nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
395
BLOG

Kościół katolicki runął od szczekania?

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 9

...Na początku było s...


Nie zastanawia Państwa przypadkiem, dlaczego aż tak lekko katolicka Polska przyjęła ten upadek? Nieco kąśliwe pytanie, bo skoro przyjęła lekko, to znaczy, że niespecjalnie przejęła się upadkiem swojej opoki i fundamentu. A pamiętacie Państwo niedawne krzyki o chrystianizacji Europy? I nagle jak makiem zasiał. Coś się najwyraźniej stało. 

Nie, nie z osobistym Kościołem Franciszka, ale tym rozumianym jako wspólnota. Z tym tzw. powszechnym. Chociaż fakt, że równocześnie padły oba. No i nie mówcie Państwo, że padło to wszystko za przyczyną m.in. autora tych słów, bo kiedy mnie katolik Terlikowski za słowa, które dzisiaj już sam wygłasza banował, to właśnie chyba od Państwa wtedy słyszałem, że mogę sobie szczekać ile chcę, a Kościół jest jak ta skała.

Padają nam te Kościoły akurat dokładnie w momencie, kiedy katolik Terlikowski publicznie wyrzeka się kultu papieży. Czyli trzymając się jego dawnej teologicznej retoryki, wyrzeka się de facto Kościoła. Albo wyrzeka współczłonkowi wspólnotowości, albowiem ten jeden z członków wspólnoty powiedział ponoć coś nie tak. Poniekąd więc zwyczajnie szczeknął. No to go kopniakami za płot.   

Cofnijmy się więc do dwóch publicznych wypowiedzi. Obie przypadkowo związane z NATO i wojną w Ukrainie.

Pierwsza, to ta niesławna o misji pokojowej. Ta nieskonsultowana ani z NATO, ani nawet z podległymi wypowiadającemu się fachowcami. Wypowiadający się wręcz w imieniu - a praktycznie tylko pod opiekuńczymi skrzydełkami  - NATO Jarosław Kaczyński postulował coś w rodzaju przejęcia Ukrainy przez Sojusz Północnoatlantycki. Pokojowo. I oczywiście w celu pokojowego przeciwstawienia się Rosji. Militarnego, ale pokojowego. Taką misję sobie wymyślił. Rękami NATO przypadkowo. Niby można pobłażliwie machnąć ręką, że tak tylko szczeknął sobie autorytetem NATO. Dawniej szczekał autorytetem Kościoła.

I druga wypowiedź, ta Franciszka, która niestety uwzględnia do czego prowadzą jakiekolwiek eskalujące ogólnoświatowy konflikt działania, więc w zasadzie bojaźliwa, jeśli słusznie przecież brzydzimy się w kontekście ofiar w Ukrainie mówić dyplomatyczna. 

Teoretycznie obie wypowiedzi zawierają podobny ładunek kunktatorstwa, zwykłej tchórzliwości i pustosłowia. Obaj chrystianizowali niedawno własne okolice, dzisiaj jakby może zapomnieli o własnych misjach. Katolik Kaczyński, chowając się niespodziewanie za Zachodem, na pewno. Obaj nieśmiało poszczekują. Na podobnych im mężnie szczeka z kolei katolik Terlikowski. Ale czy szczekają w jednym chórze? Czy któryś z nich przypadkowo nie szczeka ciut mądrzej od pozostałych?

Wiecie już Państwo dlaczego niespecjalnie rusza Was upadek Kościoła? Bo jakie słowo, takie kościoły i takie bogi. Niespecjalne słowo, to i strata przecież niespecjalna. Ale może to tylko Wy upadliście?


image


Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka