To tytuł opublikowanego na S24 wpisu, którego treść tytułowi przewrotnie zaprzecza. Autor napisał pełną żalu notkę, że mimo jego starań taka afera nie chce wybuchnąć. Bo jakoby nie chcą się nią zainteresować wolne media. które on usilnie usiłuje zainteresować.
Rządowym mediom "swojej "afery" nie zgłasza z troski o jej nieupolitycznianie. Same z siebie rządowe media, i to też jest w pełni zrozumiałe, nie są zainteresowane. To, że prokuratura również nie jest "aferą" zainteresowana, pan Zielke w pełni rozumie, bo z kolei żadna z rzekomych ofiar nie jest zainteresowana powiedzieć o swojej krzywdzie nikomu innemu poza panem Zielke. Paradoksalnie zatem i wolnym mediom. Nikt więc w Polsce oprócz pana Zielke nie jest zainteresowany wybuchem afery, a pan Zielke to właśnie czyni tematem swojej notki. Jest z tym sam, i czuje się z tym źle.
Jedyną społeczną instytucją o jakiej nie wspomina, jednych wspomnianych tłumacząc a drugich oskarżając, jest tylko Kościół katolicki.
W ten sposób potrzeby społecznej roli Kościoła w Polsce p. Zielke w ogóle jakby nie dostrzega. Uważa, że KK nie jest od piętnowania tego, co on sam piętnuje. Nawet się nie zastanawia, czy KK może tylko nie chce, a może zwyczajnie nie może nic w tej sprawie robić. Dlatego nie powinien nawet być brany pod uwagę
Ale tą swoją bezobjawową wyrozumiałość p. Zielke też od razu błyskotliwie tłumaczy: jest liberałem.
Jeśli więc ktoś chce wesprzeć aferę tego libero-aferała, to pod notką jest numer konta. Wpłacicie, to "ogromna afera" może będzie. Nie wpłacicie, to też dobrze. Przynajmniej ta jedna, z wielu ogromnych afer pedofilskich nie wybuchnie.
Inne tematy w dziale Polityka