiele tu pomoże. Pozostaje zadowolić się pana prezesa sugestią, że to wielka tajemnica. Tak wielka, jak choćby to jego smoleńskie kłamstwo.
Konsekwencje tego zagranicznego dealu PiS - z powodu wspomnianego już paraliżu kompetencyjnego i totalnego przy tym braku chęci wyciągania wniosków przez obecnie w Polsce rządzących - wyciągać będzie kolejny raz zagranica. I podobnie jak z krajowymi mailami Dworczyka, szykuje się tu dłuższy serial.
A imię jego "dochodzenie do prawdy". I wszystko to na własne zamówienie.
